HK został zabezpieczony w pustym magazynie, do któego wejścia strzegł kod znany tylko mistrzom. Laurienn wolała nie ryzykować, bo nawet w takim stanie droid był niebezpieczny. Dlatego nie kłopotała się zgrywaniem danych z niego. Teraz na głowie miała wprowadzenie w misję oddziału Sesweny. Gorzej, że nie czuła się wpełni sił ku temu. “Dobrze, że przynajmniej wszystko już mam przygotowane” westchnęła z lekką ulgą.
Czuła zmęczenie i miała ochotę zniknąć, odpocząć. Zdenerwowanie w jej stanie było bardzo niewskazane. Po drodze wstąpiła do pomieszczenia medycznego wziąć leki na mdłości. Wspomnienie zapachu trupów ze statku, którym przybył HK wciąż drażnił jej nozdrza. Wypiła dużo wody i wyszła.
Zaprosiła wszystkich do jednej z sal wykładowych Akademii by tam na nią czekali. I gdy Angus, Muriel i Kaylara zasiedli w ławkach niczym uczniowie na wykładzie. Jedi pojawiła się w końcu w pomieszczeniu i z miejsca zaciemniła pomieszczenie opuszczając durastalowe żaluzje zewnętrzne na okna. Następnie podeszła do biurka i usiadła na fotelu okrywając się szczelniej połą płaszcza. Jej skupiona do tej pory mina złagodniała. - Dziękuję wam wszystkim za współpracę i pomoc w zażegnaniu tego niecodziennego kryzysu - zaczęła patrząc na nich z uprzejmym uśmiechem. Widząc ich zaciekawione spojrzenia westchnęła. - Tak jestem Jedi, tak jestem w ciąży, nie, nie jest to zabronione, bo to jest Akademia, a nie Zakon - uśmiechnęła się do nich przyjaźnie. Od razu zaczęła wyglądac młodziej. - Zebrałam was tutaj, żeby na spokojnie omówić waszą przyszłą misję. Dostaniecie wszystkie informacje jakie posiadamy na temat sprawy Sesweny - oznajmiła przechodząc od razu do właściwego tematu spotkania. - A mówiąc wszystkie, znaczy dokładny plan działania Krayta na tą okoliczność - uściśliła.
__________________ "Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"
Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn |