15-01-2015, 11:02
|
#96 |
| Arno wziął swoją część splamionych krwią monet, w duchu wyobrażając sobie krzykliwie odzianą bezwstydną dziewkę o piskliwym głosie, jaka już niedługo będzie siedziała mu na kolanach, w jednej z tych wiecznie rozbrzmiewających gwarem spelunek Imperium. - Będę się cieszył jak nikt, kiedy opuścimy ten las. Jest przesiąknięty wonią zła i śmierci.
- Wygląda na to, że najniebezpieczniejsza część wyprawy dopiero przed nami - w głosie Francksena dało się wyczuć cień zmęczenia. - Chodźcie panowie, ruszajmy śladem porwanego cyrkowca-bawidamka. |
| |