lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Zrujnowana Twierdza (http://lastinn.info/zrujnowana-twierdza/)
-   -   Ulubiony potwor, czyli co w lochach siedzi... (http://lastinn.info/zrujnowana-twierdza/819-ulubiony-potwor-czyli-co-w-lochach-siedzi.html)

Hood 11-12-2005 15:35

Bladowicz czy to było do mnie to z MG :?: :]

Cytat:

Napisał Vendolan
Ponadto, patrząc ze stronu nauki, Zombie jako istoty martwe nie mają pulsu, a co za tym idzie krążenia... co prowadzi do tego, że bardzo szybko nastepuje fizyczny rozkład tkanek

I tak i nie :) Ich ciała są związane magią i magią są animowane, zatem to magia zabezpiecza ich przed rozkładem, podobnie jak magia nadaje ich ciałom niebywałej twardości czy siły.

Z drugiej strony w "Rycerzu Czarnej Róży" opisano przeobrażenie się czegoś na kształt zombich w szkielety. Ciekawym pomysłem było obdarzenie osobowością czy jaźnią istot posiadających ciała. Lecz kiedy w wyniku upływu czasu resztki ich ciał zniszczył czas pozostawiając same kości, istoty straciły swoją osobowość... :D Bardzo ciekawe... :)

W materii strachu, sądzę, że o ile zombie są niezorganizowaną formacją - faktycznie znacznie bardziej klimatycznie prezentują się jako dzikie potwory bez broni :] Ale gdy są częścią armii, lepiej dac im broń: 1) bo tak są skuteczniejsze, 2) bo to bardziej pasuje... Wyobraźcie sobie przerażenie jakie mogłąby budzić armia zombich, doskonale zaopatrzona i zorganizowana, pod dowództwem jakiegoś licha........ :twisted: 8)

Bladowicz 11-12-2005 16:16

hmm. ale z drugiej strony masz bandę niezorganizowanych zombie które nie idą zwartym szeregiel lecz nieprzerwaną falą. masz pewność ze będą atakować dzień i noc. dzień w dzień. niezorganizowana masa głodu, wymachująca kończynami i pragnąca mięsa. :] klimacik. czas na obiad

Vendolan 11-12-2005 16:33

Ja jestem za niedozbrajaniem Zombie, bowiem jeśli już jakiś Licz, czy innego rodzaju nekromanta chce tworzyć armię, to bardziej pasowałaby mi świetnie uzbrojona armia szkieletów, niźli Zombie... Jakoś bardziej by mnie to przekonało.
A co do magii... No cóż, magia nekromantyczna nie jest siłą, która może wpływać na właściwości fizyczne materii. Działa ona bazując na wpojeniu w zwłoki, Woli czarodzieja, która sprawia, że ciała zyskują coś na kształt "energii życiowej", choć same wady tego ciała, takie jak złamana noga, czy ręka pozostają, a co za tym idzie, również przyspieszony rozkład.
Ponadto co do ich wytrwałości i siły. Jako, że Zombie są bezsprzecznie uznani za martwych, ich organizm, czy raczej umysł nie wysyła i nie przetwarza bodźców oznajmiających zmęczenie organizmu. Co za tym idzie, Zombie się nie męczą, nie czują bólu i maksymalnie wykorzystują fizyczne atrybuty swego ciała, co czyni z nich groźnych przeciwników.
Jendak D&D to świat fantasy, a taki świat każdy może wyobrażać sobie na swój własny sposób, jednakże dam taką radę i przestrogę zarazem. Nie zwalajcie wszystkiego na magię, gdyż czasem trzeba samemu dogłębniej się nad czymś zastanowić i to opracować. :-)
Ja osobiście mam dość wytłumaczeń MG'ów, którzy mówią: - Stary, to jest świat magii i takie rzeczy się zdarzają. A teraz wielki ork wpada przez okno nie wybijając szyby. ;-)

Hood 14-12-2005 01:30

Co do magii, to jeśli upierać się tylko przy DnD to może i tak, ale z drugiej strony magia jest tym, co zombiaki "ożywia" bo w polu antymagii - po prostu nie działają... ;)

A co do wytłumaczenia nekromancji odsyłam do Kryształków Czasu... :cf: Tam to, podobnie jak i opis armii nieumarłych jest przedstawione. W historii świata znajdziemy śliczną armię. Jak zombie fajniejsze są bez broni niż - przyznaję - z orężem, tak armia z KC jakoś nie wyglądałaby tak okropnie gdyby była... Bezbronna :rotfl:

W WFRP - skądinnąd - magia sprawia, że dusza zmarłego wraca z krainy Morra do ciała i zmuszona jest wypełniać rozkazy nekromanty, który się tego dopuścił.

W kwestii maksymalnego wykorzystania atrybutów... Nieumarli w DnD nie posiadają wartości budowy, zatem jakoś niebardzo mają mięśnie... A to znaczy, że tym, oc nadaje im siłę, nie są mięśnie, a magia... ;) Poza tym, skoro tyle praw dizyki musi zostac "zawieszonych" to musi to być magia ;)

Jeśliby natomiast zombiaki miały się - nie ważne czy w tempie nie przyspieszonym czy spowolnionym - rozkładać to i rozkładowi oraz korozji powinny podlegać i kości - zatem (szkielet jak szkielet) ale Lich nei "pożyłby" za długo... :| Z tego też powodu "mięsko" na zombich nie rozkłada się zazwyczaj ;) Przynajmniej jak długo wola/magia ich stwórcy/pana trzyma ich "przy życiu" ;)

Tak z ciekawości, a na jakie i czyje pytania MG'kowie odpowiadali w ten sposób? :)

Vendolan 14-12-2005 11:27

Jak już mówiłem, jest to kwestią gustu, więc w każdym systemie w jakim zadomowię się na dłużej dokonuję wielu poprawek i przeróbek według własnego "widzimisię".
Co do atrybutów fizycznych... nie miałem na myśli statystyk tabelkowych z perspektywy mechanicznej, jeno fizyczne umiejętności samego ciała w świecie rzeczywistym.
A jeśli spojrzymy na Licz'a to w istocie tak mogłoby się wydawać, lecz w tym przypadku moglibyśmy okryć jego "trwałość" kirem tajemnicy i rzeknąć jedno słowo - "magia". Licz to bardzo potężna istota, a więc jego kości może, a nawet musi animować potężna magia, lub innego rodzaju mroczna siła. Wiec gdyby Licze podlegały prawom fizyki na tych samych zasadach co pomniejsi nieumarli, to któż chciałby się przemieniać w taką istotę? :)
A co do MG'a - Mam takiego jednego, który często tak odpowiada i dlatego robię się na starość zgorzkniały... ;) Naprzykład zadałem kiedyś MG'owi pytanie DLACZEGO w każdej grupce, która nas atakuje musi być czarodziej... wszyscy, nawet zawszeni bandyci mieli czarodzieja. Wszędzie, byli czarodzieje... i elfy. Aż strach było otworzyć lodówkę. - Odpowiedź była łatwa do przewidzenia. - To świat magii.
I dlatego nabrałem wstrętu do magii... i elfów. :)

Hood 15-12-2005 01:51

A gdyby pomniejsi nieumarli podlegali takim prawom fizyki, że po 30 dniach przestają istnieć, kto chciałby robić z nich armie?! I po co?! Że o zadawaniu sobie trudu z ich wskrzeszania nie wspomnę...? Pomniejszych nieumarłych też "ożywia" potężna magia. Byle magik nie będzie w stanie obudzić ich do ich upiornego "życia po życiu". A jeśli nawet, to nie byłby w stanie ich kontrolować ;)

No to Wasz MG albo ma oryginalne poczycie humoru, albo jest lekko skrzywiony ;) Światy w RPG (te z magią) jak by nie patrzeć mają inną fizykę niż rzeczywistość. Z tego też względu należy pamiętać, że nie wszystko, co na zdrowy rozsądek można mniemać, musi koniecznie być takie adekwatne ;)

Oczywiście jak mówisz wszystko jest kwestią gustu. Jeden MG wszędzie wciśnie elfa i maga inny będzie porównywał zombich z kotletem, który zbyt długo leżał na słońcu i w końcu najpiwerw zzieleniał ze złości a potem nóg dostał, a jeszcze inny, widząc mysz pod kubkiem powie: magia panie, magia!

A w materii statystyk mechanicznych i tabelkowych, tak było mi łatwiej uzmysłowić o czym mówię. Mógłbym to samo zacząć opisywać fabularnie, ale byłoby to znacznie trudniejsze i wymagałoby obszerniejszego tłumaczenia - czyli zbędnych słów, skoro można to zrobić łatwiej. Wszak mechanika ma na celu jedynie uproszczone oddanie fabuły w sposób łatwy do zrozumienia i przeliczenia ;)

SHAQER 11-01-2006 20:32

Na sekundkę oderwę się od nieumarłych. Fajny potwór? Moim zdaniem śluzy i pleśnie. Bardzo często prowadzę dla typowo damskich drużyn i zamieszanie jakie powoduje pełznąca pleśń jest piorunująca. Znajoma walcząca mniszką w takim starciu stwierdziła, że ona czegoś takiego ręką nie zdzieli więc mag rzucił błyskawicę. Ale mieli miny gdy na tym miejscu stały już dwie pleśnie ;)

Wracając do nieumarłych. Deadlands jak już ktoś stwierdził. Wykorzystanie wygrzebańców z tamtego systemu gwarantuje sukces. Zasada ich jest taka: gdy ktoś był potężny za życia demony z chęcią zainteresują się takimi zwłokami. Dusza bohatera zostaję zamknięta powrotem w ciele. Lecz nie jest już sama. Ma pasażera na gapę. Demona, który w najmniej odpowiednim momencie może przejąć kontrolę nad bohaterem i na przykład dobić konającego towarzysza.

Prowadziłem kiedyś taką pojedynczą przygodę. Była to zastępcza przygoda gdyż jeden z graczy nie mógł przyjść. Wręczyłem im gotowe postacie. Grali bardzo dobrymi postaciami paladynami itp. Aż w końcu podczas ratowania pewnej wioski polegli. Jakie było ich zdziwienie gdy ze wszystkimi szczegółami opisałem im jak się wygrzebują. Powoli przyzwyczajali się do tego stanu gdy nagle usłyszeli wołanie o pomoc. Nie zważając na nic podążyli do miejsca, z którego dochodził głos i ujrzeli małą dziewczynkę, której noga przygnieciona była złamanym drzewem. Gdy próbowali jej pomóc jeden z graczy wyciągnął miecz i ją wypatroszył (demon przejął kontrolę). Gracze byli osłupiali od razu rzucili się na niego. Po kilku rundach walki gdy każdy dostał po kilka zranień tak że wszyscy byli ranni nadeszli oni. Ich postacie z oryginalnej przygody. Gdy zobaczyli ich stojących nad trupem dziewczynki całych we krwi wybili ich do nogi nie dając możliwości wytłumaczenia się z tego (czar wykrycie nieumarłych doskonale się tu sprawdził). Po tej sesji moi gracze nigdy już nie podnieśli ręki na pomioty zła bez ówczesnego sprawdzenia wszystkich okoliczności.

Trochę się rozpisałem ale jeszcze szybciutko. Jeżeli chodzi o stwory polecam „Rascals Vermints & Criters” do Deadlandsa. Mnóstwo ciekawych potworów z fajną otoczką fabularną. Do D&D polecam Bone Fiend (to tak w klimatach nadal żywych) satysfakcja gwarantowana ;)

Wissereth 23-08-2008 15:04

Ulubiony potwór? Moja MG zwykła była używać kombinacji potwór +otoczenie. Przykładowo, kanały, zmienna głębokość (idziesz, idziesz i nagle plum po szyję albo lepiej) większość źródeł światła kończyła zgaszona albo na dnie w jakiejś brei i w tym momencie np. otyugh łapał i grappleował jednego z członków ekipy (oczywiście wciągając go pod "wodę")
Albo sztuczka z orkowym dzikołakiem w lesie koło jaru/rozpadliny z obowiązkową byczą szarżą, pierwsza tura kompletne zaskoczenie i nasz barbarzyńca leżał 20m niżej na połowie hp...
To sprawiało że nawet zwykły goblin z kuszą nabierał klimatu i wyjątkowości.
Ale wracając do tematu, Ilithid, mocny, wredny, obcy taki Levecraftowski jeżeli jeszcze MG umie odegrać jego inteligencję i tą obcość to bohaterowie mają zastrzyk adrenaliny który stawia na sztorc nawet włosy na klacie :devil:

Warlock 24-08-2008 14:06

No to tak: W 4 edycji STRZASZNIE spodobał mi się Orcus - Demoniczny Lord Umarłych czczony jako bóg w mrocznych kultach, sprawca wielu nieszczęść - Bardz pasuje do każdej sesji z udziałem umarłych i mrocznych sił.. Strasznie potężna bestia! Jak raz wykorzystałem w mojej sesji to Orcus stał się całkowicie nie od łącznym elementem w moich sesjach. Tym bardziej, że ja kocham umarlaki. Te "ścierwa" zabija się z ogromną ochotą zwłaszcza gdy gra się krasnoludem, który dodaje naprawdę wielkiego uroku we wszystkich bitwach z tym pomiotem.

W poprzednich edycjach panowali Licze oraz tak jak poprzednik powiedział Ithildzii. Obaj są przeraźliwie potężni, Licz dawał klimat w sesjach gdzie były ogromne podziemia. A Ithild był czymś w rodzaju kata, który znęcał się ofiarą dzięki swym mentalnym mocą. Pasował we wszystkich lochach jako sługa potężniejszego osobnika. Nigdy nie walczył sam. Pod komendą miał wiele sług.:rotfl3:

Arcagnon 25-08-2008 17:33

Ja zawsze uwielbiałem łupieżców umysłu. Raz nawet grając zaklinaczem miałem z jednym pojedynek na czary. Roznieśliśmy całe miasto...


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:29.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172