Ajć,
Fyrskar jak zwykle poważny i rzeczowy jesteś. Spróbuję z trochę szerszej perspektywy.
Cytat:
|
To łaskawie powiedzcie mi co było lepszego w 1ed?
|
To, że nikt nie próbował robić z kultowego, groteskowego i magnetyzująco głupiego horroru klasy D pretensjonalnej gry dla nastolatków, którzy nie potrafią ani wytrzymać akapitu tekstu bez słowa chaos, mrok, ciemność, spisek, przeznaczenie, zwierzoludzie, skaveny, orki ani przeżyć ilustracji bez ani jednej czaszki.
Bo jak ktoś bierze na poważnie grę, której świat jest zbudowany z kilku popkulturowych klisz, która obfituje w takie artefakty jak rozległe tabele mutacji i trafień krytycznych, to...
Nie do mnie po receptę.
Druga sprawa - to, że humor był wpisany w zasady od A do Z. W zasady, które działały, oczywiście jak się je przeczytało i się ich nie zmieniało, co niewielu osobom się udało (mnie też się nie udało w pewnym okresie mojego RPGowania).
Na koniec mały przykład:
Cytat:
|
Z drugiej strony, jeśli bohater wpadnie na pomysł, by włożyć sobie proch pod koszulę i utrzymywać cały czas czar Zabezpieczenie przed deszczem, powinieneś dać mu spokój. Taki geniusz zasługuje na nagrodę.
|
Gdzie się podziały takie wtręty w drugiej edycji?
---
Cytat:
|
Ja też mogę. I mój kot też, właśnie się za jedną zabiera. To będzie sesja o dylematach moralnych soku z czereśni. Są jacyś chętni?
|
Wchodzę w to moim czekoladowym T-Rexem stworzonym w probówce tajnego laboratorium gremlińskich alchemików.