Dach nadaje się do chodzenia, a przynajmniej jeszcze nic się Moritzowi nie stało.
Klapa zatrzasnęła się za hobgoblinem, zwiadowca musiałby otworzyć ją sam, żeby coś zobaczyć.
Dookoła cicho póki co, chociaż jak skorzystał z rogu, to pewnie miał ku temu dobry powód.
Pamiętajcie też, że hobgobliny zasnęły zwyczajnym snem, to nie jakieś magiczne uśpienie działające bez względu na otoczenie przez K10 tur.