Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-10-2014, 20:08   #126
Lord Cluttermonkey
 
Lord Cluttermonkey's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputację
Klapa piwnicy zatrzasnęła się jakby pod naciskiem niewidzialnej ręki.

- Ale ja nie potrafię podpalać rzeczy!

Sztylet Felixa nie trafił na żaden stabilny punkt, ślizgając się w głębokim błocie, a miecz przeciął puste powietrze. W oddalającym się z każdym uderzeniem serca blasku światła czarodziej dojrzał czerwone zarodniki czepiające się jego nogi niczym rzep psiego ogona. Poczuł, że dusza zamiera w nim, szykując się do opuszczenia ciała i zatonięcia w szkarłatnych studniach kosmicznej grozy, która przebłyskiwała upiornie w różach pokrywających ściany, pochłaniając jego życie i zagrażając zdrowym zmysłom. Wydawało mu się, że te kwiaty są niczym błyszczące ślepia bestii, paraliżujące swym spojrzeniem tak, jak zimny wiatr ścina młode zboże.

- Oni jeszcze żyją! Możemy ich uratować! - krzyczała Laurelandil, której wrażliwe i impulsywne serce było poruszone cierpieniami uwięzionych nieszczęśników.

Iwan obserwował zauroczony, jak przebita rapierem roślina rozwinęła się na całą długość, a z przeciętej macki zaczął się sączyć cuchnący, biały płyn.

Moritz - ze spojrzeniem schwytanego w potrzask wilka - wbił sztylet w wielkie pnącze, które wiło się i kurczyło jak żmija z odciętym łbem, tworząc ogromny, nieregularny kłąb. Sztylet zniknął gdzieś w błocie. Góral poczuł dziwne mrowienie w czaszce, jak gdyby cieniutkie druciki wnikały w jego głowę i sondowały mózg. Z nogi, pokrytej kolczastymi zarodkami, sączyła się krew.

Zapach świeżych truskawek począł się nasilać, wzbudzając niewytłumaczalne, krwawe fale szaleństwa w umysłach Cevethora i Calarchona, którzy rzucili się niczym opętane głodem zwierzęta na swego brata, szlachtując zaskoczonego zdobyczną bronią jak barana. Mieli wyraz twarzy, których nie powstydziłaby się ożywiona sztuką czarnoksiężnika starożytna mumia.

Elfka, widząc zagrożenie ze strony tych, których jeszcze przed chwilą ratowała, poczęła splatać zaklęcie. Nic się nie wydarzyło. Ślizgający się po błocie Felix poczuł jedynie jak powietrze w komnacie zawirowało niczym woda w stawie, gdy z głębin coś wynurza się na powierzchnię. Z ust czarodziejki zaczął wydobywać się niekończący zlepek słów zaczerpniętych z różnych języków, który brzmiał jak pomiaukiwanie heretyckiego kapłana, jak bełkot oszalałej wiedźmy.

Thurin poczuł powiew jakiegoś dziwnego, lodowatego wiatru, jakby za jego plecami otwarły się niewidoczne wrota. Jego przyjaciele byli w opałach.
 
__________________
[D&D 5E | Zapomniane Krainy] Megaloszek Szalonego Clutterbane’a - czekam na: Lord Melkor, Dust Mephit, Panicz, psionik
[Adventurer Conqueror King System] Saga Utraconego Królestwa - czekam na: Gladin, WOLOLOKIWOLO, Stalowy, Lord Melkor, Pliman
Lord Cluttermonkey jest offline