Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-06-2016, 11:09   #32
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
W ostatnim czasie daleka była od uskarżania się na bezsenność. Świeże powietrze, dużo aktywności fizycznych w ciągu dnia oraz stres, walka z potworami i główkowanie kto ukradł złoto wieśniaków i dlaczego kapłan zniknął skutecznie zajmowało jej czas by o bezsenności nie było mowy.
Dobrze, że przynajmniej wyprawa po Argina nie skończyła się nocowaniem w zimnej jamie... No i też mieli sporo szczęścia, że łowca miał ze sobą miksturę leczącą. Venora nawet nie wyobrażała sobie jak mogłoby się to skończyć, gdyby było inaczej.

Na posiłek, bo śniadaniem nie można było tego nazwać, a zaczynanie dnia od obiadu jakoś tak kłóciło się z jej wychowaniem i świątynnymi naukami. Jadła szybko ale z zachowaniem zasad dobrych manier.
- Jak sam mówiłeś Foiganie twoje zwierzątko widziało kryjówkę goblinów. Czy to nie wystarczy, żebyśmy mieli dość informacji by pójść z nimi do mojego przełożonego? Jeśli będziesz mi towarzyszył i potwierdzisz to co powiem Sir Augustowi to może... ? - zaraz spojrzała na łowcę. - Nie zrozum mnie źle. Jeśli to zagrożenie jest poważne, to dobrze byłoby nie zwlekać - znów spojrzała na krasnoluda. - Zawsze możemy wysłać gońca z listem napisanym przeze mnie i podpisanym przez ciebie - nad wyraz było widać, że nie jest z niej żaden doświadczony poszukiwacz przygód.
-Rozumiem.- odrzekł Argin, na co brodacz tylko wzruszył ramionami.
-Masz rację. Oczywiście. Pójdę z Tobą i poświadczę wszystkiemu.- dodał od siebie Foigan.
- Ale myślisz że to co wiemy na ten moment wystarczy nam żeby przekonać mojego przełożonego by posłał sprawę wyżej? Że wyśle kilku zbrojnych tu do pomocy z goblinami? - dopytywała sama nie będąc co do tego przekonana.
-Myślę, że to co wiemy, to wystarczy.- stwierdził bez cienia wątpliwości krasnolud.
-Nie znacie liczby wroga, a to jest najbardziej istotna kwestia. To Twoi przełożeni muszą wiedzieć.- wtrącił się Argin -Co im powiecie? Garstka goblinów? Przyślą pięciu zbrojnych, a co jeśli tam w górach kryje się ich pięć tuzinów?- wzruszył ramionami wiedząc, że ma rację -Gdybyśmy poszli i sprawdzili, mieli byście wszystko na tacy do podania. Zbliżoną liczbę zielonoskórych, dowiemy się może jaki to klan, może uda się wypatrzyć herszta tej bandy? Jeśli postanowicie ruszać z tym co macie to zrozumiem, ale jeśli o mnie chodzi to igranie z życiem wielu osób, które niedługo mogą potrzebować pomocy większej liczby niż grupka lekkozbrojnych piechurów.- wzruszył ramionami, po czym ewidentnie lekko poddenerwowany wstał od stołu i wyszedł na zewnątrz.
Panna Oakenfold odsunęła od siebie talerz i kładąc ręce na blacie stołu oparła na nich głowę.
- Argin ma racje. Co z tego, że kogoś przyślą jak się okaże, że będzie to dużo za mało? - ale choć mówiła to do krasnoluda to widział jej zamyślonej minie, że stara sobie w głowie to wszystko ułożyć i znaleźć najlepsze rozwiązanie. Żeby nie było jak z tym cmentarzem, że zagrożenie przerosło wysłanego tam paladyna. - Ale jak tam pójdziemy i nie daj bóg zginiemy to żadna pomoc nie przyjdzie - westchnęła i wyprostowała się na krześle. Sięgnęła ręką po napitek i upiła solidny łyk.
Dłuższą chwilę siedziała w milczeniu z nieobecnym spojrzeniem wbitym w przestrzeń przed nią.
- Ale jak będziemy ostrożni, a łowca poprowadzi nas znanym mu szlakiem to nie będzie to aż takie wielkie ryzyko… Wycofamy się wtedy. Ale przynajmniej spróbujemy - stwierdziła w końcu Venora.- Moglibyśmy ruszyć choćby już, teraz.

Argin uśmiechnął się szeroko -Powiem mojej żonie, że jeśli nie wrócimy do wieczora, pośle do stolicy!- rzekł zadowolony z przebiegu sytuacji -Dajcie mi chwilę.- rzekł po czym wyszedł z karczmy.
-No to zapowiada się ciekawy dzień.- burknął brodacz.

Venorę zaskoczyła obecność łowcy w pomieszczeniu. Odwróciła się na chwilę w jego kierunku i odprowadziła wzrokiem do drzwi. Wróciła spojrzeniem na Foigana. Chyba nie do końca był z tego zadowolony.
- Przepraszam cię za to, że ciągnę ciebie to tych lasów. Ale sam rozumiesz sytuację… - nie chciała, żeby krasnolud był na nią zły.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline