Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-07-2016, 00:15   #193
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
- Ja też się cieszę, że cię widzę Em - sarknęła Jedi, ale uśmiech na jej twarzy zdradzał, że nie jest na siostrę zła o to.
- Oh… Laurie - Emily przyjrzała się uważnie blondwłosej kobiecie w ciąży. Mina jej się rozpogodziła.
- Ciągle zapominam jak… Jak się zmieniłaś - i przytuliła siostrę. - Jak się ma mój siostrzeniec ? - zapytała kładąc dłoń na jej brzuchu.
Młodsza Hayes przerosła o kilka centymetrów swoją siostrę, a teraz w wojskowych butach na grubej podeszwie była całkiem od niej wyższa. Do tego burza blond włosów, których końcówki sięgały dziewczynie do pasa. Jej biust także mocno odznaczał się przez bluzkę o ciut za małym rozmiarze. Do wszystkiego dochodziła naprawdę śliczna, ale już poważna buzia. Jej uroda szybko dojrzała tak jak w przypadku Laurie i trudno było oprzeć się wrażeniu, że Emily jest już dorosłą kobietą. I do tego całkiem zaradną.
Ale z drugiej strony jej aparycja mogła wprowadzić w błąd, bo dziewczyna wciąż często zachowywała się jak typowa nastolatka.

- Wszystko w porządku - stwierdziła w odpowiedzi Laurienn z dumą w głosie. Piąty miesiąc mijał i czuła się co raz lepiej. W ostatnim czasie nawet przestała mieć mdłości. Laurie tłumaczyła to sobie tym, że teraz przestała żyć w stresie. Teraz przez większość czasu nie robiła nic, a wszyscy traktowali ją jak inwalidę, któremu trzeba na każdym kroku pomagać. I z tygodnia na tydzień robiło się tylko z tym gorzej. Ale skłamałaby, gdyby powiedziała, że całkowicie jej się to nie podoba, bo przecież zawsze lubiła znajdować się w centrum uwagi, szczególnie jednego z mistrzów.
- Zaraz cię zaprowadzę do HK. Trzymamy go w zamkniętym magazynie. Mam nadzieję, że wciąż tam siedzi, bo zakazaliśmy otwierać - a w jej słowach było wiele nadziei, że tak właśnie jest. - I czy możesz mi w końcu powiedzieć coście robili, że droid jest w takim stanie? - Jedi zmarszczyła gniewnie brwi.

Emily niepewne zaśmiała się.
- Wiesz to ten mój projekt… - zaczęła temat asekuracyjne, a Laurie skrzyżowała ręce przed sobą wpatrując się w nią badawczo. - No i wydawało mi się że znalazłam, ale tam była ruina… wszystko wysprzątane…
Laurienn, by nie tracić czasu na stanie na lądowisku, gestem ręki wskazała siostrze by ruszyła do środka gmachu Akademii. W trakcie gdy przemierzały korytarze młodsza z sióstr Hayes opowiedziała Jedi o swoich podróżach. Laurie bardzo zainteresowało to. Zdawała sobie sprawę, że część z historii było specjalnie opowiedzianych pobieżnie chcąc uniknąć dopytywania o niebezpieczne szczegóły. Dopiero gdy Emily doszła do ostatniej planety, którą odwiedziła z HK zaczęły się schody.
- … I on mnie wtedy wyciągnął, ale sam wpadł - wyznała bólem w głosie nastolatka. Aż łzy napłynęły jej do oczu.
- Najważniejsze, że ty jesteś cała - odparła jej Jedi z westchnięciem. - Dobrze, że był z tobą. I wyjaśnia to czemu jest w tak opłakanym stanie.

W końcu dotarły pod wspomniany wcześniej magazyn gdzie składowany był droid. Laurienn wpisała kod na panelu drzwi i te rozsunęły się.
- HK, przybył twój właściciel - odezwała się Jedi nim weszła do środka. Oświetlenie pomieszczenia rozbłysło ukazując zmaltretowane ciało droida HK-50 leżące w kącie.
W międzyczasie jeden z jego optyków przestał działać i teraz w ich kierunku skierowało się pojedyncze niebieskie światło. Zlustrował nadchodzące kobiety i stwierdził.
- Stwierdzenie: Miło cię widzieć w pełni sprawną, Pani.
- Szukał ciebie. Ale chyba uszkodził sobie coś w głowie, bo ma braki w pamięci. Przyleciał tu bo to było jedyne co kojarzył z tobą - wyjaśniła krótko powód dlaczego tu przybył.
Em tylko uśmiechnęła się szerzej i podeszła do droida pochylając się nad nim.
- Nie martw się, zajmę się tobą i będziesz znów jak nowy - zapewniła droida jakby był rannym człowiekiem.
Laurienn przyglądała się im w ciszy. Sama miała do tego blaszaka sentyment za to ile razy wyciągał ją z tarapatów i przyjmował za nią bolty z blasterów wycelowanych w nią.
- Jeśli chcesz go przenieść na Nilusa to daj znać, ktoś ci w tym pomoże. Jednak wcześniej chciałabym z tobą pomówić o ważnej sprawie. Ale nic nie stoi na przeszkodzie żebyśmy to omówiły na twoim pokładzie - powiedziała Laurie przerywając długą ciszę jaka nastała gdy Em zabrała się za oglądanie uszkodzeń droida.
- Szczere wyznanie: Pani! Odnalazłaś mnie! Smutne stwierdzenie: Znalazłbym cię, ale te organiki mnie zniewoliły! Jak jakiegoś droida sprzątającego. Stwierdzenie: Pani! Jak tylko mnie naprawisz to zapewniam cię, że z jeszcze większą determinacją będę usuwać wszystkich tych, którzy staną na twojej drodze.
- Eee… - dziewczyna zerknęła z lekkim niepokojem na siostrę, jak ta zareaguje na takie słowa droida. - Już oszczędzaj swoje baterie, będziemy mieli dużo czasu do rozmowy jak będę cię naprawiać - ewidentnie nie chciała ciągnąć tej rozmowy przy Laurienn.
Laurienn lekko uśmiechnęła się.
- Chyba bardzo za tobą tęsknił - stwierdziła z rozbawieniem najwidoczniej biorąc słowa droida za żart.
- Ja za nim też - przetarła okopcony przy jakimś ostrzale optyk. - Macie tu gdzieś jakieś magnetyczne nosze? Albo chociaż widlaka? - odwróciła się do niej.
- Są tu naprawdę różne i dziwne rzeczy więc z pewnością znajdzie się to o czym mówisz - odparła jej Laurie z rozbawieniem.

- O czym chciałaś pogadać? - powiedziała w końcu Emily, gdy byli już na Nilusie. HK z pomocą dziewczyny położył się w warsztacie na stole podłączony do ładowania by zregenerował swoją baterię.
- Muszę pozyskać pewne dane z Korelli - wyjaśniła Jedi rozglądając się po kokpicie w którym się znalazły. Zupełnie jakby chciała doszukać się czegoś co Emily starała się przed nią ukryć. - Chodzi o takie dane związane z konkretnym transportem części zamówionych przez pewnych ludzi - mówiła dalej, a palcem prawej ręki przetarła szczyt konsoli sterowania statku. Była tam spora warstwa kurzu. - Myślałam, że najlepszy sposób żeby nikogo przy okazji nie niepokoić to użyć jakiegoś pospolitego droida, z programem. Masz jeszcze datapad mamy? - zapytała na koniec.
Młodsza z Hayes posmutniała, ale skinęła twierdząco głową.
- Myślisz, że dasz radę zaprogramować takiego droida by ich systemy myślały, że jest ich? - Laurie dopytywała dalej.
- Daj mi tego droida a powiem ci co dam radę z nim wyczarować - stwierdziła Emily krzyżując przed sobą ręce. - Najlepiej jakbyś dała mi jakiś model do którego mama pisała dedykowane oprogramowanie.
- Jasne - odparła jej Laurienn. Dostanie droida nie było żadnym problemem. Jednak sprawienie by po drodze nikt nie doszedł że przeszedł on przez ręce Akademii, to stawało się już problematyczne. - Podaj mi te modele, a ja poproszę Micala by jakiś pozyskał
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn

Ostatnio edytowane przez Mag : 30-07-2016 o 00:18.
Mag jest offline