- Ja też się cieszę, że cię widzę Em - sarknęła Jedi, ale uśmiech na jej twarzy zdradzał, że nie jest na siostrę zła o to.
- Oh… Laurie - Emily przyjrzała się uważnie blondwłosej kobiecie w ciąży. Mina jej się rozpogodziła.
- Ciągle zapominam jak… Jak się zmieniłaś - i przytuliła siostrę. - Jak się ma mój siostrzeniec ? - zapytała kładąc dłoń na jej brzuchu.
Młodsza Hayes przerosła o kilka centymetrów swoją siostrę, a teraz w wojskowych butach na grubej podeszwie była całkiem od niej wyższa. Do tego burza blond włosów, których końcówki sięgały dziewczynie do pasa. Jej biust także mocno odznaczał się przez bluzkę o ciut za małym rozmiarze. Do wszystkiego dochodziła naprawdę śliczna, ale już poważna buzia. Jej uroda szybko dojrzała tak jak w przypadku Laurie i trudno było oprzeć się wrażeniu, że Emily jest już dorosłą kobietą. I do tego całkiem zaradną.
Ale z drugiej strony jej aparycja mogła wprowadzić w błąd, bo dziewczyna wciąż często zachowywała się jak typowa nastolatka. - Wszystko w porządku - stwierdziła w odpowiedzi Laurienn z dumą w głosie. Piąty miesiąc mijał i czuła się co raz lepiej. W ostatnim czasie nawet przestała mieć mdłości. Laurie tłumaczyła to sobie tym, że teraz przestała żyć w stresie. Teraz przez większość czasu nie robiła nic, a wszyscy traktowali ją jak inwalidę, któremu trzeba na każdym kroku pomagać. I z tygodnia na tydzień robiło się tylko z tym gorzej. Ale skłamałaby, gdyby powiedziała, że całkowicie jej się to nie podoba, bo przecież zawsze lubiła znajdować się w centrum uwagi, szczególnie jednego z mistrzów. - Zaraz cię zaprowadzę do HK. Trzymamy go w zamkniętym magazynie. Mam nadzieję, że wciąż tam siedzi, bo zakazaliśmy otwierać - a w jej słowach było wiele nadziei, że tak właśnie jest. - I czy możesz mi w końcu powiedzieć coście robili, że droid jest w takim stanie? - Jedi zmarszczyła gniewnie brwi.
Emily niepewne zaśmiała się.
- Wiesz to ten mój projekt… - zaczęła temat asekuracyjne, a Laurie skrzyżowała ręce przed sobą wpatrując się w nią badawczo. - No i wydawało mi się że znalazłam, ale tam była ruina… wszystko wysprzątane…
Laurienn, by nie tracić czasu na stanie na lądowisku, gestem ręki wskazała siostrze by ruszyła do środka gmachu Akademii. W trakcie gdy przemierzały korytarze młodsza z sióstr Hayes opowiedziała Jedi o swoich podróżach. Laurie bardzo zainteresowało to. Zdawała sobie sprawę, że część z historii było specjalnie opowiedzianych pobieżnie chcąc uniknąć dopytywania o niebezpieczne szczegóły. Dopiero gdy Emily doszła do ostatniej planety, którą odwiedziła z HK zaczęły się schody.
- … I on mnie wtedy wyciągnął, ale sam wpadł - wyznała bólem w głosie nastolatka. Aż łzy napłynęły jej do oczu. - Najważniejsze, że ty jesteś cała - odparła jej Jedi z westchnięciem. - Dobrze, że był z tobą. I wyjaśnia to czemu jest w tak opłakanym stanie.
W końcu dotarły pod wspomniany wcześniej magazyn gdzie składowany był droid. Laurienn wpisała kod na panelu drzwi i te rozsunęły się. - HK, przybył twój właściciel - odezwała się Jedi nim weszła do środka. Oświetlenie pomieszczenia rozbłysło ukazując zmaltretowane ciało droida HK-50 leżące w kącie.
W międzyczasie jeden z jego optyków przestał działać i teraz w ich kierunku skierowało się pojedyncze niebieskie światło. Zlustrował nadchodzące kobiety i stwierdził.
