lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Tokyo Underground (http://lastinn.info/tokyo-underground/)
-   -   Jakie anime ostatnio oglądaliście? (http://lastinn.info/tokyo-underground/640-jakie-anime-ostatnio-ogladaliscie.html)

Tammo 17-02-2007 21:44

Monster jest wart każdej minuty spędzonej przy ekranie. Death Note wg mnie już nie. Można podzielić fabułę na dwie opowieści, rozgraniczone jednym przełomowym momentem (nie zdradzę jakim z oczywistych względów).

Niestety, tuż przed ową kulminacyjną sceną, dla mnie DN stawał się powtarzalny. Oto jedna strona, nazwijmy ją sobie K, wymyśla skomplikowane plany, wielopiętrowe kłamstwa, manipuluje ludźmi przez łańcuch pośredników. Co robi druga strona? Zakłada sobie. Otóż druga strona, nazwijmy ją literą następną po K, czyli L, ZAKŁADA sobie rozwiązanie. Które DZIWNYM, szczęśliwym trafem jest właściwe. Nie dość na tym! Strona L nieustannie jest przez innych kwestionowana: Ależ, jakie prawdopodobieństwo ma Twoje rozwiązanie?! To właściwie niemożliwe! Odpowiedź, która zawsze powodowała we mnie rosnącą chęć ciepnięcia DN gdzieś w kąt, brzmiała: 1%, ale podoba mi się ta teoria. Lub podobnie. Garh. Powtarzalność tego rozwiązania totalnie zabiła we mnie przyjemność oglądania anime, a wcześniej jeszcze, czytania mangi.

Monster natomiast strasznie mi się podobał. Ciekawe postacie, będące DOROSŁYMI ludźmi, nie dziećmi zbawiającymi świat, wyglądające na dorosłych ludzi i zachowujące się odpowiednio. Do tego w paru miejscach klimat rodem z powieści Chandlera, intryga stopniowo się rozwijająca, ale nie tracąca niemal na moment swego impetu i tempa, no i świetnie, jakże oryginalnie ukazane machinacje strachu, zbrodni i winy. MMMMMM. Miodzio po prostu.

Onegdaj grałem z przyjacielem w Warhammera u innego naszego przyjaciela. Był to pierwszy raz, kiedy nam prowadził, z akcentem na "nam". Pod koniec, kiedy rozstaliśmy się, razem z drugim graczem wracaliśmy do domu komentując sesję. Wtedy usłyszałem z ust drugiego gracza bardzo prawdziwe zdanie:

Klimat się buduje, a nie stawia.

Anime niestety często stawia klimat: oto główny zły właśnie uśmierca całe miasto, śmiejąc się rozgłośnie. Straszny jest, nie? Zły jest, nie? Koszmar z piekła rodem, prawda?

Monster zrywa z tym oklepanym wzorcem. Johann jest straszną postacią. Ale przeraża nie dlatego, że widzimy go 'w akcji'. Nic podobnego. Przez długi czas o Johannie jedynie słychać. Domyślamy się, że zrobił to. Mamy podejrzenia, że stał za tamtym. To on najpewniej maczał palce w tym, to jego sprawką (chyba) jest kolejna zbrodnia...

Niepewność. Oto co jest pewne przy Johannie. Cholera tak naprawdę wie, co on sobie umyślił. Cholera wie, co zrobił. Cholera wie, co mu tam siedzi pod sufitem. Ale pewne jest, że jak ktoś o Johannie mówi to się boi. Ba! Jest PRZERAŻONY! MMMMM. Miodzio, po prostu.

Szczerze polecam skombinowanie sobie wszystkich odcinków anime. Długie. Jasne. Ale jedno z nielicznych długich anime, jakie szczerze, z ręką na sercu, polecę.

[mod] #4 Regulaminu: "Zakaz używania przekleństw i wulgaryzmów (nie tylko w języku polskim). Mowa tutaj również; o wygwiazdkowanych (***) itp słowach. Wyjątkiem sa sesje prowadzone na forum."

Rozumiem, że recenzja działa na ciut innych zasadach ale proszę pamiętać o tym na przyszłość.

Sayane[/mod]

Sayane 07-03-2007 11:29

Ostatnio widziany: Ginban Kaleidoscope. Opowieść o młodej łyżwiarce, przygotowującej się do zawodów, której ciało na 100 dni posiadł duch 16-letniego Kanadyjczyka. Wesołe, ciepłe i sympatyczne anime, choć nie brak tam i poważnych momentów. Mnie sie podobało - w sam raz, żeby sie uśmiechnąć, choć zakończenie mogło być inne ;)



Szczegóły na ANN

pannamaslo 07-03-2007 14:13

Mam mało kontaktu z anime, przeważnie dlatego, że nie wiem skąd je wystrzasnąć, ale ostanio obejrzałam "Inu-Yashę" - historia chłoapak półdemona i jego towarzyszy (dziewczyny pochodzącej z współczesnego Tokio, lubieżnego mnicha optętanego obsesją spłodzenia potomka i łowczyni demonów) w dawnej Japonii (coś koło 1400, ale głowy nie dam). Nie jestem znawczynią tematu, więc nie mam specjalnie do czego porównać, ale nawet przypadł mi do gustu. Historia trochę naiwna, ale nadrabia ciekawą tematyką średniowiecznej Japonii w realiach fantasy. Dużo czerpie z mitologii dalekiego wschodu i robi to ciekawie, chociaż pewnie połowa aluzji kulturowych mi umknęła, nie znam dobrze Japońskich mitów i legend.

Miłe "oglądadło" na wieczór.

dreamwalker 25-03-2007 11:03

Ja ostatnio widziałem film Fullmetal Alchemist: Conqueror of Shambala, co do mojej opinii na ten temat - odsyłam do mojej recenzji na tym forum.
Film przeznaczony głównie dla fanów serialu, pojawiają się w nim wątki, postacie i odniesienia do wydarzeń z serialu.

Sayane 02-04-2007 08:57

Kyou Kara Maou (King (Maou) From Now On!) - typowy japoński nastolatek zostaje pewnego dnia wciągnięty... do kibla. A stamtąd - jakżeby inaczej - do innego świata.

Pierwsze wrażenie - marna podróba Twelve Kingdoms. Chłopak zostaje okrzyknięty królem (maou), którego dusza została wysłana na ziemię, żeby tak się urodzić i wychować. 12 Kingdoms jak sie patrzy. Na dodatek nasz Yuuri - zupełnie po ludzku - próbuje udawać, że mu się to śni. Ewentualnie, że jest w czymś w rodzaju theme parku i wszystko, co się dzieje porównuje do scen z historii Japonii, filmów czy anime. Na szczęście ta denerwująca maniera zanika po kilku pierwszych odcinkach.

Drugie wrażenie - całkiem ciekawy pomysł. Otóż Yuuri zostaje królem - ale Mazoku - czyli potworów. Choć od ludzi różnią się one jedynie tym, że posiadają wrodzone zdolności magiczne. Oczywiście Mazoku są w odwiecznym konflikcie z ludźmi, którzy jak zawsze boją się wszystkiego, co inne i silniejsze od nich. Yuuri dość szybko dorasta do bycia królem (na swój oryginalny sposób) a dzięki jego naiwnemu pragnieniu, żeby wszyscy mieli dobrze sytuacja w innym świecie powoli zaczyna się stabilizować. Ale... ;)

Anime całkiem przyjemna, miejscami może sie nawet zakręcić łezka w oku. Bez zbędnych dłużyzn, powtórkowych odcinków (co jest sztuką, zważywszy że serial ma 74 odcinki), a nawet stałe kwestie wypowiadane okazjonalnie przez niektórych bohaterów jakoś nie rażą. Jest sporo komediowych wstawek, zwłaszcza pokazanie naszego świata trochę w krzywym zwierciadle: np. uderzenie w twarz oznacza oświadczyny, podniesienie noża - przyjęcie wyzwania na pojedynek. Zwierzaki również mają absurdalne zwyczaje: owce boją się manju a misie koala... nazywają się "piekielne rajskie goala", są mięsożerne i stają się agresywne jeśli nie mają drzewa, do którego mogły by się przytulić.

Seria wciąga. Coś jak Inuyasha - niby nic, a jednak czeka się niecierpliwie na nastepny odcinek.

Kyo Kara Maoh! (TV) - Anime News Network


hanzo 08-04-2007 16:08

Ostatnio oglądałem film Kai Doh Maru. Reżyserował go Kanji Wakabayashi, scenariusz napisał Nobutoshi Terado, animował Kyouji Asano.

Akcja filmu dzieje się w IX wieku naszej ery w Japonii, w czasie wojny domowej.
Film mi się podobał, jest wart obejrzenia według mnie. Nie będę pisał, z jakich powodów mi się podobał, bo każdy ma inny gust i każdy niech sam go oceni według siebie.

Kai Doh Maru (OAV) - Anime News Network

Sayane 09-04-2007 08:35

hanzo, właśnie dlatego, że każdy ma inny gust warto, żebyś napisał dlaczego akurat Tobie się podobało :) Ja w każdym razie sobie obejrzę, bo lubię historyczne anime :)

Zaczęłam teraz oglądać Mushi-shi. O ile pamiętam "mushi" znaczy robak, ale proszę się tym nie zrażać. Generalnie anime jest o stworzonkach, których istnienie jest bliskie esencji życia. Niektóre zachowują się jak bakterie, inne jak zwierzęta, czy nawet ludzie. Żyją sobie wokół nas, powodując różne paranormalne fenomeny. Serię bardzo polecam, ale głównie osobom, któym nie przeszkadza powolna akcja (czy wręcz jej brak), filozoficzno-egzystencjalny klimat... klimat jak gęsta mgła unosząca się ponad zalesioną górą.

Mushishi (TV) - Anime News Network

Vienu Racadi 15-04-2007 11:47

Podczas świąt miałem przyjemność oglądać serial Basilisk - Kouga Ninpou Chou. Przyjemność tak wielką, że "wchłonąłem" wszystkie odcinki w przeciągu właściwie pierwszego i drugiego dnia świąt.

Historia dwóch rodów: Kouga oraz Iga, pomiędzy którymi panuje waśń sięgająca 400 lat wstecz. Z woli Shoguna panujący pomiędzy nimi rozejm zostaje złamany, a wynik tej bezpardonowej walki ma zadecydować o tym, który z dwóch potomków Shoguna zasiądzie na tronie po jego śmierci. Basilisk pokazuje przede wszystkim tragedie ludzi rozdartych pomiędzy nienawiścią a miłością oraz pomiędzy (ważnym dla Japończyków) poczuciem obowiązku a zdrowym rozsądkiem. Skłania odbiorcę do krytycznych refleksji nad sensem rozwiązywania konfliktów poprzez walkę. Pełen nagłych zwrotów akcji, z silną dawką emocjonalną i przyjemną ścieżką dźwiękową bardzo przypadł mi do gustu.

A tutaj jest stronka. Uwaga, są spoilery - Basilisk - Offical Website

Ps. na moim awku znajduje się jeden z bohaterów :)

Tammo 18-04-2007 01:13

Ostatnie moje anime to:

