Cytat:
Dla mistrza gry z kolei byłby to gracz. Kiedyś u mnie na sesji w W:GW miałem przygotowane monstrum po magicznych dopałkach (wyglądem przypominające strzygę), przez które w kulminacyjnym momencie miał się pojawić jego kreator. Pech chciał, że gracz był świetnym łucznikiem i miał fuksa na kostkach. Ubił mi kreaturę pierwszym strzałem. Nerwy mi puściły i rzuciłem w gracza podręcznikiem :D Do dzisiaj jak to wspominamy to nam lecą łzy ze śmiechu. A tak ogólnie to uwielbiam rusałki które wabią graczy swym pięknym wyglądem by później delikwenta zacząć topić :D Po za tym w jakimś podręczniku przeczytałem kiedyś coś w tym stylu: w zakamarkach ciemnych zaułków czają się najgroźniejsze, najpodlejsze potwory-ludzie. Tak zdecydowanie człowiek jest najlepszym potworem... |
Taaa, śluz i te zjadanie ekwipunku denerwuje gracza... i o to chodzi :twisted: Aczkolwiek ja najbardziej jako MG polubiłem licze. Potęga wielka, nie raz mogłem nim zabić graczy. Sweet. Jako gracz najfajniej się walczyło z Tarrasque. Chwała na wieki. Jeśli się przeżyje oczywiście (co mi się nigdy nie udało). |
Cóż kilka razy zdarzyło mi się bywać GM'em i osobiście najbardziej lubię konfrontacje graczy z BN'ami. Dlaczego? Bo zazwyczaj bardzo uważnie przykładam się do stworzenia KAŻDEGO BN'a. Regułą w moim przypadku jest też to, że największym "potworem" dla graczy jest intryga. Uwielbiam wzrok biedaków którzy w pewnym momencie zdają sobie sprawę z tego że cały czas byli w błędzie i zostali oszukani przez kogoś kto zdawał się być przyjacielem. Charyzmatyczny łgarz jest największym wyzwaniem dla drużyny. No ale mowa zapewne o książkowych "stworkach". No i tu pojawia się problem. Mianowicie wszystko uzależnione jest od SW danego spotkania. Na przykład moimi faworytami do "gnębienia" początkujących postaci są: 1. Kuo-Toa - uwielbiam zmagania graczy z "rybkami"; Kuo-Toa mają masę fajnych zdolności (niepodatność, bystre oczy, lepkość, oślizgłość etc.) których nie można nie wykorzystać. Gracze są zawsze "zachwyceni" :magic: 2. Dławiciele - skuteczne zarówno przeciwko postacią czarującym jak i wojownikom, wystarczy tylko ciasne wysokie pomieszczenie lub kanion. 3. Gargulce - po prostu je lubię i co ;) zwłaszcza RO 15/+1 potrafi wkurzyć wojowników 4. Mefity - za szybkie leczenie i RO i za to że są upierdliwe 5. Ożywione przedmioty - bo mogą się pojawić wszędzie i dają szeroki wachlarz możliwości. Ale tak jak napisałem wszystko zależnie od SW spotkania. Poza tym co wymieniłem wyżej to świetnie dają radę wszystkie odmiany Hydry i Smoka. Łuski rządzą :cool: No i oczywiście zgrzeszyłbym nie wspominając o Illithidach i Slaadach. |
|
Ocho, właśnie czytałem ten temat. Mój ulubiony to: Saruman The Dog Znaczy się Moon Dog z Pathfindera - Bestiary 5, który pełen jest podobnych dziwadeł. A tak poważnie to bardzo lubię Beholdery. To istoty, które pociągają za sznurki, zgromadziły ogromną wiedzę, pożądają mocy i darzą nienawiścią wszystkie inne rasy. Jeden mi taki wystarczy do stworzenia kampanii na długie lata :) |
Cytat:
Dużo odjechanych potworów jest w starusieńkim Fiend Folio. Większość z nich jest przemielona na wszystkie edycje, a pełną listę można znaleźć tutaj. Do Pathfindera dobrym podręcznikiem 3rd party jest Tome of Horrors (sam bestiariusz jest potworem) - ja akurat mam edycję tego podręcznika pod Swords & Wizardry. |
Ach, to ciekawe. Zwłaszcza ten Tome of Horrors. Wydaje mi się, że też miałem ten podręcznik pod S&W. Kiedyś bardzo dużo prowadziłem w tym systemie, ale przerwałem gdzieś w 2013. Akurat jak wydano wersję Complete o czym dowiedziałem się niedawno :p Czarci Foliał znam z 3 edycji, do starszych wersji nie zaglądałem przyznam szczerze, ale w AD&D 2e wystarczył mi Monsterous Manual, a gdy czegoś brakowało to łatwo można było stworzyć. Pamiętam, że jak wyszła edycja 3.5 to mistrzowałem w oparciu o sam Podręcznik Gracza i też wtedy wszystko sam tworzyłem. Przygotowania do sesji trwały przez to znacznie dłużej, ale miało się wtedy czas i chęci na wszystko. Zauważyłem, że najbardziej lubię klasyki D&D, szczególnie te które objęte są prawami handlowymi (choć to czysty przypadek), czyli Beholdery, Pożeracze Umysłów, Umbrowe Kolosy i Githanki. |
Cytat:
|
Cytat:
|
Moje ulubione chyba są gobliny. Takie żałosne małe stworzenia, a panuje całkowite przyzwolenie moralne na mordowanie ich w ogromnych ilościach i w najbardziej bestialski sposób. To tak jak wyrywanie nóżek i skrzydełek muchom, za małe żeby słyszeć ich krzyk. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:00. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0