Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-08-2015, 14:43   #26
Lord Cluttermonkey
 
Lord Cluttermonkey's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputację
Cytat:
Owszem, w DnD nie ma czegoś takiego jak uderzenia w głowę czy w ogóle miejsca trafienia, co już działa na minus tego systemu.
Jeśli dla Ciebie działa na minus, to ok, ale jeśli chciałeś być obiektywny, to się mylisz - wrócę do tego jak wyjaśnię następne zdanie.

Cytat:
Poprzez trafienie w głowę, serce itp. uznaję trafienie krytyczne.
To nie jest zbyt fortunna interpretacja - jeśli mielibyśmy uznać Hit Points tylko za odpowiednik "fizycznej" sprawności, dopiero redukcja postaci znajdującej się na 1-4 HP na 0 HP powinna być opisane jako trafienie faktycznie śmiertelne, w czuły punkt.

Jednakże Hit Points zostało pomyślane nie tylko "punkty życia", a suma wielu takich czynników jak łaska bogów, morale, szczęście, finezja, wpływ zmęczenia (wspomnianego tonięcia chociażby) i obciążenia, wpływ pogody, itp. Innymi słowy, to elastyczne narzędzie służące do obrazowania akcji jako całości, z którego MG wychowani na trzeciej edycji nie są w stanie zbyt kreatywnie korzystać - po prostu odejmują od HP fizyczne obrażenia.

Jakbym miał śledzić proces tonięcia za pomocą HP, po godzinie od utonięcia utrata HP na wskutek braku powietrza by znikła. Tak samo można zilustrować wpływ adrenaliny na zmęczonego wojownika - po całym dniu wędrówki MG zarządza, że HP spadają o połowę. Po pierwszej rundzie walki, która ma miejsce pod koniec dnia, HP wbijają z powrotem na skutek adrenaliny. Wszystko cały czas w obrębie jednego prostego współczynnika. Zero zamulających zasad wiernie symulujących k10 aspektów rzeczywistości, które akurat ktoś miał chęć symulować.

Biorąc pod uwagę taką a nie inną interpretację Hit Points, lokacje trafienia stają się całkowicie zbędne.

Cytat:
akurat DnD jest systemem opartym na heroizmie bohaterów, a mnie bardziej kręcą klimaty przyziemne
AD&D 2, D&D 3/3.5, D&D 4, D&D 5 - heroizm.

OD&D, AD&D 1, edycje Holmes / Moldvay / Mentzer - don't think so. Zwykłe, ułomne szaraki ruszają na fantastyczne przygody.

e. Zresztą "przyziemność" to kwestia dobrania odpowiednich wariantów danych zasad. W Zew Cthulhu d20 próg obrażeń, po których wykonywany jest Save vs. Death równa się CON postaci (czyli wartość zwykle w okolicach 8-14). To tak, jakby w D&D 3 każdy fireball był śmiertelnym zagrożeniem niezależnie od poziomu postaci. A to przecież dokładnie ta sama mechanika.

Cytat:
To jest akurat coś normalnego. Jak złamiesz kość, to zakładają Ci gips na 4 tygodnie i wtedy sprawdzają, czy już się zrosło, czy jeszcze trzeba Cię w gipsie potrzymać. Mi taka mechanika pasuje. Lepsze to niż pójście spać i samo się uleczy.
Jest czymś normalnym, oczywiście, ale śledzenie przebiegu procesu za pomocą kilkunastu rzutów - mam ciekawsze rzeczy do robienia na sesji.

Cytat:
Z tego co słyszałem, to każde trafienie może być śmiertelne i znika coś takiego jak życie.
Prawie jak w starych grach strategicznych, gdzie jedno trafienie równało się jednemu trupowi. Prawie jak w starych grach strategicznych, w które zagrywał się Gygax i spółka, zanim wymyślili RPG. Jedną z pierwszych zasad, jaką wprowadzili, były Hit Points, żeby pozbyć się niewygodnej wysokiej śmiertelności.

Pytanie, czy warto korzystać z mechaniki z aż tak wysoką śmiertelnością? Fajnie wygląda to na papierze, ponury świat niebiezpiecznych przygód i w ogóle, ale z doświadczenia wiem, że MG przy grze scenariuszowej nieraz naciągają zbyt mordercze mechaniki, bo głupio jest powiedzieć Graczowi, który siedział 1,5h nad postacią, że zginął od zbłąkanej kuli w pierwszej godzinie sesji. Chyba że mechanika ma służyć sama w sobie jako odstraszacz i przez to być nigdy używana (bo starcia zbrojne są zawsze śmiertelne) albo rozmywać odpowiedzialność wynikającą z sadyzmu MG ("to nie ja zabiłem Twoją postać, tylko mordercza mechanika"). A z punktu potencjalnego Gracza to taka mechanika nie spodobałaby mi się, bo nawet jeśli będę unikać nadmiernego ryzyka, moje postacie mają dużą szansę padać jak muchy.
 
__________________
[D&D 5E | Zapomniane Krainy] Megaloszek Szalonego Clutterbane’a - czekam na: Lord Melkor, Dust Mephit, Panicz, psionik
[Adventurer Conqueror King System] Saga Utraconego Królestwa - czekam na: Gladin, WOLOLOKIWOLO, Stalowy, Lord Melkor

Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 05-08-2015 o 16:46.
Lord Cluttermonkey jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem