13-12-2014, 13:01
|
#96 |
| Przedwczesna radość szybko zastąpiła gorycz porażki, gdy infantylne zachowanie Rottisa nie zdołało zwieść na manowce malutkich okrutników. Awanturnik zmobilizował się i próbował skoczyć na równe nogi, gdy straszydła, dusząc w sobie panikę zwierząt schwytanych w pułapkę, natarły, przyciskając bezbronnego wojownika do ziemi. Koniec mógł być tylko jeden. Krótkie miecze rozbujane jak rzeźnickie noże zatapiały się raz za razem w pachwinach, piersi i brzuchu. Ofiara miotała się jak zarzynana sarenka. Pokryte purpurą ciało poruszyło się niezbornie, jakby składało się z oddzielnych, luźno połączonych ze sobą części, niczym u marionetki. Umysł omdlał od cięgów, jakie zebrał. Chichot dręczycieli zadudnił echem w całej jaskini. |
| |