Zejdź na ziemię, srebro nie blokuje przemiany (to dla tych, co myśleli że zakucie łaka w srebrne kajdany coś da).

Jestem na ziemi i nigdzie nie twierdziłem, że srebro blokuje przemianę.

A po co innego miałyby być srebrne kajdany? Chyba że chcesz mieć w piwnicy łaka który lada chwila wpadnie w naćpaną furię :P

clue jest by go trzymac w permanentnym stanie nieświadomości. odzywianie kroplówką etc. chemia. 24h 365r na haju snu.

srebro to tylko jako zabezpieczenie.
1. zabiera mu gnozę więc jak się obudzi to nie czmychnie umbra
2. jak specjalną srebrną obróżkę mu sprawić to nie morfuje bo w crinos łepek mu odpadnie, a w glabro już choćby się udusi. Takie 'więzy' to jako zabezpieczenie. Jak świadomość mu cudem przyjdzie w czasie picia z niego, to wpada w szał, morfowanie i zamast rozerwać wampira na strzępy dosłownie 'traci dla niego głowę'. Ot strata studni świetnej vitae, ale przynajmniej bez szwanku własnej nieumarłej osoby.

W tym najtrudniejsze jest zablokowanie wykrycia darami, a w zasadzie rytuałami i z pomocą duchów.

Reszta by się zgadzała.
Ja na miejscu wampira pozbawiłbym bestii rąk i nóg zamiast kajdan. Szczerze, wiedząc, że i tak go nie użyjesz do walki/służby, to po co zostawiać sobie takie zagrożenie? Do wyżywienia wystarczy kadłubek regenerujący krew. Odpowiednia opieka medyczna i duże dawki narkotyków w tym pomogą. Srebro, cóż... nie wiem czy w postaci kajdan i obroży.... może np. w formie kolców wbitych w ciało i zadających ciągłe obrażenia? Tak żeby na wszelki wypadek był na -5 kościach. Po kolcach mogłaby spływać sobie posoka do eleganckich kieliszków. Szał? A skąd go zdobędzie nie widując księżyca przez kilka lat? Gnoza? No do tego mamy srebro w dużych ilościach. Dodatkowo jeżeli nie będzie zmieniać się we wilka latami to będzie ją tracić na stałe...

Zgadzam się z Leonem, że można się rozmarzyć na samą myśl. Niestety współcześnie ciężko o bydle z tak wielką czystością rasową... ale już 3 są całkiem prawdopodobne przy Silver Fangach.

I znów wszystko sprowadza się do tematu, kto kogo rozniesie. Bo, żeby tak urządzić łaka, to trzeba by w sumie grupy wampirów, którym picie jego krwi nie przyniesie żadnych korzyści, if you know what I mean. Reszta w spoilerze, żeby nie zaśmiecać offtopem, kto chce ten przeczyta.

A jak mi znowu ktoś wyskoczy, że wampir jest silniejszy niż łak, to mogę mu podrzucić analizę statystyczną, łącznie z rankingiem potęgi różnych typów postaci, od śmiertelników, przez changelingi do wampirów (nie mojego autorstwa, ale robota bardzo legitna).
Przyznaję, skręca mnie jak widzę wampirze groupies obstające przy swoim, choć wszystko świadczy że jest inaczej (łącznie z podręcznikami do wampira, komuś cytat?).

Eleishar nic się nie sprowadza do tego kto kogo rozniesie. Wampir trzymający w piwnicy sprawnego wilkołaka i ryzykujący z nim konfrontacje jest poprostu głupi. Natura eliminuje takie jednostki.

Sam zauważyłeś, że srebrne kajdany nie zdadzą się na wiele. Moja wizja nie opisywała walki między tymi istotami, tylko raczej krajobraz po walce.

Dopuszczasz coś takiego jak podstęp? Może wilkołak był akurat na dyskotece, żeby z wieloma ludźmi przedłużać szlachetną linię i ktoś dosypał mu tabletkę gwałtu do piwa? Biedak obudził się po amputacji kończyn nabity na kolce?

Niektóre wampiry żyją po setki lat ukrywając się przed ludźmi. Sugerujesz, że mimo takiego doświadczenia koleś zachowa się jak idiota i zaczepi Ahrouna w barze rzucając mu: "Te, cwaniak wyskoczysz ze mną na piąchy?" ?

Nie wątpię, że statystycznie wilkołaki są silniejsze (PW możesz już słać z materiałami, bo chętnie się zapoznam). Sam grałem Ahrounem Rank 3, ktory w turze był w stanie wykonać 6 ataków szponami zadającymi 12 kości poważnych obrażeń przy trafieniu. Nie było też szansy, żeby ktoś miał lepszy wynik inicjatywy. Ale co z tego? Świat mroku to nie statystyki. Świat mroku to zabawa stawiająca na kreatywność. Narratorzy premiują kreatywność. A kreatywność to nie walka na pałę z tym co przeciwnik ma najmocniejsze, tylko wykorzystywanie słabości.

Mmm tabletka gwałtu i wilkołak... < wyobraża to sobie >

Żeby wykorzystać słabości trzeba o nich wiedzieć. Żeby złowić jednego wilkołaka, trzeba się przebić przez watahę i móc się uchronić przed vendettą plemienia i krewnych i znajomych wilkołaka, żeby mieć ochotę łapać wilkołaka do prywatnej kolekcji trzeba mieć powód i wiedzę, o zasobach, statusie itd nie wspominając. Kilkuset letni wampir raczej ma mocno wywalone na zabawy tego typu, bo do szczęścia mu użeranie sie z wilkami średnio potrzebne. On jest nieumarły, a nawet najbardziej krwiożerczy ahrouni zdychają z upływem czasu.
I tak można długo i upojnie, aż wszyscy będą sini od przekrzykiwania się.

Ale zgadzam się z Eleisharem, temat mielony i odgrzewany aż do u.....lania. A wszystko sprowadza się zawsze do jednego: interpretacji MG.

@Eleishar

Po pierwsze to Ty sprowadzasz motyw do "kto jest silniejszy" bo rozmowa była najpierw o tym czy efekty wampirzego pocałunku działają na wampiry (działają jak nie przejdzie testu na ST 8), a potem wyszło o tym jak wampir może zrobić tak, że może korzystac z krwi.

Moje pytanie do Świata Mroku (by oficjalnie było ontopic).
Czy jest sens wierzyć w jakieś śmieszne rankingi "kto jest silniejszy" gdy są zupełnie niemiarodajne i mechanika wskazuje jasno, że Wilkołaka zajechac może (jak dojdzie do face to face szarża łaka) zwykły ghul ze zwykłym shotgunem o amunicji ze srebrnym płaszczem (3 strzały, dwa z dzielonej puli, trzeci z celki). Czyli bez soaku jak nie ma daru lub fetysza

Idź sobie zrób symulacje na kostnicy.

Dodatkowo zadajmy sobie pytanie co stary wampir z Potencją, Celką i Odpornością na 6 (a taki rzuca w walce zwykłymi, młodymi łakami po ścianach) może zrobić z przechwyconym garou z czystą krwią.
Zaryzykuję jednocześnie odpowiedź:
No jemu oczywiście, że nic ta krew nie da. Ale (hej Eleshi, skup się) on może wśród Kainitów handlowac taką krwią za kasę i przysługi, za poparcie w koterii. Spróbuj osbie wyobrazić co by ktoś z młodszych zrobił za 2 pkt. krwi z 3 potencji i 3 celki.
Patrzysz jednowymiarowo bez głębszej wyobraźni skupiając się na tym, że w podręczniku jest jakoby wampiry jakoś obawiały się wilkołaków. W podręcznikach jest też, że Tubylcy Betou uważają, że silne wampiry powinno zostawiać się w spokoju bo pare lat i tacy mogą za brużdżenie wyrżnąć całe plemie. Gdzie indziej w którymś podręczniku jest, że stary wampir może wymordować całe watahy.

I tak serio, bez złośliwości, jeszcze raz nazwiesz mnie groupies albo pejoratywnie fanboyem, to zacznę być niemiły.


Z innej beczki sam na kanwie tej dyskusji mam pytanie i nie mogę tego znaleźć w podręcznkach, a nawet nie wiem czy to jest określone. Czy zbombowany wilkołaczą krwią wampir ma jakieś delikatne choćby zmiany aury świadczące o tym?

Nie sądzę by wiele zrobił bo efekty są jedynie tymczasowe. Chyba, że poisz kandydata non stop i uzależniasz w ten sposób kogoś od siebie jako dostawcy. Sposób w porównaniu do bonda zupełnie niewspółmierny... bo na choinkę ładować w kogoś moce i budować sobie konkurencję (w dodatku niestabilną) pod bokiem?


Na takiej zasadzie wielopłaszczyznowego myślenia można kminić i w drugą mańkę. Używać potężnego wampira wydrenowanego z baku krwi do różnych celów np wytłuczenia lokalnych wąpierzy.

Przy czym, żeby w ogóle doszło do takiej sytuacji czy scenariuszy jednostkowych jakie tu są rozpatrywane, to muszą być spełnione liczne wyjątki albo szczęśliwe sploty wypadków np. znalezienie wilkołaka z wysokim pure blood :D

Nie kojarzę by chlanie wilkołaczej krwi jawiło się w aurze, dlaczego miałoby?

Na temat mechy no comments.

Edyta: małe sprostowanko. Koteu zapomniałeś też dodać że podawany przez Ciebie fragment o Tubylcach, mówi owszem, że nie bawią się w wojenki fizyczne z wampirami, ale wygryzają ich z miast przy pomocy zdobywanych wpływów i zasięgu władzy.