Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-01-2016, 22:41   #27
Lord Cluttermonkey
 
Lord Cluttermonkey's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputację
- Dawajcie monety i wynocha mi stąd! - odpowiedział karczmarz Ulrichowi, odchylając kotarę i wskazując garłaczem drogę. Tego wieczora oberżysta miał z nerwów stracić resztki włosów - nic dziwnego, że miał już dość.

Samuel rzucił się na łotra niczym zdziczały kocur. Walczył tak, jak na zbója przystało - nie zamierzał ściąć obrzyganej głowy, tylko zrobić kilka dziur w brzuchu rzezimieszka, jeśli wrodzona szybkość pozwoli. A tam, gdzie nie mógł dotrzeć finezyjny oręż Talabeclandczyka, pojawiał się okrutny topór Rudigera - broń stworzona do zadawania przeraźliwej śmierci.

Zabijaka wykorzystał moment, kiedy opryszek stanął zmieszany szaleńczym natarciem niepozornego Samuela. Pod okopconą powałą rozległo się głuche plaśnięcie rozcinanego mięsa, krzyk tak przeraźliwy, że Ulrich niemal zsunął się ze stołka. Obrzygany łotr przycisnął dłonią głowę w miejscu, w którym jeszcze przed chwilą miał kalafiorowate ucho. Zakrwawiony, zapłakany i spurpurowiały z gniewu po raz ostatni próbował przechylić szalę zwycięstwa na swą stronę, rozpaczliwie tnąc powietrze przed Rudigerem, po czym padł na deski Zielonej Latarni ze zgruchotanym przez topór kolanem. Dumny Schwartz spojrzał na zakrwawiony oręż. Po raz kolejny przez umysł przebiegła mu myśl, że dopóki będzie miał swój topór, sam zatroszczy się o siebie w tej grze zwanej życiem.

Snorri wymienił porozumiewawcze spojrzenie z nosatym ochroniarzem - oboje próbowali pomóc tej samej osobie, choć mięśniak czynił to pewnie z pobudek materialnych, a krasnolud? Nie miał okazji nad tym zbyt długo rozmyślać. Zaczął wyciągać ręce z rękawow kaftana, gdy nagle poczuł w całym ramieniu przenikliwe nienaturalne drętwienie, a na plecach paraliżujący wręcz chłód. Zamarł niezdecydowany, pewien, że każdy ruch przyniesie mu śmierć. Wymienił spojrzenie z pędzącymi mu na pomoc kompanami. Bicie serca później padł bez zmysłów, porażony płazem zbójeckiego miecza.

Groźne, zgrzytliwe rymy Dippelta zasiały zwątpienie w rozpalonych sercach skorych do agresji pokutników. Roland z nabitym pistoletem i stoickim spokojem zaczął lawirować między poprzewracanymi krzesłami, pogiętymi kuflami i piwno-gulaszowymi kałużami, gdy potraktowane kopniakiem drewniane drzwi odskoczyły z donośnym huknięciem, nieomal nie wypadając z zardzewiałych zawiasów.

- Dajcie nam jeden dobry powód, dla którego nie powinniśmy nakarmić psów waszymi parszywymi jęzorami - rzucił nienawistnie Osbern, stary jak grzech i jeszcze bardziej przebiegły. - Brać ich!

 
__________________
[D&D 5E | Zapomniane Krainy] Megaloszek Szalonego Clutterbane’a - czekam na: Lord Melkor, Dust Mephit, Panicz, psionik
[Adventurer Conqueror King System] Saga Utraconego Królestwa - czekam na: Gladin, WOLOLOKIWOLO, Stalowy, Lord Melkor

Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 21-01-2016 o 07:09.
Lord Cluttermonkey jest offline