Nie rozumiem, po co w ogóle ktokolwiek miałby krytykować czwartą edycję - był na to czas chyba dobrych kilka lat temu.
Sam zresztą rozegrałem
dragonborn warlordem kilkanaście sesji w FR i się świetnie przy tym bawiłem.
Akurat jeśli chodzi o bogów to Greenwood zawsze miał skłonności do robienia nimi sieczki (w Dragonie #54 opisał bogów FR jako superbohaterów działających w obrębie zasad D&D, a nie ponad nimi i chyba pierwszy raz przebąkiwał o wojnie bogów takiej jak późniejszy Czas Kłopotów), ale narzucanie jednego metaplotu całej linii produktów to zawsze zagranie w stylu: "patrzcie, jak genialnie bawiłem się w swojej kampanii i powtarzajcie za mną, jeśli też chcecie".