- Stwierdzenie: Miło cię widzieć w pełni sprawną, Pani. - Szukał ciebie. Ale chyba uszkodził sobie coś w głowie, bo ma braki w pamięci. Przyleciał tu bo to było jedyne co kojarzył z tobą - wyjaśniła krótko powód dlaczego tu przybył.
Em tylko uśmiechnęła się szerzej i podeszła do droida pochylając się nad nim.
- Nie martw się, zajmę się tobą i będziesz znów jak nowy - zapewniła droida jakby był rannym człowiekiem.
Laurienn przyglądała się im w ciszy. Sama miała do tego blaszaka sentyment za to ile razy wyciągał ją z tarapatów i przyjmował za nią bolty z blasterów wycelowanych w nią. - Jeśli chcesz go przenieść na Nilusa to daj znać, ktoś ci w tym pomoże. Jednak wcześniej chciałabym z tobą pomówić o ważnej sprawie. Ale nic nie stoi na przeszkodzie żebyśmy to omówiły na twoim pokładzie - powiedziała Laurie przerywając długą ciszę jaka nastała gdy Em zabrała się za oglądanie uszkodzeń droida.
- Szczere wyznanie: Pani! Odnalazłaś mnie! Smutne stwierdzenie: Znalazłbym cię, ale te organiki mnie zniewoliły! Jak jakiegoś droida sprzątającego. Stwierdzenie: Pani! Jak tylko mnie naprawisz to zapewniam cię, że z jeszcze większą determinacją będę usuwać wszystkich tych, którzy staną na twojej drodze.
- Eee… - dziewczyna zerknęła z lekkim niepokojem na siostrę, jak ta zareaguje na takie słowa droida. - Już oszczędzaj swoje baterie, będziemy mieli dużo czasu do rozmowy jak będę cię naprawiać - ewidentnie nie chciała ciągnąć tej rozmowy przy Laurienn.
Laurienn lekko uśmiechnęła się. - Chyba bardzo za tobą tęsknił - stwierdziła z rozbawieniem najwidoczniej biorąc słowa droida za żart.
- Ja za nim też - przetarła okopcony przy jakimś ostrzale optyk. - Macie tu gdzieś jakieś magnetyczne nosze? Albo chociaż widlaka? - odwróciła się do niej. - Są tu naprawdę różne i dziwne rzeczy więc z pewnością znajdzie się to o czym mówisz - odparła jej Laurie z rozbawieniem.
- O czym chciałaś pogadać? - powiedziała w końcu Emily, gdy byli już na Nilusie. HK z pomocą dziewczyny położył się w warsztacie na stole podłączony do ładowania by zregenerował swoją baterię. - Muszę pozyskać pewne dane z Korelli - wyjaśniła Jedi rozglądając się po kokpicie w którym się znalazły. Zupełnie jakby chciała doszukać się czegoś co Emily starała się przed nią ukryć. - Chodzi o takie dane związane z konkretnym transportem części zamówionych przez pewnych ludzi - mówiła dalej, a palcem prawej ręki przetarła szczyt konsoli sterowania statku. Była tam spora warstwa kurzu. - Myślałam, że najlepszy sposób żeby nikogo przy okazji nie niepokoić to użyć jakiegoś pospolitego droida, z programem. Masz jeszcze datapad mamy? - zapytała na koniec.
Młodsza z Hayes posmutniała, ale skinęła twierdząco głową. - Myślisz, że dasz radę zaprogramować takiego droida by ich systemy myślały, że jest ich? - Laurie dopytywała dalej.
- Daj mi tego droida a powiem ci co dam radę z nim wyczarować - stwierdziła Emily krzyżując przed sobą ręce. - Najlepiej jakbyś dała mi jakiś model do którego mama pisała dedykowane oprogramowanie. - Jasne - odparła jej Laurienn. Dostanie droida nie było żadnym problemem. Jednak sprawienie by po drodze nikt nie doszedł że przeszedł on przez ręce Akademii, to stawało się już problematyczne. - Podaj mi te modele, a ja poproszę Micala by jakiś pozyskał
__________________ "Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"
Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Ostatnio edytowane przez Mag : 30-07-2016 o 00:18.
|