14-12-2014, 22:00
|
#107 |
| Malakai dopełnił krwawej masakry, rozłupując czaszkę kreatury. Mózg wylał się z pozbawionej ucha skroni. Varis odetchnął z ulgą. Wyglądało na to, że ponura walka dobiegała końca. Choć dla Liadona ten koniec nie był taki oczywisty - potwór wyprowadził pewnie poprowadzone cięcie, które cofający się elf sparował w ostatniej chwili, tracąc równowagę i przeciwnika z oczu, który wykorzystał chwilę nieuwagi, turlając się między nogami awanturnika. Wbił zakrzywiony miecz w łopatki szermierza. Krzyk bólu rozniósł się po całej jaskini. Po plecach towarzyszy przebiegł zimny dreszcz. |
| |