Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-09-2010, 20:58   #44
Kovix
 
Reputacja: 1 Kovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znany
Poddali się… Dant nie mógł uwierzyć własnym uszom. Tak po prostu się poddali, kiedy walka wcale nie była jeszcze rozstrzygnięta… Coś tu nie grało. Zaklinacz miał mętlik w głowie.

- Nie ruszajcie się i nie próbujcie żadnych sztuczek – odezwał się do mężczyzn. – Nie próbujcie też przywoływać kumpli z zewnątrz.
Nie odpowiedzieli.

Szybki rzut oka po drużynie – wszyscy cali, ale chyba ranni… Właśnie, rana! Dant sięgnął po przytroczoną u pasa miksturę leczniczą, odkorkował i wypił całą w kilku łykach. Nawet dobra, trochę jak herbata ziołowa.
Poczuł natychmiastową ulgę – rana przestała piec, a w miejscu, gdzie otrzymał cięcie, czuł jedynie lekkie ukłucie. Cóż, nie można mieć wszystkiego.

Tym, co obecnie interesowało Danta, były bransolety. To one stanowiły klucz do odkrycia, czy agenci mówili prawdę i działali pod wpływem magii. Wymamrotał kilka słów i skupił wzrok na jednej z bransolet.
Obecnie pozbawiono ją magii, ale dało się również wyczuć niemal niedostrzegalną dla laika aurę, która świadczyła, że niedawno jeszcze na przedmiot działały jakieś czary z zakresu szkoły oczarowań. Czyli chyba mówili prawdę… Chyba.

Co teraz?

Cholera, góra! Trzeba było natychmiast tam się udać i sprawdzić krzyki. Zwłaszcza, że Dant czuł się jednak trochę odpowiedzialny za tę sieczkę.
Prędko otoczył się kolejną niewidzialnością – tak na wszelki wypadek - i popędził na górę. Niestety, wyprzedził go Bared, który nie bawił się w subtelne ukrywanie.

Gdy Dant wbiegł na górę po schodach, pierwszą rzeczą która go zaniepokoiła ,były uchylone drzwi do pokoju, w którym miała być Cristin z dziewczynką.

Drugą, znacznie bardziej alarmującą, była krew wyciekająca z pomieszczenia.
Szybko otworzył drzwi, lecz w oczywisty sposób spóźnił się - martwa, rudowłosa kobieta leżała na ziemi w kałuży własnej krwi, z licznymi ranami w ciele.

Jej zastygła, martwa twarz wyrażała przerażenie i zaskoczenie. Jakby tego było mało, na pobliskiej ścianie ktoś namalował przy pomocy jej krwi symbol czaszki bez żuchwy z promieniami.
Dant wiedział, że te promienie powinny być czarne - tak wyglądał symbol Cyrica.
Dopiero po chwili zorientował się, że nigdzie nie było widać dziewczynki, zaś okno w pokoju było otwarte.

Dant szybko przeleciał wzrokiem po pomieszczeniu – krzesła leżały poprzewracane, a stół przesunięto – ewidentne oznaki szarpaniny, może nawet walki. Niech to szlag…
Nasuwały się oczywiste wnioski – komuś – wyznawcom Cyrica najpewniej – zależało na tej małej, i to raczej żywej, nie martwej. Cristin najprawdopodobniej ‘napatoczyła się’ i przegrała walkę. Wychodziło z tego, że wcześniejsze podejrzenia Danta były niesłuszne. Nie miało to jednak teraz większego znaczenia w obliczu jej ciała na podłodze.

Nie widział, co zrobił Bared, ponieważ natychmiast po rozejrzeniu się podbiegł do okna. Jednak poza zwyczajnym widokiem sennej wioski nie zobaczył nic nadzwyczajnego. Nie był pewien, czy chciał widzieć.

Włócząc nogami, zaklinacz wrócił na dół.
Nie chciał teraz myśleć o martwej kobiecie, porwanej dziewczynce i kulcie mrocznego boga. Wolał domknąć jedne sprawy, nawet błahe, i dopiero zabierać się za kolejne. Nadchodziła mniej przyjemna część ceremonii – decyzja, co zrobić z agentami i…
Dant wygrzebał z mieszka 30 sztuk złota i rzucił na ladę, za którą wciąż ukrywał się przerażony całym zajściem karczmarz:
- To za zniszczenia. I trupa na górze, z którym jednak nie mamy nic wspólnego. Przepraszam za to zajście, obrona konieczna – burknął.

Wiedział, że taka suma to aż nadto, ale aktualnie pieniędzy mu nie brakowało, a przychylność osób takich, jak karczmarz, w społeczności takiej, jak Dyby, mogła znaczyć bardzo dużo.
Spojrzał na Bareda. Jemu zapłaci potem, nie był to czas na rzucanie monetami na prawo i lewo.
Zaklinacz westchnął i zaczął się zastanawiać, co zrobić, gdy odezwała się mniszka…
 
__________________
Incepcja - przekraczamy granice snu...
Opowieść Starca - intryga w ogarniętej nową wojną Północy...
Samaris - wyprawa do wnętrza... samego siebie...

Ostatnio edytowane przez Kovix : 24-09-2010 o 22:29. Powód: dodanie przemyśleń
Kovix jest offline