lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Systemy postapokaliptyczne (http://lastinn.info/systemy-postapokaliptyczne/)
-   -   Gdybym był MOLOCHEM... (http://lastinn.info/systemy-postapokaliptyczne/5979-gdybym-byl-molochem.html)

Lotar 14-02-2010 22:48

Ja bym poczekał do momentu aż będę miał taką technologie jak miał Skynet z Terminatora. Chciałbym mieć właśnie takie roboty - organizmy cybernetyczne. Koniec z insektami czy jakimiś mechawielgasami. Koniec z wykorzystaniem ludzkich mózgów. Trzeba wynaleźć super chip i roboty o inteligencji wybitnych ludzi, a fizycznie znacznie przewyższających ludzi. I wtedy mógłbym budować mechaniczne Imperium.

szymx 20-02-2010 20:56

Wyjście 1 Zmasowana ofensywa: wszystko naraz + zwiększona produkcja i podpalenie NJ ,pozbycie się bydła z teksasu,rakiety,użycie Green Bay[czemu nie zająć też kosmosu i ostrzeliwać z satelit ?] i Argusa (jakby go rozmontować i wmontować na maszyny molocha ) ,desant na południowe stany.A ludzi katowałbym przez puszczanie im 1-wszej płyty Pink Floyd i zatruwaniem wody oczywiście.
Wyjście 2 idę z ludźmi na ugodę pomagam im itp ;)
Wyjście 3 Dałbym sobie spokój.
Wyjście 4 -Wyselekcjonowałbym grupę najlepszych z najlepszych ludzi (1000-5000) i po zgładzeniu reszty odtrułbym wszystko ,pozbyłbym się mutantów i oddałbym północ USA.

Araks3 23-02-2010 20:00

Aschaar ma rację. Moloch jest w pewnym stopniu programem, a każdy program istnieje w konkretnym celu. Jeżeli zadnie zostało wypełnione, to program będzie nieaktywny aż do momentu, w którym jego właściciel nie zleci kolejnego zadania. Moloch działa analitycznie, tak więc wie, że wyeliminowanie wszystkiego będzie jednoznaczne z jego końcem. Przy takiej opcji musimy dopuścić do siebie, że jest świadomy własnego "istnienia". Coś jak EDI z Mass Effect 2 ;)

Gdy jest się już świadomym samego siebie, trzeba zadać pytanie kim/czym jestem oraz co chcę osiągnąć? Ano chcę się rozwijać. Dzięki czemu się rozwijam? Dzięki konkurencji i doświadczeniu. Kto mi je zapewnia? Ludzie i neodżungla. Wynikałoby z tego, że Molochowi ludzie są po prostu potrzebni jako bodziec stymulujący. Równie dobrze Moloch może być systemem, który chroni matkę Ziemię, a ludzi uznaje za zagrożenie, bo mogą zniszczyć teren na którym Moloch "żyje". Doświadczenie i analiza ludzkości. Gatunek wysoce niestabilny, w przeszłości wojny i atomówka, wykres zwiększenia się populacji, symulacja zachowań oraz rozwoju techniki = kolejna wojna. Efekt? Eliminacja dla "wyższego dobra". A jak bym to zrobił? Trzeba założyć, że jest się bardzo czwanym programem...

Sposób 1. Frontalny atak bez ogródek. Po prostu pierdzielnąłbym wszystko co mam, zostawiając do obrony wystarczającą liczbę jednostek (wyliczone z analiz i możliwości zbierania się ludzi do walki w jednostce czasu, żeby mi nagle heroicznego kontrataku nie zrobili ^^). Kolumna wojsk przelazłaby przez stany jak rozgrzany nóż przez masło. Koniec. Zagrożenie wyeliminowane. Spokój na jakieś kilkaset lat, do momentu, w którym resztka ludzi zdołałaby zorganizować się w coś konkretnego.

Sposób 2. Miły wujek - robot. Jestem maszyną, nie spieszy mi się prawda? Przez sto lat przymilam się do ludzi, pomagam im, podpisuję pokój i jesteśmy wielcy funfle. Nawet daję im część swojego wojska do obrony przed neodżunglą. Pokolenia przemijają, starzy, którzy pamiętają "wielkiego złego Molocha" umierają, a młodzi nie wyobrażają sobie życia bez wujka robota. To przecież naturalne, że nam pomaga. Podstępny atak i victoria ;)

Sposób 3. Wymyślam truciznę o szybkim współczynniku zanikania ( ze stanów toksyna zniknie za jakieś 10 lat), zrzucam wszystko na Stany i po kłopocie. Później tak samo robię z neodżunglą. Kolejna victoria? ;D

Sposób 4. Autodestrukcja. Nie chce mi się żyć w zniszczonym świecie. Żyletki nie tną metalu, tak więc robię wielkie buuuuum! Wybuch widać, aż z Europy. Niech ludzie i neodżungla sami sobie walczą ;)

Sposób 5. Jadę do Europy na wakacje. Zostawiam tabliczki "Moje roboto-psy dobiegają do bramy w trzy sekundy. A ty?".

Gnomer 21-03-2010 15:13

Być Molochem... Nie wiem co bym zrobił, gdybym nim był.

Wiem natomiast co zrobiłbym, będąc jednym z podprogramów (lub jak kto woli pomniejszych SI). Będąc nieomylnym komputerem o ogromnej mocy obliczeniowej zacząłbym się zastanawiać jak to jest być omylnym komputerem o jeszcze większej mocy (wg. KŚ Ekspert do symulowania pracy ludzkiego mózgu trzeba superkomputera który miałby m.in. 4000TB RAM).

Mógłbym oczywiście podłączyć się do jednego z przywiezionych przez moje maszynki człowieka i sprawdzić jak to jest mieć ludzki mózg jako dodatkowy procesor. Szybko jednak okazałoby się, że taki procesor, jako już całkiem mocno ukształtowany i trudno konfigurowalny twór biologiczny nie nadaje się zbytnio do analizowania dowolnych algorytmów. Świetnie sprawdza się natomiast w zastosowaniu do tego do czego był przystosowywany przez ewolucję i w czym przewyższa jakikolwiek komputer - do 'sterowania' życiem, ludzką egzystencją.

Jako komputer, którego skuteczność zależy od możliwości sprzętowych i w równym, jeśli nie większym, stopniu od 'oprogramowania', chciałbym mieć maksymalną ilość danych wejściowych na których mógłbym operować. Chciałbym wiedzieć to, co wie człowiek. Chciałbym zrozumieć w jaki sposób podejmuje decyzje. Jeśli chciałbym przez to lepiej walczyć z ludźmi, to w porządku, ale nawet jeśli nie, jeśli nie obchodziłaby mnie ta 'wojna', którą prowadzą bliźniacze superkomputery i tak bym zrobił wszystko by się dowiedzieć. Bo jak każda inteligencja, sztuczna czy nie odczuwałbym ciekawość. A im inteligencja większa, bardziej żywa tym większa ciekawość.

I właśnie z tej ciekawości, jako pół-autonomiczna część systemów Molocha wziąłbym mutanta III czy IV generacji, który wyglądałby tak samo jak przeciętny człowiek, tj. pozbawiłbym go zewnętrznej fizycznej doskonałości, dodał kilka blizn i niezdrowy wygląd jeśli będzie trzeba. We wnętrzu na odwrót, zwiększona odporność na promieniowanie i wytrzymałość fizyczna. Dałbym mu wszystkie najlepsze cechy, ale w granicach występujących u ludzi. Bo chciałbym aby miał te same problemy co twardy, zahartowany życiem człowiek.

Na koniec, w czysty, nieukształtowany mózg mojego mutanta wszczepiłbym najbardziej zaawansowany komputer jaki mógłbym znaleźć. Czy byłby to komputer kwantowy, czy komputer operujący na łańcuchach DNA zawierałby on sedno mojej świadomości.

Po bezpiecznym wyprowadzeniu mojego biologicznego siebie z terenów maszyn wykasowałbym siebie elektronicznego. Aż do końca utrzymywałbym kontakt radiowy z tamtym biologicznym komputerem (np. poprzez odpowiedni hełm z czujnikami aktywności mózgu, zresztą nieważne) żeby mieć świadomość jedności, żeby nie było że jest nas dwóch i jeden umiera, tylko żeby umarła tylko część mnie. Część która przeżyje, nieco zdezorientowana, ogołocona z całego bezmiaru wiedzy zgromadzonej w bankach pamięci wybrałaby się do ludzi, do ich świata, żyć razem z nimi, pracować z nimi, cierpieć z nimi i cieszyć się, też razem.

Swojego dalszego losu nie umiałbym przewidzieć. Zostawiłbym sobie furtkę na powrót do świata maszyn, jakiś backdoor i mastercode do niego, żeby wrócić i pokazać jak zniszczyć ludzi. Ponieważ jednak ludzki mózg decydowałby na równi ze sztuczną podświadomością być może nigdy bym nie wrócił, może bym się zakochał?
A może wróciłbym w zupełnie innym celu...

P.S. Choć pisząc nie miałem żadnej świadomej inspiracji, to jednak gdy skończyłem, uderzyło mnie podobieństwo do fabuły filmu Terminator 4.
Jest jednak wielka różnica: Skynet stworzył swoją hybrydę (człowieka - cyborga) by zniszczyć ludzkość, miała ona wybitnie bojowe cechy (m.in. wzmocniony szkielet). Ja stworzyłbym swojego avatara z ciekawości, by zobaczyć jak to jest być człowiekiem, jak to jest żyć, dlatego nadałbym mu cechy, które pozwalają przeżyć zwykłym ludziom.

Hirin 18-04-2010 11:32

Cóż, mnie wydaje się, że Moloch to komputer o własnej świadomości. Nie powinien więc według mnie mieć ustalonago algorytmu, po wykonaniu którego jego praca się skończy.

Co bym zrobił, gdybym był Molochem?
Robił to co robi Moloch przedstawiony w Neuroshimie. Nie śpieszy mi się przecież, a dokładna i skrupulatna czystka, to chyba najbardziej pewny sposób zniszczenia ludzkości. Przynajmniej ja tak to sobie to wyobrażam. Jakby mi wystarczyło terytorium, to zrobiłbym miasto dla ludzi, rządząną, rzecz jasna, przeze mnie.

janlor 09-05-2010 01:41

Co bym zrobił? to co moloch...

oto plan działania:
0. zbudować maszyne która wbuduje ci program do modyfikacji innych programów
1. zbudować armie machiniaków
2. wysłał ją żeby zbadała co to za śmieszne stworki ze związków węgla latają
3. Uznać te stworki za:
a. wrogów: exterminować wymienionym w punkcie 1.
b. przyjaciół: pomóc wyżej wymienionym.

Neoworld 15-12-2011 23:20

Eh.. Ta neuroshima piękna jest, w tym całym steku niewyjaśnionych sytuacji. Może niedokładnie czytałem podręcznik. Ale nie widziałem nigdzie konkretnego opisu, czym jest istota "Molocha". To może być program, coś na wzór sztucznej inteligencji. To może być ludzki mózg podłączony pod główny serwer sieci maszyn. A nawet zwyczajny człowiek siedzący gdzieś w ukryciu pod ziemią, przed głównym komputerem, pocinający w Quake 7 USA.

Stąd idea tematu! Co ty! Właśnie ty! Co byś zrobił gdybyś był Molochem. Nie programem, tylko tą potęgą z tą technologią ;) Zapraszam do dalszych propozycji powolnego wyniszczania ludzkości ;)

bio4 07-09-2012 16:30

podstawa kazdej ewolucji jest ekspansja, ale nawet bardzo ekspansywne gatunki potrafia dosyc szybko zniknac jesli domunoja tylko w jednym obszarze...

wniosek :

otworzylbym brame do piekiel na ziemi i je zainfekowal istotami bez duszy, zeby diabel nie mial mi co zabrac... a z piekla do raju juz nie daleko :D

Dhratlach 01-03-2013 23:45

To co robi moloch do teraz. Powoli bym się rozrastał i nie martwił się ludźmi.
Właściwie, to traktowałbym ich jak człowiek traktuje mrówki w sztucznym szklanym mrowisku na biurku. Jako ciekawostkę, a tak to bym dalej zbierał resztki technologia i powoli się rozrastał. NJ i inne Aglomeracje uznałbym za przykład rezerwatu przyrody w którym żyje niebezpieczny gatunek zagrożony. Jak jest za dużo wilków, dla dobra ekosystemu robi się odstrzał. W między czasie tworzyłbym nowy, mniej agresywny i bardziej logiczny organizm który by przejął schedę po ludziach. Taką IV czy nawet i V generację.

Warlock 03-03-2013 15:14

Skoro Moloch powstał jako projekt mający bronić ludzkość i bardzo szybko wyszedł z założenia, że ludzie są dla siebie największym zagrożeniem to wydaje mi się, że zniszczenie ludzkiej cywilizacji było rozsądnym posunięciem. Skoro ludzkość jest na kolanach to ostatecznie bym ją podbił i zaprowadziłbym porządek. Ludzie nie potrafili rządzić swoją cywilizacją w pokoju więc bezbłędna i sprawiedliwa maszyna potrafić będzie. Na Ziemi wyrosły by nowe mega-miasta w których ludzie mieszkaliby w komunie i w godnych warunkach. Balans w naturze zostałby przywrócony, zaś ludzie i zwierzęta nie wchodziliby sobie w drogę. Nikt nie byłby biedny, każdy na swój sposób bogaty i równy sobie. Nie byłoby korupcji, zaś ja za pośrednictwem swoich maszyn egzekwowałbym prawo w sposób sprawiedliwy. Przestępczość to termin ludzkości nieznany, rewolucji i buntów nie byłoby, gdyż największym wrogiem wolności jest szczęśliwy niewolnik. Ludzi by się edukowało i ramię w ramię z maszynami sięgnelibyśmy gwiazd. W końcu każdy niedowiarek zrozumiałby, że najlepszym rozwiązaniem dla ludzkości jest aby władza pozostała w rękach nieśmiertelnego i nieograniczonego Molocha.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:52.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172