Cytat:
Ja jak mam ochotę na klimaty mroku, biedy, nieszczęścia i gnębienia graczy, to łapię za Warhammera.
|
Polecam takie małe food for thought.
Moim zdaniem "epickie poziomy" byłyby cool. Szkoda, że twórcy nie pociągnęli tematu, a mogli, przy okazji wykorzystując swoje doświadczenie z bitewniakami przy zasadach dot. rozgrywania bitew, itp. Może gdyby istniały "epickie poziomy" od początku WFRP, nie byłoby takiej rozbieżności między WFB a WFRP, co by ucieszyło fanów, a GW mogłoby budować część swojej sprzedaży figurek na WFRP i byłoby również zadowolone z takiego obrotu spraw, co by pewnie przełożyło się na mniejszą marginalizację WFRP w ogóle.
Oczywiście przez "epicki poziom" nie rozumiem tutaj ratowania świata, tylko np. prowadzenie własnej baronii, tak jak miało to miejsce na wysokich poziomach (tzw. endgame) w starych edycjach D&D. Precedens podobnego stylu gry istniał i GW mogło czerpać pełnymi garściami.
Oficjalnie gra rezygnuje z "epickich poziomów" w ogóle - pamiętam jakąś wzmiankę w Królestwach Magii o tym, że czarodzieje wojenni (czyt. chodzące atomówki) nie są postaciami dostępnymi dla Bohaterów Graczy i są poza zakresem gry czy jej mechaniki. Można tę uwagę przełożyć na Wielkiego Teogonistę i całą resztę.