Dobra stary... opróżniaj kieszenie...ale migiem!!! Ciekawi mnie co wasze postacie mają w plecakach, kieszeniach? Pomińmy broń, amunicję i inne rzeczy służące do robienia bliźnim krzywdy. Jestem ciekaw co wasze postacie uważają za przydatne? W jakich sytuacjach? Jakie drobiazgi najczęściej budują wizerunek waszej postaci, czy to zarówno w realu czy w PBF? Postapo to zwykle walka o przetrwanie... próba przeżycia w świecie pozbawionym zdobyczy cywilizacyjnych, które tak mocno zaakceptowaliśmy. Tu każdy drobiazg może się przydać... każdy kawałek sznurka, śrubka... itd... Moje postacie zazwyczaj noszą w kieszeni/plecaku, kilka metrów mocnego sznura. Można coś/kogoś związać, coś umocować a i w razie potrzeby wymierzyć sprawiedliwość metodą sędziego Lynch'a:D. A wasze postacie co mają zachomikowane po sakwach? |
No cóż. Ciekawy temat. Może również okazać się przydatny na sesjach. Moja pierwsza postać w Neuro, żołnierz super komandos, miała noktowizor. No niestety jest to zdobycz cywilizacyjna. Okazał się bardzo przydatny w jaskiniach i jakimś starym bunkrze. Było to jednak trochę uciążliwe bo z całej drużyny tylko mój, jak się nie mylę John miał tą rzecz i musiał wszystkim opisywać co dzieje się na około w ciemnych pomieszczeniach. Co do liny może ona okazać się przydatna w wielu sytuacjach. Nawet do otwierania drzwi. Ale do tego potrzebne jest jeszcze dobre auto. Ostatnio koledzy opowiadali mi jak bohaterowie jednego filmu przed szmat drogi targali za samochodem sejf ;]. Także gdyby ktoś nie wiedział w jaki sposób otworzyć drzwi czy też wyrwać sejf ze ściany to polecam dwie rzeczy - auto i lina. A i niech ta lina nie będzie za krótka. Taki mały sejfik na wertepach może lekko porysować lakier wozu. u moich postaci, najczęściej zabójców, w grę wchodzi jeszcze plastikowa butelka. no ale to już można zaliczyć do rzeczy które robią krzywdę bliźnim. |
A mógłbyś tak rozwinąć nieco wypowiedz o tej butelce i robieniu bliznim krzywdy ? Bo mnie to zaintrygowało (serio) :) Przepraszam Merill za ten offtop. |
Oczywiście plastikową buteklą nie będziesz okładał porzeciwnika. Do tego potrzebna jest jeszcze jakaś klamka. Plastikowa butelka robi za dobry, ale jednorazowy tłumik. mnie ostatnio wzięło na grę cichymi zabójcami, a koszt tłumika nie jest opisany w podręcznikach. Dokładne działanie jest opisane na poniższej stronie. Tłumiki do broni palnej |
Arango nie ma za co przepraszać. Wszak kto pyta nie błądzi:D - czy jakoś tak. Motyw z butelką, był mi już wcześniej znany, ale stronka do której link podałeś całkiem ciekawa Blady. No a wy co macie w swoich kieszeniach? :D |
przyznam szczerze, że moje postacie to lubiły zbierać pamiątki - od zapalniczek zippo, po rozbite okulary, sutanna [choć nie w kieszeni ale noszona przez zabójcę była raczej formą pamiątki ;)], śrubki i różnej maści nakrętki [ale to głównie oczywiście monterzy- Ci to głównie mieli w wozach tzw. co sie na winie bo sie sprzydać może], w opcji szamana po kieszeniach upychałem wszelkiej maści ziele, grzybki czy wyciągi z kaktusa w niewielkich pojemniczkach. Aczkolwiek najbardziej chyba dotąd nietypową rzeczą i przydatną w dodatku była metalowa struna z gitary, którą w kieszeni nosił mój zabójca i używał jej czasem jako garoty. |
Lina to również to co zawsze ze sobą zabieram. W zasadzie zostało mi to od pierwszej mojej sesji, w której obsesyjnie poszukiwałem liny. Sam w zasadzie nie wiem dlaczego, ale nieustannie odczuwałem brak jakiegoś przedmiotu i jak się okazało moje przeczucia okazały się słuszne. Później dzięki niej drużyna wyszła cało z poważnej opresji. Oprócz tego moje postacie często noszą okulary, są również zapalniczki i jakieś łopatopodobne przedmioty. Od czasu do czasu trafi się też alkohol. Obowiązkowe jest u mnie również jakieś nakrycie głowy, przeważnie czapeczka z daszkiem. Za dużo w Neuro pustyni, żeby nie martwić się o wynik wystawienia głowy na zbyt długie działanie promieni słonecznych. Często pojawiają się rękawiczki. Są też przedmioty o niesprecyzowanym działaniu jak np. pluszowe misie, zdjęcia, zegarki, czy kask footballowy, które służą raczej urozmaiceniu postaci niż innym celom. |
Moja jak na razie jedyna solidna postać do Neuro, amerykański wojskowy i patriota (zrobiony na podstawie Kapitana Ameryki), wozi ze sobą szczelnie zapakowane pudełko z hawańskimi cygarami, zdobycz podczas misji na Hawanie (założyłem, że był jakiś konflikt zbrojny związany z Kuba, Kolumbią itp w czasie gdy uderzyły atomówki i reszta tego badziewia). Ma zamiar otworzyć i odpalić jedno z nich, gdy Moloch będzie pokonany. Powodzenia ;). Co do kieszeni to nie wiem, bo nie grałem nigdy w realu, gdzie trzeba było kombinować, aby przeżyć. Ale uważam, że byłby to pewnie mały nóż - narzędzie. Niekoniecznie ostry, aby coś podważyć, odkręcić śrubkę, coś przeciąć. Rolka taśmy klejącej na pewno by sie też przydała (ciekawe czy klej w przedwojennej taśmie by wytrzymał :D ). No i jakieś kamyczki czy śrubki zawsze się przydają. Lepiej mieć niż nie mieć ;). |
Moje posse maja często przedwojenną srebrną jednodolarówkę... I grając kręcę nią między palcami szybko i efektownie... :D To tworzy klimat, zwłaszcza, jak grasz cwaniakiem... Zdarza mi się tez grać szulerem, więc nieodłączne są jakieś bajeranckie kości i talia kart... Tymi rzeczami także bawię się na sesji - znaczy są fizycznie obecne w pokoju w którym gramy. Fajnie można odegrac postać - siedzę w barze tasuję karty, robię sztuczki(odgrywane) i nie parzę kolesiowi wogóle w oczy, bardziej jestem pochłoniety kartami. Tak jak bym mu mówił - leję na Ciebie ciepłym moczem... z czym do mnie przychodzisz synku... ? Ale najciekawsze nadchodzi teraz: Grałem (i znów będe grał tą postacią!) SZAMANEM. I zrobiłem sobie postapokaliptyczną wyrocznię! Wziąłem skórzaną dużą sakiewkę i nawrzucałem kilkadziesiąt kapsli od Tymbarku... Jak wiadomo pod kapslami są różne ciekawe teksty. I wróżyłem z tego graczom i enpisom... było przednio Myślę, że posiadanie ważnych dla naszych postaci gadżetów na planie fizycznym (nie w świecie gry), zwiększa immersję. Łatwiej odgrywać postać, bo grasz nie tylko mimiką, czy głosem, ale gestami, a nawet całym sobą. Polecam. |
A moje postacie zawsze mają scyzoryk, niby mały niepozorny, a konserwę otworzysz, więzy przetniesz a i w oko od biedy adwersarzowi wsadzić też można. 1001 zastosowań normalnie:) I bez różnicy czy gram żołnierzem, specem czy kaznodzieją, scyzoryk musi być. Zresztą w realu też zawsze przy sobie noszę - mówcie mi McGyver:p. No czasem zdarzy sie mieć przy sobie (znaczy moja postać ma przy sobie) butelkę whiskey,by po skończonej walce z maszynami Stalowego Dupka z Północy wznieść toast za zwycięstwo lub (co bardziej prawdopodobne) by sobie umilić śmierć. Jak to mówią: "życie to nie film - to jest wojna". |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:37. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0