Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-07-2016, 00:14   #183
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Widząc ten model droida w takim stanie Laurienn poczuła ukłucie w sercu. Najgorsze obawy natychmiast zawładnęły jej myślami, a słowa HK tylko pogłębiły w niej obawy.
Jej siostra miała takiego droida. W całej swojej karierze agenta nie miała okazji spotkać innego egzemplarza poza tym jednym konkretnym, którego jej siostra otrzymała od Mistrzyni Visas, a następnie doprowadziła do stanu używalnosci. Laurienn bardzo ceniła sobie towarzystwo tamtego blaszaka. Nawet jego specyficzne poczucie humoru.

Tak jak to powiedziała przebywającym na statku, który wylądował w Akademii bez czyjejkolwiek zgody, pozostawało jej skontaktować się z siostrą i rozwikłać zagadkę droida. Laurienn przerzuciła widok z kamery na hełmie Quest na boczny monitor i otworzyła łącze ze statkiem Nilus.
Hayes aż wstrzymała oddech oczekując na odebranie połączenia. W międzyczasie zerkała na to co działo się z Micalem i resztą. Na wspomnienie droida o momencie kiedy ostatni raz widział swoją właścicielkę Jedi aż wzdrygnęła się czując zimny dreszcz na plecach.
Gniewnie spojrzała na ekran na którym nie chciała się pokazać twarz jej siostry.

- No co tam? - dał się słyszeć zaspany głos i na ekranie pojawiła się twarz młodszej z sióstr Hayes. Po dokładnym przyjrzeniu się widziała, że Emily jest cała i zdrowa, nie nosząca śladów bycia martwą.
"Czy to jest bandaż ?!" wypatrzyła Jedi na ramieniu dziewczyny. Ta jednak szybko naciągnęla kołnierz koszulki i trudno było stwierdzić czy to tylko jej wyobraźnia czy może rzeczywiście młoda miała obandażowane ramię.
W jednej chwili Laurienn poczuła ulgę jak i złość, która do tej pory była przytłumiona przez strach o bezpieczeństwo dziewczyny.
- Czy przypadkiem nie zgubiłaś czegoś na Telos? - zapytała Jedi spokojnie, acz z nutką grozy.
Emily właśnie przecierała oczy, ale na wspomnienie nazwy planety jakby całkiem sen odszedł w niepamięć.
- Eeee… Ten… Ale o co ci chodzi konkretnie? - zapytała asekuracyjnie dziewczyna. Usiadała przy tym w końcu na fotelu pilota, na który była skierowana kamera.

Laurienn zirytowała się zachowaniem Emily.
- Bo ja wiem. Gości mieliśmy. Statek z trupami na pokładzie. Towarzyszył im mocno zdezelowany droid o wyjątkowej woli życia i niezwykle ciętym języku - powiedziała przyglądając się gniewnie twarzy siostry.
- Znalazłaś HK?! Jest u ciebie? - mina Emily jasno mówiła, że dziewczyna poczuła ulgę i radość.
- Masz się stawić w Akademi. JUŻ! - warknęła Laurienn
- Ale…
- Natychmiast! - ucięła jej jęki Jedi.
- Tak już, już… To ten… do zobaczenia… - rozłączyła się.

Hayes opadła na fotel i odetchnęła z ulgą. Em żyła i była cała. Miała ochotę ją opieprzyć równie bardzo co chciała ją wyściskać ze szczęścia, że nic z tego co pojawiło jej się w głowie nie wydarzyło się. Teraz zachodziła w głowę jak HK mógł tu wylądować.
- To najwyraźniej nasz droid. Trzeba będzie sprawdzić personalia martwej załogi. Idę do was. - oznajmiła Laurienn wszystkim po dlugim czasie milczenia. Na razie jeszcze nie planowała odwoływać alarmu. Wstała od panelu i nie czekając na odpowiedź żadnego z nich udała się na lądowisko z blasterem trzymanym w prawej dłoni.

Kiedy postawiła stopy na lądowisku zerknęła w kierunku ustawionej na pozycji Muriel. Ta nie odrywając spojrzenia od celownika snajperki tylko podniosła rękę z wyciągniętym kciukiem. Gdy Hayes podeszła bliżej Angus powtórzył gest swojej koleżanki z zespołu.
Jedi wkroczyła na statek pewnie kierując się na mostek. Znała rozkład pomieszczeń z widoku kamery Quest. Choć widziała też trupy to jednak ich bliskość przyprawiła ją o nagłą chęć wymiotów. Musiała przystanąć na chwilę, by się opanować. Weszła po schodach na górę i chwilę później była na mostku. Mical zgromił ją wzrokiem, ale z jego ust padło krótkie pytanie:
- Nie wzięłaś komunikatora? - które było jednocześnie oskarżeniem o nie trzymanie się ich zasad, a szczególnie dotyczącej opuszczania przez Laurienn budynku Akademii.
- Nie wzięłam - odparła mu Hayes patrząc na niego przepraszająco.
- Stwierdzenie: Wygląd nieznany, ale głos się zgadza. Znam cie. Starsza wersja mojej pani. I grubsza - spostrzegawczość droida i celność jego uwag najwyraźniej nie ucierpiała podczas przysypania gruzem.

Mical przewrócił oczami na ten komentarz. Podszedł bliżej trzymając dłoń w pobliżu miecza świetlnego.
- Czyli to egzemplarz, który uruchomiła Emily? - nie mógł wyzbyć się uprzedzeń. Zbyt wiele miał problemów z droidami z tej serii w swoich wcześniejszych podróżach.
- Spostrzeżenie: Znasz mojego stwórcę? - droid wyraźnie zainteresował się słowami mężczyzny.
Laurienn wciąż patrzyła na HK niepewna co z nim zrobić.
- Wyłącz się, proszę - rozkazała mu.
- Wredna uwaga: Nie jesteś moją... - i oczy droida zgasły a on cały stał się wiotki.

- Och… Nieźle - Wielki Mistrz pokiwał głową z uznaniem. Chciał coś powiedzieć, ale ostatecznie tylko spojrzał na nią, a z jego oczu błyszczała duma za jej przezorność.

Hayes odetchnęła z ulgą widząc, że droid zareagował na komendę.
- Em wpisała mu posłuszeństwo względem mnie i jej - odparła Jedi potwierdzając jego podejrzenia. - Ale za jakiś czas zastartuje się znów. Poprosiłam Alkesa by wprowadził mu kilka dodatków - posmutniała wspominając tragicznie zmarłego kolegę - Między innymi autostart na wypadek, gdyby moja siostra wpadła na jakiś głupi pomysł. Zmienił mu też priorytety. Teraz ochrona życia Emily jest u niego na pierwszym miejscu, przed, typowym dla tego modelu, dążeniem do przetrwania za wszelką cenę.
Laurienn spojrzała na Quest.
- Wezwij tu Angusa. Weźcie HK, zapowadzę was w miejsce gdzie go najbezpieczniej będzie przechować do czasu naprawy. Musimy się pośpieszyć zanim się zrestartuje - zadecydowała Jedi i odsunęła się by zrobić Kaylarze miejsce przy zdezaktywowanym droidzie.
Mical nawet teraz nie zdecydował się na wyłączenie ostrza miecza. Podszedł do Hayes i położył jej dłoń na ramieniu.
- Dobrze się czujesz? - zapytał patrząc z troską na jej bledszą niż zwykle twarz.
Laurie spojrzała na niego i pokiwała głową.
- Em jest cała. Przynajmniej wygląda na taką - westchnęła zmęczona przez emocje, których tu jej nie brakowało. - Przyznała, że go zgubiła - skrzyżowała ręce przed sobą.
Jedi nie miał w zwyczaju wtrącać się w sprawy między siostrami Hayes, więc i teraz tylko pokiwał głową ze zrozumieniem po czym wskazał jej by ruszyła przodem.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline