15-05-2016, 20:01
|
#747 |
| - Śpisz dzisiaj we wspólnej sali albo wynocha, obwiesiu - odpowiedział Galvinowi jeden z "niedźwiadków" groźnym tonem zimnego jak grób głosu. Jeśli kapłan ma odrobinę rozsądku, dostosuje się. Albo poszuka innego lokalu.
Tymczasem do Drużyny Mithrilowych Czaszek podszedł młodzieniec, który sprawiał wrażenie, jakby ich niecierpliwie wyczekiwał. Chudy, ciemnowłosy chłopak; tutejszy, którego wszystko śmieszyło. W dłoni ściskał kawałek grubego pergaminu z pieczęcią w kształcie pająka.
- Panowie, wiadomość dla niejakiego... Bezimiennego? - rozejrzał się, nie będąc pewien, do kogo wyciągnąć dłoń po zapłatę. Awanturnicy spojrzeli na niego i zastanawiali się, czy to nie była jakaś sztuczka. Żebrzące sieroty cieszyły się szczególną sławą ze względu na swoją pomysłowość w pozbawianiu głupców ich pieniędzy. Jednak woskowa pieczęć wydawała się w pewien sposób znajoma.
- Kazano mi dodać, że: "czekam na decyzję do końca następnego miesiąca". |
| |