Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-09-2016, 14:42   #52
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Spojrzała spode łba na keldora. Nie mogła pojąć czemu ten typ jej się zwierza. Czy on naprawdę sądził, że jakkolwiek ją to obchodzi? "Trzeba było was kurwa zabić kiedy była okazja" zgrzytnęła zębami wielce niezadowolona.
Rin zupełnie nie podobało się to w jakim kierunku zaczynały zmierzać poszukiwania Revana. Choć nie chciała o tym myśleć to i tak mimowolnie zaczynała zakładać, że musiał znów wpieprzyć się w nie małe bagno skoro na każdym kroku napotykają jakiegoś Sitha tytułującego się Lordem.
- Ta lady to taki lord? - zapytała Ton Lara.
- Tak - odpowiedział szybko. Ruszył ku budynkom - Nie wiedzą o was - zwrócił się do niej i Cathana - więc ukryjcie się na razie, będziecie mogli wyjść na ich plecy. Jeśli poradziliście sobie z dowództwem Glypha, to tutaj też dacie radę - mruknął złośliwie.
- No wtedy miałam tylko jedną rękę do dyspozycji - odparła Rin z nie mniej złośliwym uśmiechem.
- Uch, właśnie - wtrącił się Cathan - W jaki sposób tak szybko się wyleczyłaś? - jakby teraz mu się przypomniało coś, o co miał zamiar zapytać już jakiś czas temu.
- Wy tak nie potraficie? - zdziwiła się Mroczna. - Dobra, nie ważne chodźmy do tych moich nierobów - dodała i skierowała swoje kroki ku padawanom.
Cathan wydawał się być skonfundowany słowami kobiety.
- Ale, że jak? Wszczep? Stymulanty? A może… Że niby… Mocą?! - odparł z niedowierzaniem. Kobieta w odpowiedzi tylko machnęła ręką.
- Na czym stoimy? - zapytała od razu Arthoria gdy Rin była przy nich.

- Co się dzieje? - wtrąciła się jej Graice, wskazując na zajmujących pozycje żołnierzy, którzy rozstawiali samobieżne działa.
- Szykujemy się na atak - odparła nie kryjąc zadowolenia na zbliżającą się walkę. - Tamten keldor chce żebyśmy się skryli i zaatakowali wrogi oddział z zaskoczenia. Albo zwyczajnie chce nas im wystawić - wzruszyła ramionami. - Tak czy inaczej szykujcie się ale wasza trójka ma się nie wychylać - rozkazała padawanom ostrym tonem. - Ja i Cathan zaatakujemy, gdy będzie odpowiedni moment.
Ori i Vlad przyjęli te wiadomości dobrze. W oczach obojga pojawiły się iskry zdrowego podniecenia nadchodzącą potyczką. Mullet natomiast zrobiła się bledsza niż zwykle, ale nic nie odpowiedziała.
- Dobra, a kto nas atakuje? - zagaił Vlad, odzyskując część pewności siebie.
- Jakaś Yezebel. Co za różnica - machnęła ręką, ale zaraz spojrzała groźnie na Taltosa. - Wąsaty, jeszcze raz odwalisz taką akcję jak tamta, a słowo daję, że przy świadkach cię zatłukę gołymi rękami. A teraz chować się.
Nikt, a tym bardziej Vlad, nie zamierzał dyskutować z Mroczną Jedi.
- To może schowajmy śmigacz i cysternę gdzieś w środku, co? - padawan zdobył się jedynie na tą propozycję.

Rin skinęła głową na propozycję Vlada. Był on skończonym debilem, ale miewał przebłyski inteligencji. Zawsze dobrze mieć zabezpieczony transport na drogę powrotną. Kobieta rozejrzała się po okolicy i machnęła ręką na Ori i Taltosa.
- Schowajcie sprzęt tam - wskazała ręką coś co kiedyś było elementem rufy statku kosmicznego, a teraz leżało pochłaniane przez piasek tworząc sporą wiatę, w której oba ich pojazdy spokojnie się zmieszczą, a zacienienie sprawi, że wroga jednostka wojska ich nie dostrzeże od razu, albo uzna za porzucony sprzęt. - A jak to zrobicie to trzymajcie się razem. I do kurwy nędzy nie rozdzielać mi się, ani nie wychylać. Jedyne na co wam pozwalam to szukanie wejścia do “bazy” tego całego Caroxa. Meldować mi wszystko na bieżąco.

Po wydaniu tej dyspozycji blondwłosa złapała się pod boki i wróciła do rozglądania po wydmach i wraku. Było tu pełno złomu i wąskich przesmyków przez które czołg nie miał szans się przedostać.
- Całkiem przyjemne miejsce na przygotowanie zasadzki - powiedziała do Cathana z uśmiechem zadowolenia na twarzy. Ruszyła przed siebie, gestem ręki nakazując mu oraz Grace ruszyć za nią. Ekscytacją na nadchodzącą walkę sprawiała, że Mroczna po cichu zaczynała mieć nadzieję, że również i keldor w którymś momencie będzie chciał ich wychujać, a to dodałoby więcej emocji… Uśmiech na jej twarzy tylko się poszerzał.
- Będzie jak za starych dobrych czasów - mruknęła do siebie uradowana niczym nastolatka szykująca się na dobrą imprezę. - Nawet mando mamy. A to nawet nie są moje urodziny.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn

Ostatnio edytowane przez Mag : 04-09-2016 o 14:47.
Mag jest offline