Zero No Tsukaima - chłopiec przenosi się do innego świata, ponieważ ściąga go tam dziewczyna czarodziejka, na którą mówią Zero z racji jej okrągłej... ilości udanych czarów. :P Reszta nie zaskakuje poziomem, lecz jak na harem jest nawet sympatyczna. Oczywiście, jeśli się to zacznie oglądać z nastawieniem: bezmózga rozrywka.
Hunter x Hunter - przodek Naruto, który od swojego potomka odstaje postaciami, pomysłami, fabułą i cholera właściwie wszystkim. Absolutnie ekstra prowadzony serial przygodowy, z ładnie rysowaną akcją, fajnie zarysowaną przyjaźnią i dobrym humorem.
Hunter x Hunter Greed Island - Gdzie serial się kończy, tam ta kilkuodcinkowa OAVka się zaczyna. Najpoważniejsze fabularnie odcinki, w których niespodziewanie rolę główną otrzymuje Kurapica. Akcja jest nadal, humor również, natomiast ta część z miejsca wprowadza i utrzymuje napięcie do jakiego przyzwyczaiła nas końcówka serialu. Kawałek naprawdę dobrej roboty, acz jeśli będziecie to oglądać znając serial, macie małe szanse na oderwanie się od ekranu.
Hunter x Hunter Greed Island Final - Po Gennei Ryodan przychodzi czas na poszukiwania pewnej osoby. Nie chcą zbytnio wdawac się w fabułę, powiem tylko, że to ostatnia część przygód naszej brygady, a jako że manga stoi od lat dwóch, wątpię, by się to zmieniło, czego serdecznie żałuję. Akcja, ciekawe pomysły, nieźle wprowadzona przeszłość postaci, masakryczne są natomiast końcowe walki (jak dla mnie zupełnie inny klimat niż dotychczas, naprawdę mocno przegięty) no i brakuje paru minut dłuższego zakończenia... :D:D Natomiast 14 odcinków dobrej zabawy - gwarantowane.
Saber Marionette J - było tysiąc razy. Harem z robotami w kształcie pieknych kobitek, wszystkie świata nie widzą poza swoim właścicielem. Tu jeszcze namotane przez wrzucenie SF do środka, oraz uczynienie z robotów robotów bojowych. Nijak nie rozumiem co oni tam dali, że zrobiło się z tego 26 odcinków. Patrzę na tę fabułę i nawet 13 to za dużo...
Saber Marionette J Again - stare marionetki plus jedna nowa. Takie Love Hina Again z niewielkimi różnicami i znacznie mniej urokliwe. Nie wspominam o tym, że postacie rozwijają się tak, że żółw-artretyk na smyczy i z kulą u nogi je przegania z palcem w nosie (to w końcu szansa jedna na milion...). 4 odcinki straconego czasu, jako że nic, co się tu dzieje nie jest szczególnie ciekawe lub warte uwagi.
Tsubasa Chronicles - arcyciekawa promocja prac własnych Clampa. Tworząc tę serię, scenarzyści i graficy sporymi garściami czerpali z dzieł poprzednich, Ci bowiem, co pamiętają Xa, XXXHolica, Chobitsy czy Sakurę że o innych dziełach nie wspomnę, odkryją w TC znamienitą ilość odwołań do nich. Postaci z nich wziętych czy motywów. Dzięki temu - przyznaję - ogląda się nader ciekawie (ha! Znam tego gościa! To Sorata! Rany! Sorata i Arashi!). Do tego ładnie rysowana akcja, ciekawie rozwijane postacie, okazjonalnie nużący, okazjonalnie dobry humor, dobry wątek romansowy i 26 odcinków z muzyką na poziomie HackSign. Dobre. Oceniam jako anime naprawdę niezłe, choć z pewnymi brakami.
Initial D First Stage - mimo kiepskiej grafiki (stara i dziwnie zmieszane rysowanie 2D oraz grafika komputerowa i 3D autka), dźwięku typu nieznośnego dla mnie eurobeatu oraz fabuły polegającej na 'wyścig z X, wyścig z Y, wyścig z Z koniec anime!' Initial D first stage znakomicie podtrzymał moje zainteresowanie. Dotąd zastanawiam się CZEMU właściwie, jak się ten fenomen wyjaśni, dam Wam znać. W międzyczasie staram się zdobyć Stage Two. Jest to o gościach ścigających się zwykłymi autami, coś w stylu Fast and Furious, ale bez wszystkich tych gadżetów, jak np. turbo doładowanie czy nitro dopalacze.
Eureka Seven - niesamowite anime. Naprawdę, z ręką na sercu kłaniam się twórcom. Potrafili bowiem stworzyć coś, co ma wady, wady oczywiste i szybko zauważalne... ale całkowicie do pominięcia. Złączenie SF z mecha, o fabule naprawdę standartowej, widzianej w Evangelionie, RahXhephonie czy nawet Dualu. Mamy oto robota i mamy chłopca, mamy też dziewczynkę która jest dość niezwykła i jest świetnym pilotem. Chłopiec oczywiście okazuje się też nie być ciemięgą, a reszta idzie już po kolei... Fabułą jest zlepkiem czterech fabuł, przemieszanych i przerzucających nas, widzów, między sobą. Postacie zdają się zmieniać, lecz szybko orientujemy się, że to często nasze wrażenie, nadal jednak darzymy je sympatią i przypatrujemy się ich perypetiom bądź to z uśmiechem na ustach bądź to z trwogą w oczach. Anime to trwa 50 odcinków, po których naprawdę miałem ochotę na więcej. Zakończenie jest cokolwiek krótkie i wymagający widz, jak niżej podpisany, będzie chciał więcej. Natomiast po drodze poznajemy naprawdę wiele fajnych szczegółów dotyczących świata bardzo ciekawie zarysowanego. Ma to w sobie coś z Ghibli, coś z Laputy szczególnie, oraz coś z Duala (pamiętacie D i Kazukiego?) i coś z Last Exile (Silvarna jako niepodległy, wolny statek). Do tego wrzucono mechy i zdołano to wszystko wymieszać w koktajl o naprawdę ciekawej barwie, smaku zapachu i konsystencji. Trzyma się kupy, innymi słowy. Ma też niezłą muzykę, choć niestety nie zawsze (vide 3 opening czy niektóre końcówki). Generalnie to i Tsubasa Chronicles sprawiły mi sporo przyjemności przy oglądaniu, Eureka Seven natomiast jest mocniejsza - bardziej przeżywałem tutaj co i jak się działo. Nawet zatem stereotypowe postaci nie przeszkadzały, miejscami rwana fabuła czy powtarzalność niektórych problemów przed którymi stają postacie, wszystko to zostawało szybko przebaczone przez proste pragnienie zobaczenia co dalej.
Kyou Kara Maou - nędzna kopia i podróba 12 Królestw. O ile rysowane to jest ładnie, o tyle pierwsze parę odcinków przedstawiło akcenty shounen-ai, następne parę pokazało, że shounen-ai będzie głównym wątkiem romansowym i próbą humoru (zresztą powtarzającą się dosyć często). Wymiękłem przy nastu odcinkach, ponieważ nie zatrzymała mnie ani muzyka ani grafika, że o fabule nie wspomnę. Postacie możeby coś uratowały, ale chodzące stereotypy to nie mój klimat. Najlepsza cecha tego anime? Świetnie rysowani faceci o doskonałej urodzie. Dziękuję, do widzenia.
Eyeshield 21 - pierwsze naście odcinków to była naprawdę niezła zabawa, momentami wręcz rewelacyjna. Potem zaczęło robić się nudno a potem to był maraton wytrzymałościowy: nie, nie zasnę, nie zasnę NIE ZASNĘ NIE DAM SIĘ NIE DAM ssssschrrrrrrrr... Początkowe motywy najwyraźniej zostaną nieruszone przez sto coś odcinków, seria nadal jest wydawana, co z miejsca kwituję jako spory błąd. Weźcie sobie Kapitana Tsubasę, przełóżcie na rugby, dodajcie POTENCJALNY fajny wątek romansowy oraz fajną postać (jedną) i macie Eyeshield 21. Nieciekawe? No. Niestety. Od typowego przedstawiciela gatunku odchodzi to jedynie początkiem. Daleko temu anime do porywającej atmosfery Hajime no Ippo, postacie nie mają tak ciekawych relacji jak tam, wątek miłosny stoi przez kilkadziesiąt odcinków... ileż można kazac komuś czekac na rozwój postaci? ES21 każe czekać definitywnie za długo. Szkoda czasu.


Pokrótkie podsumowanie macie powyżej, jeśli jesteście zainteresowani dłuższym, dajcie znać, a postaram się może coś skrobnąć w wolnym czasie.

Sayane 18-04-2007 14:53

Teraz oglądam sobie powtorkowo Gatekeepers TV. OAVka miała niesamowity klimat (gorąco polecam), serial jest mierny. O ile pamiętam potem się rozkręca ale chyba nie będę tracić czasu.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:01.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172