W przeciwieństwie do krasnoluda Venora nie była wybredna. Uprzejmie podziękowała gospodarzowi za miskę strawy i z apetytem zaczęła się zajadać. Gulasz był jak dla niej, bardzo smaczny i nie wahała się pochwalić to głośno gdy tylko przełknęła pierwszą łyżkę. Mówienie z pełnymi ustami było niegrzeczne, ale nie upomniała o to Foigana niepewna jakie zwyczaje mają krasnoludy w tej materii.
Uważnie słuchała opowieści gospodarza o tym ile im zginęło i za jakiego człowieka uchodził Willem. Dziewczyna nie mogła uwierzyć, że ktoś taki jak on mógł tak źle potraktować ludzi, z którymi żył.
Paladynka ucieszyła się niezmiernie, gdy jej towarzysz nie wniósł sprzeciwu co do jej pomysły by wspomóc wieśniaków w rozwiązaniu ich problemu. Co więcej wydawał się zainteresowany jej propozycją, by w końcu zapewnić gospodarza, że zajmą się sprawą. Ona sama doskonale zdawała sobie sprawę z trudów jakim musieli stawiać czoło mieszkańcy takich wiosek jak ta i choć dla krasnoluda suma jaka im została skradziona nie była duża, to dla nich była kwestią tego czy przetrwają do kolejnego sezonu.
Dodatkowo stwierdzenie Foigana, że w liście August ich nie popędzał sprawiło, że poczuła ulgę. Ostatnim czego chciała to znów podpaść swojemu przełożonemu.
Im więcej dowiadywali się o Willemie to tym bardziej Venora nie była przekonana, że kapłan dokonał czynu o jaki był oskarżony. Jego rzeczy zdawały się pozostawać w miejscu tak jakby miał on się zaraz pojawić w drzwiach i ich przywitać.
Były jego księgi, ubrania i nawet medalion z symbolem wyznawanego boga.
Zaskoczyło ją i to bardzo znalezienie ICH księgi. Aż zaniemówiła z wrażenia. Ich zadanie naprawdę było wykonane...
Venora przygryzła wargę zastanawiając się. Ale widząc, że Foigan wcale nie zmienił zdania uśmiechnęła się promiennie. - Choć nie było to konieczne, dziękuję że zapłaciłeś za mnie. Odwdzięczę się przy najbliższej okazji - obiecała. W czasie, gdy krasnolud przeglądał księgi ona zajęła się prywatnymi rzeczami kapłana. - Wspaniale, że się znalazła! - stwierdziła panna Oakenfold nie ukrywając ulgi jaką poczuła na tą wieść. Naprawdę nie spodziewała się, że ją tu znajdą. Raczej zakładała, że złodziej zabrał ją ze sobą. - Bardzo ci dziękuję, że zechciałeś się zająć tą sprawą - dodała mając na myśli kradzież i zniknięcie kapłana. - Niestety to wcale nie wygląda mi to tak prosto jak przedstawił to gospodarz. Nie znam się na kradzieżach - uśmiechnęła się wymownie. - Ale jakbym miała skądś uciekać to raczej zabrałabym swoje rzeczy. Co o tym sądzisz Foiganie?
__________________ "Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"
Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn |