Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-08-2015, 21:10   #14
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Z wielkim bólem zostawiła swoje rzeczy. Telefon i zdjęcia, które zawierał były jedynym co przypominało jej o bliskich. Jednak była zdeterminowana. Ze swoich rzeczy zabrała tylko gruby notes wraz z ołówkami opakowane szczelnie w torebkę ze struną. O te przedmioty mogła się kłócić. Nie wyobrażała sobie robić zapiski atramentem na pergaminie czy na czym tam pisali w tamtym czasie. Wszystko inne starannie zapakowała do plecaka, który zabrała z domu.

Po przebraniu się - stała tyłem do kamer, z dala od reszty tak by jak najmniej z jej sylwetki było widoczne, ewidentnie fakt bycia pod nadzorem bardzo ją krępował - zapoznała się z ekwipunkiem. Zabrała z niego ilustrowany podręcznik medycyny naturalnej. Wydał jej się najbardziej przydatny z tego co znalazła. Bez słowa przyjęła wypakowany ciężki plecak. Otworzyła go, sprawdziła zawartość i dopakowała do niego książkę i notesy, a następnie zapięła na powrót.

***

Przebrana i gotowa do podróży w przeszłość miała ostatnią okazję porozmawiać z Omegą. Musiała z nim porozmawiać… Wstała więc od swojego plecaka i podeszła do siwego mężczyzny.
- Ja mogę być tym komunikatorem - zaproponowała niepewnie.
- Tak? - Omega wyraził umiarkowane zaskoczenie unosząc lekko brwi. Zmierzył Sophie spojrzeniem dużych, jasnobłękitnych migdałowych oczu - Doskonale, doskonale. Zaiste, nadajesz się do tego. Za moment umieszczę ci drobne urządzenie pod skórą pod uchem. Nie przejmuj się, nie boli to w ogóle. Niemniej nim to zrobię… Mam wrażenie, że chcesz jeszcze zamienić kilka słów na temat twoich akt. I chyba przydałoby ci się kilka informacji dotyczących twoich mocy, gdyż posiadasz je… I są to jedne z najprzydatniejszych mocy jakie można sobie wyobrazić
Na słowa o wszczepianiu jej czegoś pod skórę na jej twarzy pojawił się strach i wahanie. Zacisnęła pięści, ale nie skomentowała tego, jedynie skinęła głową twierdząco zgadzając się na ten zabieg.
- Tak... Moja moc... W aktach nie ma nic o tym czym ona tak naprawdę jest. Inni tutaj mają doświadczenie, ja nawet nie wiem jak swoją "włączyć"... - było jej wstyd, że musi o to pytać.
- Aktywacja jest najmniejszym problemem - Omega zbył jej ostatnie słowa lekceważącym machnięciem dłoni - Rzecz dzieje się w umyśle, większość Obdarzonych odruchowo potrafi użyć mocy, jeśli tylko wiedzą iż ją posiadają. Twoją mocą jest absorpcja energii życiowej oraz wykorzystanie energii w celach leczniczych. - kolejne trzy minuty spłynęły na prostym, lecz dobrze podsumowanym wyjaśnieniu Sophie jej mocy - Teraz nadszedł czas na pytania, mała - powiedział, zakończywszy swój krótki wywód - Powtórzę wszakże raz jeszcze: uważaj na poziom żywotności osoby lub zwierzęcia, z której pobierasz energię. Łatwo przesadzić… łatwo o śmierć.
Była bardzo zaaferowana tym czego dowiedziała się o swoich zdolnościach, czy to wcześniej z akt czy to co teraz wyjaśnił jej Omega. W sumie to było to dla niej najważniejsze, więc teraz nie wiedziała o co więcej pytać. Nie chciała też zmarnować tej okazji, dlatego zapytała o to co ją nurtowało w ostatnim czasie.
(...)
Omega odpowiedział jej bez wahania co o tym myśli i zerknął na innych Obdarzonych, kompletujących ekwipunek i wymieniających uwagi nie zawsze przyciszonymi głosami.
- (...) bądź wścibska. - dodał - A teraz się nie ruszaj…
Omega szybkim ruchem dotknął jej skóry pod uchem. Załaskotał ją delikatny dotyk Omegi a potem poczuła krótkie ukłucie i wrażenie obecności obcego organizmu w jej własnym. Zaraz sięgnęła dłonią do ucha i wyczuła delikatne zgrubienie pod skórą.
- Komunikator - rzekł, uśmiechając się i z dumą oglądając Sophie - (...) potężna, lecznicza moc…
Zarumieniła się zawstydzona słowami Omegi.
(...)
- A teraz droga Sophie, jeszcze odrobina praktyki. Lekko natnę ci skórę. Nic się nie bój, nie zaboli cię to. Potem skup się na zranieniu, dotknij mojego ramienia. Spróbuj odebrać mi ociupinkę mojej energii… Poczujesz ją jako ciepło emanujące do twojej dłoni. Pobierz ją… Ale tylko trochę! Następnie przenieś dłoń i dotknij zranienia, koncetrując się na tym, by je uleczyć…
Niepewnie podała rękę. Odwróciła wzrok, gdy nacinał jej skórę. Spojrzała na kropelki krwi, które się pojawiły. Skupiła się tak jak zalecił i ostrożnie dotknęła jego ramienia. W pierwszej chwili poczuła zwykłe ludzkie ciepło, ale gdy bardziej się na nim skupiła zaczęło jej się wydawać, że te ciepło przechodzi na nią. Ku swojemu zdziwieniu zaobserwowała jak wraz z nim nacięcie na skórze zasklepia się. Zupełnie jakby leczenie współgrało z jej mocą. Była podekscytowana tym odkryciem przez co zapomniała, że miała uważać.
- Hola, hola - uśmiechnął się Omega i Sophie natychmiast zabrała rękę - Spokojnie. Musisz uważać. Każda istota żyjąca ma energię i możesz tę energię kumulować w sobie. Pamiętaj jednak, że w efekcie ją odbierasz swojej ofierze. Łatwo kogoś w ten sposób doprowadzić do skrajnego wycieńczenia lub nawet zabić. Wyjaśnię ci jeszcze kilka zawiłości - znów kilka minut spełzło na krótkich, ogólnych wyjaśnieniach zasad działania mocy Sophie. Kilka niuansów pozostało nieznanych, lecz była przynajmniej już świadoma swoich talentów i sposobu w jakie funkcjonują. Byle tylko nie zapomniała się w gorączkowym momencie.
Wciąż czując euforię przyglądała się miejscu na skórze, gdzie powinno być skaleczenie. Co więcej miała wrażenie, że zniknęło jej zmęczenie wywołane nie spaniem przez całą podróż tutaj. Uważnie słuchała to co do niej mówił. Chłonęła tą wiedzę jak gąbka. Nowe informacje sprawiły że poczuła się pewniej. Nie była już bezbronna. A to że była słaba fizycznie nie stanowiło już tak wielkiego problemu jak uważała do tej pory.
- Jesteś gotowa, Sophie. (...)- Omega uśmiechnął się lekko, odgarnął kosmyk włosów z jej policzka (...)
Uśmiechnęła się. Chyba właśnie takiego dopingu potrzebowała. Kogoś kto powie jej, że nie musi bezsilnie patrzeć jak rozpada się świat, że ma siłę by z tym walczyć.
- Dziękuję za tą rozmowę - odparła - Zrobię wszystko co będzie trzeba, żeby zapobiec tym wydarzeniom. - dodała z determinacją.
- Znajdźcie i zabijcie Rega Hollowstripa - Omega spoważniał - Jeśli on będzie trupem, odmienicie los. Będą żyli - Oczy Omegi rozbłysły nieopisanym zachwytem - Wszyscy… będą… żyli.

***

Nadszedł czas. Wszyscy stanęli przed tajemniczym portalem, który pulsował pomarańczowym światłem. To było coś. Spojrzała jeszcze ostatni raz na Omegę i uśmiechnęła do niego. Wyprostowała się i z lekkim uśmiechem na twarzy bez wahania ruszyła za Williamem w przeszłość.
Nie czuła się jak by miała wrócić do teraźniejszości za 24 godziny.

***

Musiała chyba wejść w portal na wydechu, bo mroźne powietrze od razu wdarło jej się do płuc. Zakaszlnęła po tym zachłyśnięciu się krystalicznie czystym powietrzem. Rozciągnęła rękaw na dłoń i zakryła nią usta by pooddychać cieplejszym powietrzem. Rozglądała się wkoło napawając oczy naturalnym pięknem tego miejsca.
Było zimno. Na szczęście ubranie, mimo że prymitywne, to dawało wystarczająco dużo ochrony termicznej. Nie narzucała kaptura na głowę, bo długie rozpuszczone włosy wystarczająco osłaniały od zimna.
Za wszystkimi ruszyła ścieżką do kryjówki, do której drogę znał tylko William.
"Lepiej się teraz nie zgubić" pomyślała z obawą.

Szybki marsz nie stanowił dla niej zbyt wielkiego problemu. Była wypoczęta. "Chyba rzeczywiście dużo energii z niego pobrałam" zastanowiła się. Ale wkrótce z rozmyślania wyrwało ją zatrzymanie marszu przez Williama i idące za nim osoby. Wyjrzała z ciekawości zza nich i zaraz tego pożałowała.
Trzy trupy... Nie, jeden jeszcze żył. Wzdrygnęła się na wspomnienie jej imienia.
- Ale ja... - chciała zaprotestować, ale nie było już do kogo, bo każdy był już zajęty kolejnymi punktami poleceń Williama albo po prostu zaznaczenia swojej pozycji w grupie.
W sumie to nie należało się zastanawiać czy pomagać, tylko to po prostu zrobić to. Jednak Sophie martwiła się czy przypadkiem nie zrobi temu człowiekowi krzywdy. Nie ogarniała swojej mocy. Ledwo co dowiedziała się jak ona działa. Omega pouczył ją, że zbyt łapczywie pobiera energię. Ale tak naprawdę nie kontrolowała mocy tak jakby tego chciała. Wolała nie musieć eksperymentować ze zmianą przepływu energii na konającym.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline