Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-08-2011, 22:17   #187
Kovix
 
Reputacja: 1 Kovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znany
A więc stało się. Przebiłem się przez tajemnicę, która mnie otaczała. Przez Tajemnicę Samaris. Drzwi z dykty… Nie spodziewałem się tego. Sprytne. Całe miasto było iluzją? Czy tylko te jedne drzwi? Co jeszcze było iluzją, jak jeszcze mnie oszukali? Moja żona, moje dziecko też było iluzją? Rozmowa, spotkanie, też było iluzją.

Byłem wściekły. Tak, lecąc w dół, byłem wściekły.
Wtedy naprawdę poczułem, że spadam, poczułem, że lecę, poczułem swoje ciało i poczułem nieubłagane przyciąganie.

Oszukali mnie, kurwa, obiecali mi spokój, odnalezienie sensu, pieniądze. Obiecali, że będę wolny od tego, co mnie tutaj otaczało. Od agentów, od szpiegów, od podejrzeń. Po przylocie do Samaris miałem być przecież wolny.

Ależ jesteś wolny, Robercie. Spadasz powoli, masz czas na myślenie. Daj sobie tyle czasu, ile chcesz, jesteś wolny. Uwolniłeś się nawet od Vincenta, który nie mógł zrozumieć Twoich poszukiwań. Był dobrym człowiekiem i pewnie dlatego zginie tak jak Ty. Ale on może nie dostać tego luksusu wolności, on może spaść szybko i boleśnie.

Nie!

Vincent przyjdzie po mnie, nie umrze. Będzie mnie szukał i na pewno znajdzie, zabierze stąd. Razem się wydostaniemy, przerąbiemy się przez tę dyktę.

Teraz wiesz jak się czuł Jerome, wiesz, jak spadał, jak był wściekły, że mu się nie udało, że przecież był tak blisko. Ty też byłeś blisko, też Ci się nie udało. Znowu zawiodłeś, Robercie. Więc poczuj teraz, jak smakuje porażka, spadanie, upadek. Gdyby Jerome był szybszy, spowodowałby katastrofę altiplanu. Udałoby mu się.

Gdybyś zaś Ty był wolniejszy, gdybyś był bardziej rozsądny, jak Vincent na przykład, nie leciałbyś teraz po śmierć. Trzeba było brać przykład z Watkinsa, z Bluma, z Vincenta. Byli spokojni, Blum się nawet… zaklimatyzował. A Ty jak zwykle musiałeś na opak, pod prąd. Wyważałeś otwarte drzwi. Przegrałeś Robercie, więc poczuj teraz, jak smakuje błąd. Zaraz go poczujesz. Ten widok, będzie Twoją ostatnią nagrodą…

Przez chwilę widziałem niebo, zasnute już trochę wieczornym atramentowym odcieniem... Migają jeszcze jakieś rusztowania, stalowe szyny....
Potem poczułem mocne uderzenie o coś twardego, ostry ból w boku, ale leciałem dalej. Potem jeszcze o coś uderzałem…

Już czujesz? No, to teraz przygotuj się.

A potem....

Jeszcze walczysz? Robercie, przecież to śmieszne. Twoja śmierć tutaj to plan. Krzyżowałeś już plany, ja wiem. Ale przestępcom, a nie Samaris. Z nim nie wygrasz. Ale to szlachetne, walczyć, kiedy nawet spadasz. Jak Jerome…
Rozbłysk jasności...

Potem już nic...
 
__________________
Incepcja - przekraczamy granice snu...
Opowieść Starca - intryga w ogarniętej nową wojną Północy...
Samaris - wyprawa do wnętrza... samego siebie...
Kovix jest offline