Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-06-2016, 09:52   #22
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Paladynka, nie zrażona sposobem w jaki patrzył na nią mężczyzna, przedstawiła mu się tak, jak to nakazywało jej dobre, świątynne wychowanie.
- Poszukuję miejscowego kapłana Illmatera - dodała zaraz. - Mógłby mi pan wskazać gdzie go znajdę?
-Tak szybko przybyliście? Goniec pobiegł zaledwie wczoraj nad ranem.- mężczyzna zrobił zamyśloną minę i spojrzał na Venorę -Nasz kapłan, duchowy pasterz zniknął z wioski z całym zapasem złota, należącego do mieszkańców nie przyjezdnych klechów.- rzekł z dużą nutą sarkazmu -Znajdźcie gnidę i oddajcie nam nasze złoto.- dodał po chwili.
- Oh… - Venora była wyraźnie zaskoczona tym co jej powiedział. - Nie wiedziałam... - przyznała zaraz. - Nie, my mieliśmy tylko odebrać jedna rzecz od niego, a po drodze z Suzail nie spotkaliśmy nikogo - przyznała. - Kiedy to się stało? Znaczy, kiedy zniknął kapłan? - zapytała podejrzewając, że musiało mieć to miejsce krótko przed tym jak wysłali gońca do stolicy.
-Przedwczoraj o świcie w kaplicy już nie odbyły się codzienne obrzędy.- wyjaśnił wyraźnie poddenerwowany -Zebraliśmy naradę, żeby obmyślić plan co począć, wtedy też moja małżonka zauważyła, że wiejski budżet, który żeśmy w domu trzymali zniknął razem z tym podłym szczurem. Mieszkał tu, jadł z naszych upraw, a tak się nam odwdzięcza!- prychnął.

Venora naprawdę nie wiedziała co mu powiedzieć. To co spotkało tych ludzi i to z ręki kapłana, było naprawdę podłe. Wiedziała jak ciężko pracują mieszkańcy takich wiosek by się utrzymać i bardzo im teraz współczuła.
- Z chęcią pomożemy. Przynajmniej do czasu aż przyjdą odpowiednie osoby, wezwane przez waszego posłańca - odparła w końcu. - Możemy się rozejrzeć? Kapłan tu mieszkał? Zostawił jakieś swoje rzeczy? - zaczęła wypytywać o więcej informacji o tej osobie.
-Tak.- odrzekł mężczyzna za szynkwasem -Mieszkał tu psia jego mać!- splunął na podłogę -Pod moim dachem!- wziął kilka głębokich wdechów, a gdy maleńkie żyłki na jego skroni przestały intensywnie pulsować spojrzał znowu na Venorę i wyprostował się lekko.
-Zostawił wszystko co tu miał. Wszystko… Nie miał nic tak po prawdzie. Łachmany, święty symbol Illmatera, plecak z dziurami i bukłak.- wzruszył ramionami, a po chwili namysłu zrobił skupioną minę -Co masz na myśli mówiąc “do czasu aż przyjdą odpowiednie osoby?- uniósł brew zdziwiony -To nie was przysłali z Suzail?
- Jak już mówiłam - zaznaczyła. - My mieliśmy tylko odebrać jedna rzecz od niego. Wyruszyłam ze swoim towarzyszem ze stolicy zanim wysłaliście gońca do miasta - powtórzyła swoje słowa, ale tym razem nieco wolniej i dokładniej.
-Rozumiem.- odrzekł mężczyzna -Nie mam pojęcia gdzie mógł uciec, ale znając życie to pewnie pije wino i dotyka dziewki gdzieś w najbliższym porcie szlag by to trafił…- mruczał pod nosem -A ty się czegoś napijeta?- spytał. Chwilę później w pomieszczeniu pojawił się Foigan. Brodacz zbliżył się do Venory i zagaił wesoło -No i gdzie nasza przesyłeczka?-
Paladynka spojrzała zasmucona na krasnoluda. Pokręciła głową.
- Kapłan zniknął, a razem z nim oszczędności mieszkańców - streściła swoją rozmowę. - Więc musimy go teraz poszukać - odwróciła wzrok znów na swojego rozmówcę. - Bylibyśmy wdzięczni za możliwość przenocowania i jakąś sprawę na kolację.
Mężczyzna wzruszył tylko ramionami -Wybierzcie sobie stolik. A pokój mam tylko jeden, jeśli chcecie go ze sobą dzielić wynajmę za dwa srebrniki.
- Dziękujemy w takim razie za gościnę - skinęła głową Venora i skierowała się do pierwszego z brzegu stolika. Gdy zajęła miejsce przy nim spojrzała na Foigana. Na jej twarzy malowało się zmartwienie. Najpierw z ghulami sobie nie poradziła, a teraz wygląda na to, że nawet zadanie odebrania księgi będzie ponad jej siły. Tymora zdecydowanie nie sprzyjała jej w ostatnim czasie.
- Mamy pozwolenie na przejrzenie jego rzeczy. Ale mówił, że niewiele tego - odezwała się do krasnoluda gdy gospodarz zostawił ich samych. - Zapewne księgi nie znajdziemy… - stwierdziła ze smutkiem.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline