Moje typy, mniej więcej na równi, a nie jeden pod drugim na podium (numer drugi i trzeci dodaję zakładając, że jRPG i roguelike się liczą):
- TES: Morrowind (no i wcześniejsze części, po Morrowindzie seria się skaszaniła)
- ADOM (!)
- Chrono Trigger
Do tej trójki aspiruje jeszcze Eye of the Beholder, jak w końcu go przejdę.
Akurat jeśli mowa o Diablo to jest bardzo bliskie temu, jak w RPG, a konkretnie D&D się grało u zarania dziejów.
Jest megadungeon, jest pewien "point of light", wszystko gra. Tylko z uwagi na to, że to nie na papierze, a na komputerze, gra jest spłycona do sieki.
Baldursgejty i icewindy o ile mnie jarały, gdy byłem młodszy, to dzisiaj ktoś musiałby mnie zmusić, żebym w to grał. Szkoda, że żaden z tych wielkich cRPGów nie wyszedł poza nudny schemat ratowania świata w słodziutkim FR. Stawiam piątaka, że twórcy nawet podręczników nie czytali.