Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-12-2010, 22:55   #104
Kovix
 
Reputacja: 1 Kovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znany
- Chyba winna się zwać nie Baba, a Babsztyl. - szepnęła do zaklinacza Cerre, kiedy wyszli już na zewnątrz domku.
- Ty też nie jesteś zawsze milutka. Choć, muszę przyznać, nieco ładniejszą masz buzię. – dyplomatycznie dodał na końcu mężczyzna.
- Chciałbym teraz chwilę pomedytować. Ciekawe, czy uda mi się odnowić zaklęcia bez snu... - zaklinacz szykował się do odejścia.
- Mmm, a to źle? - uśmiechnęła się szelmowsko, nawiązując do poprzedniej konstatacji mnieszka.
- Nie źle, nie... Altruizm wobec wszystkich i wszystkiego jest tylko słabością – skwitował Dant i oddalił się.

Nie wiedział, jak będzie z odnową zaklęć, ale pragnął przynajmniej wyciszyć się na chwilę. Warta nie dała mu tego komfortu – odgłosy lasu bywały niepokojące, a kilka razy zaklinaczowi zdawało się, że widzi ruch w pobliżu polany…
Zanim jednak zdążył nawet wybrać miejsce na odpoczynek, poczuł w swojej głowie głos, w tej samej sekundzie zauważając tego, do kogo on należał – niewielkiego pseudosmoka, prawdziwą rzadkość w tych okolicach..

~Jesteś sługą Tej Która Przemawia?
- Co? – odparł praktycznie bez zastanowienia Dant.
~Czy jesteś Jej sługą? Tej, która Wami kieruje!

W następnej chwili ujrzał w umyśle obraz, wysłany do niego zapewne przez owego pseudosmoka.
Widział Cerre… jednak o wiele inną niż wyglądała w rzeczywistości. Była bardzo wysoka, wydawało się wręcz, że przewyższa wzrostem pobliskie drzewa. Była też bardziej… hmm… kobieca. Biust miała o wiele wydatniejszy, rysy twarzy wygładzone, a nogi i tyłek zgrabniejsze.
Obok niej, czy raczej poniżej, stała reszta drużyny tak, jak byli jeszcze na obozowisku tego dnia. Jednak przy „takiej” Cerre wyglądali bardzo mizernie – jakby faktycznie nimi kierowała, czy raczej władała.

Małe stworzenie, które zagadnęło Danta, najwyraźniej porozumiewało się w sposób telepatyczny… Ciekawe wyobrażenie Cerre miało to ‘coś’, biorąc pod uwagę sposób przedstawienia jej sylwetki i władzy nad resztą grupy. Dant nie zastanawiał się nigdy, czy mniszka faktycznie kieruje ich poczynaniami; może to rzeczywiście tak było, a może to tylko wymysł głupiutkiego zwierzaczka? Zaklinaczowi nie pozostało nic innego, jak wysondować smoczątko.

Dant przesłał stworzeniu telepatyczny obraz 'normalnej' Cerre.
- O nią ci chodzi?
- Yyy... tak. - odpowiedział smok. Dant poczuł w nim też pewną emocję, jakby "niech mu tam będzie, ale ja wiem lepiej".
- Skąd ją znasz? Kim ona jest dla ciebie... i w ogóle? – zaczął dopytywać się zaklinacz.
- No... widziałem was w lesie! Jak ona mówiła do podobnych tobie... przemawiała... a potem za jej sprawą ruszyliście! To jest ktoś dla mnie! - stworzenie wydawało się bardzo podekscytowane. - Więc jesteś jej sługą, tak?

- Nie, nie jestem. –wizja bycia sługą ‘takiej’ Cerre była nawet bardziej perwersyjna niż śmieszna - Jestem jej towarzyszem. Towarzyszem, rozumiesz? Ona nikomu z nas nie rozkazuje, niezależnie co byś sobie o niej wyobrażał.
- Nie! Kłamiesz! Ktoś taki jak ty nie może być z nią na równi! - smok zasyczał.
- Dlaczego nie? Co ona takiego w sobie ma? Widziałeś ją z bliska? Co potrafi, jak mówi? – Dant tracił przekonanie, że jakoś wpłynie na rozmówcę, istotka chyba była zafascynowana mniszką do granic możliwości.

- Głupi jesteś, człowieczku! Przecież już mówiłem! - smok odwrócił głowę, najwyraźniej obrażony. - Jest... Władczynią! Tą, która przemawia i przewodzi!

Władczynią… Dziwne, dlaczego akurat mniszka? Czy ktoś na tę istotę rzucił czar, zauroczenie, może geas? W każdym razie, może, gdyby odpowiednio poprowadził rozmowę, zyskałby smoczka jako sługę… A nawet chowańca?
- Chcesz, zapoznam cię z nią, będziesz mógł z nią porozmawiać, jeśli wyrazi na to zgodę. I powiem ci, że jest to nawet możliwe, ale wtedy będziesz musiał jej służyć, a przez to mi...
- Tak! Zapoznać się z nią! Jestem pewien, że będzie zachwycona. - smoczek zatrzepotał skrzydłami

- A, co dostanę, jeżeli cię z nią zapoznam? – Dant przekrzywił głowę, patrząc stworzeniu w ślepka.
- Czemu miałbyś coś dostać? - stworzenie oburzyło się. - Jesteś jej sługą! To twój obowiązek!

Ale durna istota… Wyjątkowo uparta.

- Jestem jej towarzyszem. A nawet jeśli bym był jej sługą, to pomyśl - byłbym jej najważniejszym, bezpośrednim sługą. Ty zaś byłbyś mniejszym, więc podlegałbyś mi! – odpowiedział zirytowany zaklinacz
W odpowiedzi smoczek pisnął... czy raczej próbował zaryczeć, jednak przy jego rozmiarach wyglądało to dość groteskowo.
- Nie potrzebuję ciebie! Sam się z nią zapoznam! - po tej ostatniej przekazanej myśli stworzenie zatrzepotało skrzydłami i odleciało.

Nie było sensu gonić tego czegoś. Dant jednak był ciekawy, co ta istota chciała, więc wysłał jeszcze telepatycznie wiadomość – ‘Ona jest w wiosce’. Nie wiedział jednak, czy dotarła.

Na wszelki wypadek wolał jednak poszukać Cerre zanim znajdzie ją pseudosmok.
 
__________________
Incepcja - przekraczamy granice snu...
Opowieść Starca - intryga w ogarniętej nową wojną Północy...
Samaris - wyprawa do wnętrza... samego siebie...
Kovix jest offline