Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-10-2014, 15:56   #87
Lord Cluttermonkey
 
Lord Cluttermonkey's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputację
Rozpalony do czerwoności hobgoblin przejął inicjatywę i z wrzaskiem - powtórzonym mimowolnie przez Iwana – skoczył żołnierzowi do gardła, jeszcze zanim ten zdążył dobyć rapierów. Mężczyzna potykał się w karkołomnym odwrocie, unikając szalonych ciosów przeciwnika. Błyskawiczny styl walki był zbyt wyczerpujący nawet dla kogoś tak mocarnego jak on. Nie zdążył uniknąć jednego z wymierzonych na oślep uderzeń. Strumień czarnej krwi bluznął spod rozdartego rękawu kaftana, a on sam poślizgnął się i uderzył głową w ścianę. Gwiazdy zawirowały mu przed oczami. Mimo to skoczył, dźgając jak dziki kot, uderzając w naramiennik zielonoskórego i raniąc mięsień pod nim. Bestia przeklinała go, rycząc i wyjąc.

Krwiożerca szarżował, by zadać Jochenowi rozrywający cios, ale ten nigdy nie nadszedł – mordercze pchnięcie Moritza przeszyło w mgnieniu oka serce plugawca. W tym samym momencie miecz kupca zatopił się w pachwinie stwora, dopełniając masakry.

Felix pędził ze wzniesienia żeby wspomóc towarzyszy, zanim odwaga ujdzie z nich jak woda. Jedyną oznaką rzuconego zaklęcia ochronnego były błyskające ogniki przebiegające po jego muskularnych kończynach. Zauważył, jak kaskada zielonkawych sfer rozdarła stojącemu na dziedzińcu wartownikowi zbroję z pleców w poszukiwaniu wnętrzności, a drugiemu rozerwała rękę do mięsa, niemal jak zaciskające się, podobne do psich szczęki. Ten drugi przeżył i - wyjąc z żądzy mordu - nacisnął dźwignię spustową, zwalniając bełt, który minął o włos elfkę.

Drzwi zajazdu drgnęły ponownie. Podstęp Moritza zadziałał. W stadzie hobgoblinów zapanował chaos. Małpiszony wydzierały się i potykały o siebie. Kilka bezmyślnie pobiegło na dziedziniec. Reszcie widok największego wroga – nadciągających krasnoludów – w tak bliskiej odległości zagotował w żyłach dziką krew, rozwiewając całą ostrożność i powściągliwość. Pokraki skoczyły w stronę kładki jak spragnione krwi pantery. Roran spudłował, złoszcząc i kląc w myślach. Pod Thurinem zarwała się deska i utknął między mostem a taflą mokradeł. Ujadając jak psy, brzydale spadły na bezradnego Thurina jak grom z jasnego nieba. Usmarowany krwawym brokatem khazad nie dawał za wygraną, przywołując głębokie pokłady witalności.

Piętro: http://pyromancers.com/media/view/ma...round_id=87825

Parter: http://pyromancers.com/media/view/ma...round_id=87827


Ranni:
Iwan - draśnięty
Thurin - na granicy między lekkimi i poważnymi ranami
 
__________________
[D&D 5E | Zapomniane Krainy] Megaloszek Szalonego Clutterbane’a - czekam na: Lord Melkor, Dust Mephit, Panicz, psionik
[Adventurer Conqueror King System] Saga Utraconego Królestwa - czekam na: Gladin, WOLOLOKIWOLO, Stalowy, Lord Melkor, Pliman

Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 12-10-2014 o 16:20.
Lord Cluttermonkey jest offline