Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-05-2016, 15:32   #16
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Podziękowała Grigowi za pobudkę i przekazanie wiadomości od Augusta. Lubiła tego chłopaka. Był niewątpliwie szczęściarzem, że sir Bendrik dostrzegł w nim potencjał. Teraz czekała go świetlana przyszłość...
Venora zdziwiła się na wieść, że przespała aż całą dobę.
"Musiałam być naprawdę zmęczona" przeszło jej przez myśl, gdy zabrała się do porannej toalety. W pomieszczeniu w którym przyszło jej mieszkać nie było wiele mebli. Raptem szafeczka, krzesło, stojak na zbroję i łóżko. To ostatnie zwykle bywało bardziej niewygodnie. Ostatniej nocy magicznym cudem stało się niezwykle wręcz przytulne. Venora nie miała tu wielu osobistych przedmiotów. Określenie wystroju ascetycznym minimalizmem było najlepszym określeniem.
Siedząc przed lustrem wyczesywała zmoczone włosy szczotką by zaczęły układać się zamiast sterczeć na wszystkie strony w porannym nieładzie. Ubrała na siebie codzienne szaty i nie chcąc by jej przełożony na nią czekał, od razu ze swojej celi, udała się do kwater rycerzy, przesuwając czas na posiłek na "po rozmowie".
Przyjemnie było nie czuć zmęczenia, na szczęście już nawet zapominała o stresie związanym z tamtym wydarzeniem. Tu, za murami świątyni czuła się niezwykle bezpiecznie.

Była głodna - od doby niczego nie jadła - więc z chęcią poczęstowała się zaproponowanymi ciastkami. Daleko im było to ciasteczek wypiekanych przez jej mamę, ale głód był najlepszą przyprawą, więc bez wahania poczęstowała się kilkoma.
Pierwszy raz była w pokoju Augusta. Rozglądając się po nim, tak by nie wyglądało to na wścibstwo, nieco zawstydziła się. "Wystrój" był, jak na jej gust, niepokojący. Kapliczki Helma nie mają tylu świętych znaków co cela Augusta. Starając się nie dać po sobie poznać jakie ma zdanie o takim eksponowaniu swojej wiary skupiła się na tym co do niej mówił.

I poczuła się mocno skonsternowana jego wywodem. Raptem dzień wcześniej pochwalił ją za to jak zadziałała, by teraz zrobić jej burę o dokładnie to samo...
Czuła się trochę tak jakby spodziewał się po niej więcej niż mogła zrobić... A może miał rację i zwyczajnie była tchórzem, którzy zasłaniał się wymówkami by zakryć swój brak odwagi do podjęcia walki ze złem...
Z każdym kolejnym słowem Augusta Venora zdawała się kurczyć w sobie. Nie miała odwagi przyznać, że chyba tylko przez interwencję samego Helma ghule nie zjadły jej. Jednak to pewnie by tylko bardziej zdenerwowało jej przełożonego. Zaczynała się zastanawiać, czy może rzeczywiście nie dość przykładała się do treningów i nauki. Pewne było, że modlitwy były jej kulą u nogi i czasem nawet zdarzało jej się pomylić ich treść. Ale skoro Helm jeszcze nie zesłał na nią za to piorunów to znaczyło tylko tyle, że nie koniecznie musiał mieć jej to za złe. Ale broń boże, nigdy nie powie tego Augustowi.

Panna Oakenfold pokornie spuściła głowę.
- Zrobię wszystko co w mojej mocy by poprawić swoje zachowanie i godnie reprezentować Helma i jego sługi - odparła rycerzowi przyjmując od niego zapieczętowany list.
Z pewną dozą ulgi przyjęła koniec rozmowy. Spojrzała na pieczęć na pergaminie. - Postaram się by przekonać go do przyjęcia tego rozkazu - powiedziała po czym opuściła celę.
Wychodząc na korytarz poczuła już wyraźną ulgę. Przez swoje niepowodzenie na jej pierwszej misji wolała nie przebywać w świątyni. Zaraz zaczęłyby się pytania jej rówieśników o to jak jej poszło. I co miałaby im powiedzieć? Sama uważała, że postąpiła odpowiednio, ale skoro sir August uznał że jest wręcz przeciwnie to... Mocno zwątpiła w swoją zdolność oceny sytuacji.

Wróciła do siebie i już chciała zabrać się za wyczyszczenie zbroi, gdy burczenie w brzuchu przypomniało jej o głodzie. Wstała więc i udała się do kuchni by wyciągnąć dla siebie coś do jedzenia. Musiała się śpieszyć i liczyć, że nie spotka na swojej drodze Augusta, którego mogłoby zezłościć już to, że jeszcze nie wyszła załatwić powierzonej jej sprawy.

Najedzona, może nawet za bardzo, wróciła do swojej celi i oględnie przeczyściła swoją zbroję. Założyła ją, uczepiła do pasa miecz, a na plecy zarzuciła tarczę. Sprawdziła jeszcze czy przypadkiem nie zapomniała listu. Siedział on schowany za pazuchą czekając grzecznie na przekazanie go w prawowite ręce.
"Szynk Boskie tchnienie, znaleźć Foigana i dostarczyć mu list" podsumowała swoje zadanie gdy wyszła przez bramę wkraczając na ulicę miasta. Nie za bardzo orientowała się w mieście, bo i rzadko po nim sama chodziła. Postanowiła więc popytać strażników by wskazali jej drogę.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline