Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-06-2016, 23:14   #32
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
- Niczego sobie ten nowy mechanik - stwierdziła bez ogródek. Chętnie by do wykorzystała dla własnych drobnych cielesnych przyjemności, ale niestety jego "żałoba" całkowicie przekreślała go do tej roli. No i potrzebowali by był na statku na stałe. Zdecydowanie wolała przelotne romanse dzięki którym nie musiała patrzeć na drugi dzień na gościa, z którym się przespała.
- Póki będzie się wywiązywał ze swojej roboty to wisi mi czy będzie sobie chlipał po kątach - wzruszyła ramionami. - Podobało mi się też co powiedział twój padawan - uśmiechnęła się lekko. - Więc... "naszym celem jest walka z Sithami"? - powtarzając słowa Vlada wyszczerzyła się w szerokim uśmiechu. O ile przystojny, lecz nieromansowalny mechanik był niczym patrzenie na witrynę zamkniętej cukierni i Rin mogłaby poczuć się poirytowana, ale pretekst, na który namówił go Taltos do dołączenia sprawiał, że Mroczna zignorowała tamtą niedogodność. Zaczynała czuć euforię na samą myśl o czekających ją walkach. Po raz pierwszy dostrzegła dobrą stronę całego tego zamieszania.
- Naszym celem jest pomoc Revanowi - odparła Meetra. - Choć możemy spokojnie założyć, że on też dąży do powstrzymania w jakiś sposób Prawdziwych Sith… - urwała zdanie, jakby nie chciała go dokończyć, choć miała jeszcze coś na myśli.

Cała wesołość jaka zagościła w Rin całkiem zniknęła w chwili, gdy Surik wspomniała jego imię. Mroczna otworzyła usta by coś powiedzieć, ale odwróciła wzrok gorączkowo myśląc nad wymówką by opuścić to pomieszczenie.
- Idę ogarnąć padawanów - wypaliła i oczekiwała na zgodę pani generał by mogła odejść.

Ta chwilę popatrzyła na Mroczną Jedi zdziwiona jej reakcją, ale odpowiedziała krótko.
- Tylko ich nie pozabijaj za szybko, mogą się jeszcze przydać. Vlad nieźle główkuje, a naturalne spojrzenie Ori na nasze działania pomoże się nam utrzymać w ryzach - mrugnęła do Rin porozumiewawczo.

Mroczna czuła wielką potrzebę wypowiedzenia się co myśli w tym temacie. Dlatego tym bardziej musiał wyjść, bo zdenerwowanie zaczynało być po niej widoczne. Ruszyła do wyjścia nie reagując na słowa Meetry.
Zatrzymała się. Stała z dłonią gotową by wdusić panel drzwi by te się otworzyły.
- Jedi zrobili mu coś gorszego od śmierci - powiedziała przez zaciśnięte gardło nie patrząc na Surik. - Nie jest tym kim był... - i wdusiła panel. Już bez ociągania opuściła pomieszczenie.

Poczuła ulgę, że Surik nie poszła za nią. Wyjęła więc paczkę z papierosami i w drodze przez korytarz odpaliła jednego. Zatrzymała się dopiero w przejściu prowadzącym do rampy Mrocznego Jastrzębia i tam oparta o ścianę próbowała się uspokoić.
Rin zachodziła w głowę co też Meetra wyobrażała sobie w tym momencie. Że znajdzie Revana i wszystko będzie jak dawniej?!
Uderzyła ze złością pięścią w ścianę.

"To wszystko jej wina" dla Rin było to oczywiste. Już dawno doszła do tego wniosku. Nic z tego co się wydarzyło nie miałoby miejsca, gdyby Surik została. Ale ona wolała szukać wybaczenia u Rady.
Mściwy uśmiech pojawił się na twarzy Mrocznej.
"To przynajmniej dostała za swoje" zacisnęła pięść.
Zapewne Rin powiedziałaby to wszystko jej prosto w twarz, może nawet wykrzyczała, gdyby nie to, że się jej tak cholernie bardzo bała. Meetra Surik tak wielkiej mocy jaką władała teraz nie miała nawet w szczytowym momencie walk mandaloriańskich. A może to tylko były jej błędne wspomnienia? Albo strach potęgował w jej oczach to jak silna ona była?

Rin nerwowo podrapała lewe przedramię. Dopaliła papieros i rzuciła go na podłogę by zaraz po tym rozdeptać wciąż tlący się pet.
Wyciągnęła jeszcze jeden papieros, po poprzedni w niczym jej nie pomógł.
Pół paczki fajek później zdecydowała się wrócić do głównego pomieszczenia statku. Uznała również, że minęło dość czasu by Grace zdążyła podać dane planety Mando i nie mogła już się tym wykręcać od treningu.
- Mullet i padawani, widzę was natychmiast w magazynie! - ryknęła na cały statek, gdy szła korytarzem do sypialni by przebrać się na tą okazję. Miała ochotę wyżyć się na nich. Niestety nie mogła ich zabić, ani znęcać się, więc pozostawało jej pokazać im jak bardzo nie wiedzą do czego służy miecz świetlny i jak słabo są fizycznie przygotowani do walki o życie.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline