Jaka jest wasza ulubiona tradycja magii?
 

Moją pierwszą postacią był uczeń czarodzieja i uważam że to najlepsza profesja początkowa. Chciałem się do wiedzieć jaka jest wasza ulubiona tradycja magii?
Moja to: tradycja śmierci.
Lubię też nekromancję i tradycję chaosu. Są nielegalne ale i tak je lubię.

Moje typy z opisów to:
ognia, metalu i niebios. Szkoda, że nie można ich łączyć.
Ognia za potęgę i bycie w miarę normalnym społecznie. Oraz ciekawa jest postać choleryka.
Metalu za podejście do rzeczywistości. A właściwie naukowe spojrzenie, badania nad naturą świata i magii. Czyli to czym w mojej opinii zajmuje się mag.
Niebios nie wiem dokładnie za co. Całokształt? Patrzenie w przyszłość i także badanie świata, jednak skupione na niebiosach. Samo nocne niebo kojarzy mi się z magią. By czar zadziałał musi być odpowiednie ustawienie planet, i tym podobne.

Jednak głos oddam na ogień.

Z pewnością światła za wszechstronność. Ciekawe czary bojowe i ochronne możliwość leczenia. Pierwsi przeciwko demonom.
Tradycja ognia jest jak dla mnie zbyt ofensywna.
Równie ciekawa jak światła jest tradycja cienia. Możliwości swobodnej infiltracji itd.

Ja lubię ofensywę, więc ogień, ale... Światła też jest ciekawa. Jeszcze Niebios jest jako taka... Co ja będę mówił. Wszystkie mają ciekawe, fajne zastosowania. Iluzje cienia, nasyłanie na wrogów zwierząt, metalu...

Moją ulubioną tradycją magii jest nekromancja...przyznaje ze nigdy nic o niej nie czytałem ani nie wprowadzałem jej do mojej sesji ale po prostu uwielbiam zombie ]:-]

Przede wszystkim cień. Zawsze uwielbiałem postacie raczej nastawione na infiltrację niż otwartą walkę. Takie, które choć posiadają potężne umiejętności, to do ich pełnego wykorzystania potrzebują ruszania głową, świadomego dobrania miejsca, cierpliwości. Tam tak naprawdę jest to ciągłe ryzyko. To mnie osobiście strasznie kręci, więc cień stawiam na pierwszym miejscu.

Jednak strasznie podoba mi się też tradycja metalu. Może to zbyt przyziemne, ale ciągnie mnie do nich sam wygląd niektórych magów z tego kolegium. Jest też moim zdaniem najbardziej rozbudowane pod względem fabularnym, sama postać Balthasara, pełna kontrowersji i tajemnic.

Na trzecim miejscu stawiam niebiosa. Zwłaszcza na sesji świetnie jest wczuć się, przynajmniej mojej skromnej osobie, w takiego maga. Szczególnie, że cały mechanizm wróżenia został ciekawie pomyślany. Te wszystkie motywy z chybioną przepowiednią, z czego możemy tak naprawdę w ogóle nie zdawać sobie sprawy itd. itd.

A nie lubię ognia, moim zdaniem za bardzo ofensywni magowie, zabawnie wyglądają, trochę jak woźni przez te wszystkie klucze. ;P

Ja preferuje tradycja ognia, ale szkoda że nie dodałeś Spaczonej Magii Skavenów bo też ją lubię.

A jednak w jednej sesji na LI grałeś szlachcicem, uczniem Kolegium Ognia :)

JA preferuję magię cienia. Może nie za samą magię ale za klimat Kolegium, jego rolę w Imperium. Tajemnica, szpiegostwo, poszukiwanie zdrajców i sług Chaosu. Podoba mi się to, że członkowie Kolegium Cienia spełniają podobna rolę co łowcy czarownic, lecz wypełniają ją dużo dyskretniej. Poza tym oni mogą załatwić ludzi nawet najwyżej postawionych w państwie.

Czy ja twierdzę, iż zawsze gram kolegium światłość. Zresztą czy szlachcica zainteresowałaby inne kolegium. Magami kolegium ognia gram, jeśli przemawiają do mnie przesłanki w danej postaci.

A ja nie lubie tradycji tylko gusła bo są fajne i klimatyczne :D