|
Toplisty Tutaj możesz zamieścić informacje o zakończonej przez Ciebie lub Twojego Mistrza sesji i sprawdzić, jak oceniają ją współgracze i czytelnicy w porównaniu z innymi rozgrywkami prowadzonymi na LI. W subforum "Raporty z sesji" możesz ponadto umieścić raport ze swojej sesji. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
27-09-2008, 15:48 | #1 |
Banned Reputacja: 1 | [Inne] Mulele maj - Kongo 1964/65 "River" i "Cobra" Sztab armii belgijskiej Bruksela Był słoneczny poranek 15 sierpnia 1964 roku. Przed budynek zajechał dżip ozdobiony trójkolorową chorągiewką. Tęgi kapitan z zadziwiającą jak na jego tuszę lekkością wyskoczył z pojazdu i ledwo odpowiadając wartownikowi na honory pospieszył do gabinetu na pierwszym piętrze. Tu kazał zaanonsować się jako kapitan Marcel - zastępca szefa wywiadu. Nie kazano mu czekać długo. Stojący za olbrzymim biurkiem generał machnął ręką na regulaminowe powitanie z niecierpliwością oczekując na raport. Otworzył skórzana teczkę, wyciągnął dokumenty i kilkukrotnie przejrzał bardziej niż przeczytał wręczone mu papiery, po czym opadł na fotel. - Jest pan pewien kapitanie ? 80 tysięcy ludzi i dowodzi nimi Guevarra ? Zapytany w milczeniu tylko skinął głową. - Dlaczego Stanleyville, a nie stolica Leopoldville ? I czy te raporty nie są wyolbrzymione, przesadzone, może ktoś tam spanikował ? Kapitan odpowiedział bez chwili wahania. - Panie generale wieści są stuprocentowo pewne. Dowodzi nimi Ernesto Che Guevarra. Stanleyville ? Było słabo bronione. No i po prostu dużo tam białych. To stara sowiecka taktyka podburzania. Najpierw "zagrab co zagrabione", potem wyrżnij białych by następni bali się wrócić i gotowe. Spirala się nakręca. Amerykanie ponad rok temu powiadomili nas, że na uniwersytetach w Pradze i Moskwie drastycznie zmalała liczba absolwentów i studentów pochodzących z Konga. Po prostu znikli. Zlekceważyliśmy to. Teraz wiemy gdzie ich wysłano. Co do dokumentów ze Stanleyville. Raporty zostały ocenzurowane, ale są już przecieki w prasie. Tam jest piekło. Mamy kilka filmów przemyconych przez uciekinierów, którym udało przedostać się do Angoli. Z wyciągniętej spod pachy szarej koperty wydobył kilkanaście zdjęć. W miarę przeglądania twarz generała stawała się coraz bardziej blada. W końcu z wysiłkiem odłożył odbitki na blat. - To nie fotomontaże ? - Nie panie generale, potwierdzają to uciekinierzy. Simba - czyli lwy jak siebie sami nazywają rebelianci, systematycznie odurzają się haszyszem, ich czarownicy wmawiają im, że są nieśmiertelni i bezkarni, że mogą wszystko. Zebrali kilka tysięcy białych zakładników. Wszyscy uciekinierzy są zgodni. Gwałcenie kobiet i podrzynanie im gardeł, wyłupywanie oczu mężczyznom, palenie żywcem, liczne egzekucje, również mordowanie dzieci to fakty. Jeszcze gorzej się dzieje gdy chodzi o księży i zakonnice. Proszę mi oszczędzić opowiadania szczegółów. To samo dzieje się wszędzie, w misjach, na plantacjach… - Co nam zatem pozostaje ? ONZ ? - Panie generale z całym szacunkiem, to nierealne. Właśnie się wycofali z Konga, a zorganizowanie się ONZetu do jakichkolwiek działań trwa miesiącami i nic nie da. Ponieśli ostatnio klęski z Katangijczykami, których było kilka tysięcy plus kilkuset najemników, a maja pokonać 80 tysięcy rebeliantów ? Ci zresztą zanim się wycofają wyrżną wszystkich zakładników i ONZet zastanie tylko stosy trupów. - Co pan zatem proponuje ? - Jedyna realna siłą w Kongu są teraz Katangijczycy. - Pan kpi kapitanie, Mojżesz Czombe nas nienawidzi. - Owszem ale jeszcze bardziej nienawidzi komunistów. Kongo to złoża wolframu, uranu i innych złóż strategicznych. I baza wypadowa do uderzenia na RPA. Jeśli komuniści opanują Kongo, połkną potem Katangę, to najbardziej uprzemysłowiona prowincja. Czombe o tym wie. - Czyli ? Przecież nie możemy z powrotem zacząć zarządzać Kongiem ? Pięć lat temu przyznaliśmy im niepodległość !!! - Ale możemy ratować naszych obywateli i innych, nie tylko Europejczyków. Według naszych danych są wśród nich Belgowie, Francuzi, Brytyjczycy, Włosi, Austriacy, Pakistańczycy, Portugalczycy, Grecy, Hindusi, no i oczywiście Amerykanie. Nikt nas nie potępi. Opinia publiczna nas poprze. Amerykanie obiecali samoloty, Izraelczycy i Brytyjczycy szykują grupy "doradców", razem z Francuzami dostarczają już broń Katangijczykom, ale tez nie mogą się angażować zbyt otwarcie. Nasz udział to ludzie i to - kolejny dokument wylądował na biurku. Generał podniósł go i przez chwile studiował. - Pan zwariował Marcel - to było raczej stwierdzenie niż pytanie. - Melduje panie generale, że nie. - To trąci średniowieczem. Nie sama akcja na lotnisku, ale później te oddziały, biali dowodzący Murzynami… - Ale będzie skuteczne. Szef sztabu tarł chwile czoło w zamyśleniu. - Dobrze, kapitanie skontaktuje się z rządem. Gdzie ma być otwarte to „biuro” ? - Tu w Brukseli. W ambasadzie Konga. - Kto od spadochroniarzy ? - Pułkownik Laurent. - Dobrze Marcel, może pan odejść, ale jeżeli się to nie uda... - zakończył generał sięgając po słuchawkę. Opis sesji : opowiada historię ludzi, będących w tym okresie w Kongu i bioracych mniej lub bardziej czynny udział w tłumieniu rebelii Simba (komunistycznych rebeliantów) w tej byłej belgijskiej kolonii. Cały świat obserwował gehennę białych zakładników w Stanleyville, czytał o masakrach i gwałtach na białej i czarnej ludności i... nie zrobił nic. By walczyć skutecznie z Simba rząd kongijski zacząl werbować bialych najemników. Są tez oni najliczniej reprezentowani w sesji, chodz wystepują tez piekne lekarki czy przemytniczki, handlarze bronią, dziennikarze... Spotkac mozna postaci historyczne (jak hrabia Stanisław Krasicki, Mojżesz Czombe, pułkownik Laurent, byc może Che Guavarra - nie wiem jeszcze sam ) jak tez oczywiscie zupelnie fikcyjne (Kapitan Katanga), fabula opiera sie na pomieszaniu faktow historycznych i wyobrazni. Dodatkowym bodźcem dla mnie dla stworzenia tej sesji był liczny udział Polaków w dzialaniach wojennych. Piloci (Jan Zumbach), żołnierze 2 Korpusu, (major Topór - Staszak,) byli akowcy, uciekinierzy z Polski Ludowej ( Rafał Gan - Ganowicz), żołnierze Legii Cudzoziemskiej, to oni sprawili, ze wojna w Kongu była tez "polską" wojną. Fabułę w dużej części oparłem na książce porucznika Rafała Gan- Ganowicza "Kondotierzy" dowódcy 12 batalionu żandarmów katangijskich. Dżungla i olbrzymia rzeka Kongo, zaginione plemiona i zapomniane misje, w końcu szturm na Stanleyville i dużo specyfiki Czarnego lądu - mam nadzieje, że te wszystkie elementy jakie postaram się wpleść w sesję, dostarczą dobrej zabawy graczom. Sesja z powodu liczby uczestników prowadzona jest dwutorowo - grupy River i Cobra. Mozna powiedzieć, że to właściwie dwie sesje rozgrywające się w tym samym czasie. Z czasem mam nadzieje, że dojdzie w koncu do spotkania obu grup. MG : Arango Gracze : Grupa River Adr - Jean Paul Brant - zrezygnował Hawkeye - Patrick O'Connor Kelly - Eryk von Strachwitz Kerm - Christopher Padawsky Liliel - Simone von Strachwitz Merill - Timothy Python MigdalEather - Narinnda Africa Davy Milly - Anna Brant - zrezygnowała Grupa Cobra Egon - Egon Duszczyk Gruby 95 - Mariusz Podkarpacki Hellian - Anna Bielańska Hija - Sophie Torecci Leoncoeur - Lukas van de Werve Rainrir - Piotr Wilk Sante - Tomasz Dzik Sekal - Jurij Pietrolenko Tam Atos - Marcus Halder Data rozpoczęcia sesji Odpowiednio : Operacja "Cobra" - 21 lipca 2008 Operacja "River" - 22 lipca 2008 Linki do sesji : http://lastinn.info/sesje-rpg-inne/5...cja-river.html http://lastinn.info/sesje-rpg-inne/5...cja-cobra.html Ostatnio edytowane przez Arango : 28-09-2008 o 17:22. Powód: moje widzimisię |
27-09-2008, 16:38 | #2 |
RPG - Ogólnie Reputacja: 1 | Świetna sesja. Oba wątki warte przeczytania Polecam. |
28-09-2008, 08:48 | #3 |
Reputacja: 1 | No ba Adr, super mega sesja, zwłaszcza elitarna grupa uderzeniowa River. Arango skutecznie dawkuje napięcie, tam-tamy, szelesty w dżungli, a jak wiadomo pod gorącym afrykańskim niebem wszystko może się zdarzyć. Pozdrawiam ekipę z Rivera i Cobry. Na pohybel Simba, komunie i towarzyszowi Che.
__________________ Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu, morderco krwawy tłumu naszych braci, Czekamy ciebie, nie żeby zapłacić, lecz chlebem witać na rodzinnym progu. Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco, jakiej ci śmierci życzymy w podzięce i jak bezsilnie zaciskamy ręce pomocy prosząc, podstępny oprawco. GG:11844451 |
28-09-2008, 09:58 | #4 |
Reputacja: 1 | Rzecz jasna dałem kciuk w górę. Arango to bardzo dobry GM i, choć przewidywałem trudności w prowadzeniu dwóch ekip na raz, daje chłopak radę. Sesja warta czytania i warta grania, choć ja tam wolę grać. Można wychwycić szereg smaczków, które prawdopodobnie umkną osobie czytającej większą ilość postów za jednym zamachem. Dzięki Merill za pozdrowienia. Dołączam się do nich także, życząc miłej gry wszystkim, na czele, rzecz jasna, z ukochaną siostrzycą i nie tylko. |
29-09-2008, 07:57 | #5 |
Reputacja: 0 | Fiu! Fiu! Jestem pod wrażeniem i chyba łatwo jest się domyślić jak głosowałem! Świetne przygotowanie, znajomość historii i geografii, gorący kilmat akcji, humor i to "coś" co sprawia, że samo czytanie sesji, zaraz obok uczucia zazdrości, dostarcza również wielu wrażeń, prawie jakby się samemu w nią grało. Trochę bardziej podoba mi się grupa "River", ale to tylko dzięki genialnej miejscami grze graczy. Arango i ekipy "River" i "Cobra" piszą jedną z najlepszych sesji na LI i z pewnością dlatego, jest to ta jedna z nielicznych, które czytają z zapartym tchem nie tylko ich twórcy. Bravo! Trzymać tak dalej. Pozdrawiam. |
30-09-2008, 22:39 | #6 |
Reputacja: 1 | River to obecnie jedna z moich ulubionych sesji. Powodów jest kilka. Sesja nakłada się na interesujący moment historyczny, a że jestem historycznym ignorantem, toteż uznałam, że jest to świetny sposób aby dowiedzieć się co się w zasadzie w tym Kongo działo, a nawet więcej, temat obadać od kuchni, bo czy nie najciekawsze są smaczki, jak muzyka z tamtych lat, plakaty z gwiazdami ówczesnego kina czy też barwne opisy miejsc i ludzi, którzy rzeczywiście lub hipotetycznie się tam znaleźli? A w tle swoim właściwym biegiem toczą się historyczne zdarzenia. Czy będziemy sami mieli na nie wpływ, czy raczej nic już nie zmieni przeszłości a my jedynie będziemy świadkami tego, jak się on dokonuje? Cóż, sama jestem niezwykle ciekawa. Sesja ma wiele atutów: egzotyczny klimat, tak różny od tych z jakimi się dotychczas zetknęłam, ciekawa fabuła, żywe i plastyczne postacie NPC-ów. A także wyborne grono współgraczy, z którymi łatwo wchodzi się w interakcje, są chętni do współpracy podczas budowania dialogów, a co za tym idzie autentycznych relacji między postaciami. Pozdrawiam grupę River, z braciszkiem na czele oczywiście. I jeszcze słowo uznania dla naszego kochanego GM-a. Arango jest osobą bardzo otwartą na gracza, zawsze pomocny i dający nam dużo swobody, co sprzyja kreatywności. Zapewnia sporo atrakcji, abyśmy się nie nudzili, a także stawia nas przed różnymi wyborami i zmusza do intensywnego używania szarych komórek. Także Cobrę śledzę systematycznie i z przyjemnością. Może się gdzieś wreszcie w tej bezkresnej dżungli spotkamy? Nie oszukuję, że kibicuję tam żeńskiej części drużyny, którą cieplutko pozdrawiam. Brońcie murzyniątek i nie pozwólcie im popodrzynać małych gardełek A co do postaci panów, mam kilku swoich faworytów. Ogólnie duży plus dla obu sesji. |
01-10-2008, 14:36 | #7 |
Reputacja: 1 | True, sesja naprawdę warta słodzenia GMowi i współgraczom, bo prowadzona w sposób zarówno ciekawy, co płynny. szkoda Adra i Milly, bo wprowadzali fajny klimat relacji małżeństwa w środku wojny. Czekamy w 'Cobrze' na spotkanie 'River'owcami', poczęstujemy was murzyniątkami :]
__________________ "Soft kitty, warm kitty, little ball of fur... Happy kitty, creepy kitty, pur, pur, pur." "za (...) działanie na szkodę forum, trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz!" |
11-01-2009, 00:10 | #8 |
Reputacja: 1 | O boże... Wszedłem na Lastinn dziś, po naprawdę długiej nieobecności i powiem wam, ze jest mi cholernie przykro. Po pierwsze dlatego, że zmarnowałem taką sesje, naprawdę świetną sesje cóż tu więcej mówić strasznie żałuję, po drugię dla tego, że nie powiedziałem o tym Arango tylko poprostu przestałem pisać, gdzieś poprostu mi to wypadło z głowy. Przepraszam. Życzę wam dalszej miłej gry. Miejmy nadzieję, że spotkamy się na innej sesji. Pozdrawiam Egon
__________________ "Kiedy kopną w Twoje drzwi, jak uciekniesz stąd, Podniesiesz w górę ręce czy wyciągniesz swoją broń Kiedy prawo już Cię znajdzie jak z nim sobie radę dasz Możesz umrzeć na ulicy albo poznać zimno krat." |