Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-06-2016, 01:31   #26
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Każde łóżko po choćby jednym dniu spania na trawie było niezwykle wygodne. Tym bardziej, że plecy Venory jeszcze nie odżałowały czasu spędzonego w kaplicy. Z przyjemnością zdjęła z siebie zbroję, z uprzejmą pomocą zaoferowaną jej przez krasnoluda. Dziewczyna nie czuła się zawstydzona jego obecnością w jednym pokoju z nią. Miała wielu braci i w czasach dzieciństwa wszyscy razem spali w jednym pokoju na łóżkach w ilości mniejszej niż ich wszystkich było.
Oczywiście nie znaczyło to by zamierzała się negliżować przy mężczyźnie. Co do tego nie było mowy. Dlatego rankiem, gdy obudziła się i nie było już w pokoju jej towarzysza była mu za to bardzo wdzięczna. Od razu po wstaniu z łóżka zajęła się poranną toaletą i udała na śniadanie.

Rozmowy z mieszkańcami nie wyglądały obiecująco. Choć Venora starała się być optymistycznie nastawiona to jednak gdzieś w podświadomości siedziały jej ostatnie porażki, nie dając o sobie zapomnieć.
Po ponownym spotkaniu się z Foiganem okazało się, że to jednak jej lepiej wyszło wypytywanie.

Westchnęła i tłumacząc, że trochę ma do opowiadania, zaproponowała, żeby rozsiedli się w cieniu pobliskiego drzewa.

[media]http://img02.deviantart.net/b7b3/i/2013/226/5/f/golden_shade_by_lilleninja-d6i3wba.jpg[/media]

Dzień był piękny, a słońce przyjemnie grzało. Niestety stanie w nim będąc odzianym w zbroję już tak przyjemnie nie było. Za to w cieniu było całkiem wygodnie. Położyła miecz obok siebie i spojrzała na Foigana.
- No więc... - Venora zaczęła od streszczenia wszystkich rozmów jakie odbyła ze spotkanymi mieszkańcami. Zaznaczyła w trakcie swojego monologi że czasem potrafi wyczuć nastawienie swojego rozmówcy. Nie mniej wyznała, że nie była w stanie tego stwierdzić tu w większości przypadków. Co według niej znaczyło, że nie było fałszu w słowach rozmówców.

Paladynka pewna była tylko tego, że rozmawiają z dziwczynką wyczuła, że jest ona emocjonalnie mocno związana z kapłanem i była ona bardzo przekonana co do tego co mówiła. Podobne odczucia miała co do pana złotej rączki. On też w ocenie Venory zdawał się być szczery w swojej wypowiedzi.
Na koniec tylko westchnęła, że jeśli chodzi o starszego pana to równie dobrze mógł mieć racje co i zwykłą starczą demencję w bardzo złośliwej formie.

- Uważam, że najlepiej byłoby pójść za czymś pewnym -
stwierdziła na koniec. Jako, że sama nie chciała wierzyć, że kapłan mógł popełnić taki czyn, co więcej mógł być teraz w tarapatach, to chwilowo rozpatrywała właśnie w ten sposób tą sprawę.
- Interesuje mnie czy może Argin, łowca, nie jest w to zamieszany - zasugerowała. - Ponoć się przyjaźnili, teraz obu nie ma. Może to powiązane? Co o tym sądzisz Foiganie? Jeśli nie znajdziemy innego tropu to powinniśmy zapytać żonę łowcy gdzie on udaje się na polowanie.

Na koniec zaproponowała jeszcze, że zanim udadzą się na poszukiwania łowczego to muszą ponownie porozmawiać z gospodarzem u którego mieszkali. Panna Oakenfold zasugerowała, że tym razem bardziej skupi się na jego słowach próbując doszukać się czy nie ma w nich fałszu.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline