Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-07-2016, 22:58   #48
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Bez Liamm wyjazd z miasta zająłby paladynce znacznie więcej czasu. Ochrona na bramie chyba zaczynała już przyzwyczajać się do widoku panny Oakenfold przekraczającej granicę stolicy. Możliwe też, że jej towarzyszka była dużo bardziej im znana, w końcu jej aparycja bardzo wyróżniała się na tle tłumu, a jej rumak wcale nie wyglądał na pospolitą szkapę.

Przejażdżka z tak utalentowanym jeźdźcem co panna Bardock uświadomiła Venorze, że musi się jeszcze sporo nauczyć nim będzie mogła posiąść własnego wierzchowca na stałe. Zwierzę córki handlarza było bardzo zadbane. Widać było, że ten kto przy nim oporządza znał się na swojej pracy. Paladynka z domu wyniosła przeświadczenie, że o zwierzęta należy dbać, szczególnie o te pracujące w polu czy ciągnące wozy z towarem. Jej ojciec zawsze dbał o konie pociągowe, które mieli. Może nawet stąd brało się ciche marzenie Venory o posiadaniu właśnie takiego, dobrze zbudowanego, rumaka. Ale do dnia, gdy będzie mogła mieć swojego wierzchowca było jeszcze daleko.

Teraz w głowie miała tylko zmartwienia takie jak te o przebieg rozmów sir Aleksandra co do wysłania zbrojnych by ograniczyli liczebność goblinów w regionie i zapobiegli ich inwazji na bezbronnych chłopów. Ale Liamm nie pozwoliła jej się nad tym rozczulać w nieskończoność. Nagłe zatrzymanie konia skutecznie wybyło Venorę z rozmyślań.
"Ślicznotko", "złotko", "dziewczynko" i inne tego typu określenia nie drażniły Venory, gdy były używane względem jej osoby. Przyzwyczaiła się. Nie raz słyszała z ust innych i to nawet świątynnych kapłanów, że ze swoją urodą to powinna pretendować do zostania dwórką, a nie rycerzem. Ale co miała poradzić na to, że serce ciągnęło ją do miecza i tarczy, a nie dworskich bankietów i strojnych sukni?

Panna Oakenfold uśmiechnęła się lekko do swej towarzyszki.

Mimo początkowej obawy co do zachowania i stosunku jaki mogła mieć Liamm do niej to wszystko wskazywało, że dziewczyna pod powierzchowną obojętnością i wyższością kryła całkiem sympatyczną osobowość.
- Zaczniemy od wioski - zadecydowała Venora bez wahania i spojrzała we wspomnianym kierunku. Najświeższe doświadczenia jakie zyskała wraz z poprzednią misją kazały jej nie podchodzić obojętnie do takich miejsc. Miejscowi z pewnością mieli najlepsze rozeznanie o tym co działo się w okolicy, czy kto obcy kręci się na trakcie.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline