Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-12-2010, 00:06   #100
Kovix
 
Reputacja: 1 Kovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znany
Kiedy tak po kilkugodzinnej warcie, podczas której, jak to zawsze podczas wart bywa, nie zdarzyło się nic ciekawego, oraz równie długim/krótkim śnie Dant wstał obolały z posłania, ze zdziwieniem spostrzegł grupę ludzi idącą w stronę polany, na której przebywali. Wytężył wzrok i cofnął się do juków, przygotowany na odparcie natychmiastowego ataku – wszystko się przecież może zdarzyć – lecz po chwili spostrzegł, że nowi towarzysze byli całkowicie niegroźni – ponieważ okazali się oni chłopami z okolicy.

Chłopi ci, jak się okazało z rozmowy, przywieźli wraz ze swoimi brudnymi osobami nietypowy problem – szukali sposobu na zabicie ‘wielołaka’. Jak wnioskował Dant, chodziło im zapewne o wilkołaka. Problemem było to, że do tego potrzebowali karego konia – i Cristin.

Ani jednego, ani drugiego (zwłaszcza pierwszego, jeśli chodziło o Danta) drużyna nie mogła oddać. Zaczęła się więc przepychanka słowna z głupimi kmiotkami, w której zaklinacz postanowił również wziąć w pewnym momencie udział:

- Dobrzy ludzie. - odezwał się - po co się kłócić. Mamy tu potężnego zielarza o wielkiej wiedzy - wskazał na Turiona. - On na pewno wam powie, że z wielołakami się tak nie walczy, trzeba zupełnie innych rzeczy, niż konia i baby. Wiem, bo opowiadał mi dokładnie swego razu, jak trzeba z tym stworem postąpić.

- A co do chędożenia, to powiem wam tak. Ta kobita już została wychędożona raz, 3 dni temu. I od tego czasu straszne choróbstwo ją złapało, nijak nie można jej wyleczyć. O, patrzcie, cała się trzęsie. Daję 5 sztuk złota, że was to także, dobrzy ludzie, złapie, jak ją będziecie chcieli dupczyć. O ile wam się przyrodzenie we krwi nie utopi - obrazowo stwierdził Dant.

- To wszystko prawda. - potwierdziła ochoczo Cerre

- Eee, co wy tam pieprzycie? - chłop spojrzał głupkowato na Danta. - Starczy gadania, bo mię łeb puchnie, jako ten burak. Dajecie karego i dziewkę, co byśmy stwora upolowali i ją wyleczyli, albo idziemy gdzie indziej szukać. Mało to karych kulabek na tym świecie?

Wyrafinowana dyplomacja Danta nie skutkowała na wszystkie myślące istoty na tym planie, o czym właśnie zaklinacz niemiło się przekonał. Postanowił tedy zamknąć się i pozwolić swoim towarzyszom toczyć ‘konwersację’. Szło im to nieco lepiej niż Dantowi i po chwili drużyna i chłopi doszli do porozumienia. A już, już wydawało się, że Cerre wyciągnie swój kijaszek…

Stanęło na tym, że wszyscy mieli udać się do najwyraźniej przewodzącej lokalnej wspólnocie niejakiej ‘Babki’ i pomóc wioseczce w tropieniu potwora. Dantowi z tego wszystkiego umknęła nazwa miejscowości, choć był pewien, że ktoś ją wymienił z nazwy… Gierzyce? Gistrzyce? To o tej miejscowości mówił rycerz…

Zaklinacz postanowił dopytać po drodze – sprawdził juki i wsiadł na konia, z silnym postanowieniem, że całą drogę starać się będzie skupić na swojej mocy magicznej. Nigdy nie próbował odnawiać czarów bez zażycia jakiegokolwiek, albo bardzo krótkiego snu, może teraz raz mu się uda?
 
__________________
Incepcja - przekraczamy granice snu...
Opowieść Starca - intryga w ogarniętej nową wojną Północy...
Samaris - wyprawa do wnętrza... samego siebie...

Ostatnio edytowane przez Kovix : 06-12-2010 o 01:28.
Kovix jest offline