Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-06-2016, 00:12   #164
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Ostatnie dni miłały jej bardzo szybko. Leczenie pacjenta Mocą było wyczerpujące dla niej fizycznie więc każdorazowo po takim leczniczym seansie była wyrzuta z sił i energii na cokolwiek.
Zwykle wtedy korzystając z faktu, że w porze kiedy kończyła pracę w prosektorium to padawani byli na zajęciach, więc mogła nie zaczepiana przez nikogo przemykać się do swojego dormitorium. A tam po wzięciu prysznica, czasem nawet tego nie robiła, kładła się na łóżku i zapadała w drzemkę.

Ale ten dzień był inny. Pacjent Martella przebudził się, a ona miała za zadanie porozmawiać z nim i wydobyć kody dostępu. Dzięki nim oraz wiedzy jaką Hayes sama zdołała zebrać o Kraycie to będą mieli ich w garści. Wszystko będą mogli im prześwietlić...
Laurienn patrzyła jak Slevin, zwany teraz Cyrusem, zapada ponownie w sen. Odsunęła się z krzesłem od jego łóżka. Westchnęła ciężko, ale i cicho by nie niepokoić Micala. Jej odczucia w tym momencie można byłoby porównać do zadyszki po nagłym biegu. Oczywiście oddychała normalnie, ale czuła ucisk na klatce piersiowej i ogólne zmęczenie. Miała wrażenie jakby jej nogi zrobiły się bardzo ciężkie.

Po chwili spędzonej na odsapnięcie, Laurie wzięła do ręki datapad na którym zapisała to co podyktował jej pacjent. Nie miała pretensji do niego, że podszedł do ich rozmowy z dużym dystansem. W końcu był w obcym miejscu, otaczali go obcy ludzie. Cholera też wie jaki miał stosunek do Jedi wcześniej.
- No i mamy to co potrzeba - powiedziała z zadowoleniem w głosie, przyglądając się Micalowi. - Co dalej mamy w planach? - zapytała uśmiechając się do niego szczerze. Nie wstawała z krzesła, bo czuła, że jeśli teraz to zrobi to zakręci się jej w głowie.
Mężczyzna podniósł się z krzesła i wyciągnął rękę po datapad, na którym zapisała kody Cyrusa.
[media]http://orig15.deviantart.net/08f9/f/2013/168/8/2/me2_datapad_for_xps_by_just_jasper-d69hhn0.png[/media]
- Muszę wbić to w gotowe algorytmy i poczekać aż system to przeliczy. Później… jeśli te kody zadziałają… opcji otworzy się przed nami naprawdę sporo. W tej chwili nawet nie wiem od czego zaczniemy.
- Czasu mamy tyle ile potrzeba Kraytowi na zorientowanie się że ktoś te kody może mieć- stwierdziła. - Ja już z nim skończyłam - wskazała skinieniem głowy na Cyrusa.
- Chodźmy więc - podał rękę by pomóc jej wstać. - Co do kodów, to nie chodzi o ich aktualność, ale o sposób szyfrowania. Ten ma pewną powtarzalność, której nie da się wykorzenić. Ale nie chcę cię zarzucać szczegółami, bo sam nie jestem aż takim specjalistą w tej sprawie. Pogadaj z swoją siostrą następnym razem, ona więcej ci o tym powie.

Laurienn ostrożnie wstała z krzesła i skorzystała z pomocy Micala by utrzymać się w pionie.
- Po co moją siostrę kłopotać jak mamy wciąż w dyspozycji Lyn - powiedziała lekko się uśmiechając. - A Em powinna się zjawić lada dzień. Poproszę je obie by nad tym przysiadły. Co o tym myślisz?
Na ustach pojawił się mu tajemniczy uśmiech.
- Ja te algorytmy mam już napisane. Autorem jest nikt inny jak Emily Hayes. Pozostaje wpisać to czego się dziś dowiedzieliśmy.
- Oh, naprawdę? - zapytała retortycznie gdy wyszli już na korytarz. Uśmiechnęła się zaraz. - No to z pewnością będzie działać. Ale już nie mogę się doczekać, żeby spotkać się z nią po takim długim czasie. Cudem udało mi się ją wyplątać od Krayta i wysłać z… - prawie a by przez zmęczenie wygadała się o Yuthurze. - No, z HK, żeby zajęła się czymś konstruktywnym.

Stanęli przed windą i Jedi wdusił panel by ją przywołać.
- Za chwilę wyślę wiadomość twojej siostrze, musi wpaść i skontrolować, czy algorytmy dobrze działają. To pewnie zajmie z dwa tygodnie - weszli do turbowindy i zamiast wbić piętro, na które muszą jechać, Mical zablokował śluzę. Nagle przycisnął Laurienn do ściany i pocałował ją gwałtownie.
Hayes zupełnie się tego po nim nie spodziewała, tym bardziej, że myślami była gdzie indziej. Do tego zmęczenie...
Ale jakoś tak, gdy ich usta się złączyły...
W chwilach takich jak ta sił zdawało się tylko przybywać, a wszystko co ich otaczało traciło na jakimkolwiek znaczeniu. Liczyło się tylko tu i teraz.
To co do niego czuła było niezwykle głębokim uczuciem, zupełnie jakby pod wpływem ich uczucia również łącząca ich więź poprzez Moc uległa zmianie, wzmocnieniu. Miała wrażenie, że teraz rozumieli się praktycznie bez słów.
Laurienn objęła go ramionami za szyję odwzajemniając pocałunek z zaangażowaniem i determinacją jakiej się po sobie nie spodziewała będąc tak wykończona pracą. Jego niewypowiedziana propozycja spotkała się z wyraźnym entuzjazmem z jej strony i gdy ten zsunął dłonie na jej biodra i przyciągając ją blisko do siebie, ona sięgnęła rękami do jego piersi rozpinając mu koszulę. Najbardziej uwielbiała te momenty kiedy patrzył na nią w ten konkretny sposób jak właśnie w tej chwili.
Był dla niej wszystkim, a zdobycie go uznawała za swoje największe osiągnięcie.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline