Wątek: Cienie [+18]
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-09-2016, 22:24   #22
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Rodzeństwo Waggoner i pan Blackleaf

- Co tam jest?! - jęknęła Melissa odsuwając się jak najdalej od łóżka.
- Jeśli sobie jaja robisz, to osobiście ci wybiję z głowy głupie żarty - obiecał Will.
Jayden w tym czasie zginał się w pół i łapał za podbrzusze. Mimo chęci nic jednak nie opuściło jego żołądka, dlatego tylko obrócił się i oparł plecami o ścianę, dysząc ciężko i zerkając z obawą w stronę łóżka.
- Mam nadzieję, że nie jest, kurwa, prawdziwa - jęknął, wyraźnie ignorując dwójkę.
- Jay, co tam do cholery jest! Zdechłe szczury!? - ponagliła go Lisa, lecz nie spodziewała się, by jej sugestia była trafna, bo wiedziała, że na truchło zwierzęcia nie zareagował by tak. Natychmiast podeszła do okna i próbowała je otworzyć. Nie udało jej się to, ale dostrzegła coś nie mniej niepokojącego.
- Jest ciemno. Nie ma nawet gwiazd, żadnych latarni... Czarno… - znów zaczęła siłować się z oknem mając nadzieję, że to tylko złudzenie.

Will, omijając chwilowo problem znajdującej się pod łóżkiem głowy, podszedł do okna i pogrzebaczem spróbował rozbić szybę.
Blackleaf, odzyskując już pełną kontrolę nad swoim ciałem, zbliżył się szybszym krokiem do Melissy i wykonał ruch, jakby próbował ją złapać za ramię.
- Musimy się stąd wynosić. Tak natychmiast. Pod łóżkiem jest odrąbana głowa!
- Głowa? Ale jak to... - Lisa jęknęła z przerażeniem w oczach. Zaczęła gorączkowo rozglądać się po pokoju za czymś, sama nie wiedząc za czym. -[i] Ale... Ale jak mamy uciec? To przecież jest pułapka [i]- stwierdziła wskazując ręką na otwarte drzwi. - A to chyba jest tylko zamalowaną czarną farbą szyba.
Szyba, jeśli to w ogóle była szyba, nie raczyła pęknąć, chociaż Will nie żałował siły.
- Ta droga chyba jest zamknięta - stwierdził ponuro.

Jay zerknął na Willa i zrobił skwaszoną minę.
- Weź Liss i sprawdźcie, czy nie ma tutaj innych przejść. Ja zobaczę, co jest z tą biblioteczką - powiedział, wskazując na drugi koniec pokoju, gdzie stał regał uginający się pod książkami, a tuż obok dostawiony fotel.
- Tam zdecydowanie powinniśmy iść w ostateczności - przeniósł palec w kierunku głównych drzwi.

Will powiódł wzrokiem po ścianach.
- Może tam? - W jego głosie było sporo wątpliwości, gdy ruszył w stronę kotary, zasłaniającej jeden z rogów pokoju.
Melissa doskoczyła do komody i zaczęła przetrząsać jej szuflady i półki w poszukiwaniu czegoś przydatnego.
- Może za meblami będzie jakieś ukryte przejście - zasugerowała i zaraz sama zajrzała za komodę.
Wnęka za kotarą nie zawierała niestety tajnego przejścia, a jedynie szaty, nadające się raczej dla osób o dość specyficznych gustach.
- Same ciekawe rzeczy, ale nic przydatnego - powiedział. - Pomogę ci odsunąć - zaproponował siostrze swe usługi.
- Nic tu nie ma - odezwała się Lisa, która w komodzie jedyne co znalazła to sukienki i bieliznę. Cicho przeklęta. Spojrzała na brata i skinęła mu głową. Powoli strach na jej twarzy ustępował miejsca determinacji i skupieniu.
Wystarczyła odrobina wysiłku by dowiedzieli się, że za komodą nie ma nic poza gładką ścianą. Melissa odeszła od mebla i skierowała się do kominka. Wzięła stamtąd metalowa szufelke do ręki i ruszyła do okna. Zrobiła zamach i rzuciła nią w szybę chcąc mieć pewność. Szkło również i tym razem nie pękło.
- To jest bez sensu - stwierdziła i nerwowo przeczesała palcami włosy.Spojrzała w kierunku otwartych drzwi i skrzywiła się.
- Chyba trzeba będzie skorzystać z najbardziej oczywistego rozwiązania - zgodził się z nią Will. - Jak sądzicie, o co jej chodziło z tym imieniem? - spytał.

- Imieniem? - wtrącił Jayden, który w międzyczasie zdążył się usadowić na wygodnym fotelu przy biblioteczce i sięgnąć po kilka książek. Choć zbiór był dość pokaźny, to ani jeden tom nie był zapisany w znanym mu języku. Jay nigdy na oczy nie widział znaków pojawiających się na kartach tych mistycznych ksiąg.
- Mówisz o tej zagadce? - oderwał się na chwilę od prób odcyfrowania zapisu i zerknął na Willa. - Faktycznie to mogło być imię - pokiwał głową w zamyśleniu i wstał, rzucając za siebie niedbale książkę, co dla osób kochających literaturę było prawdziwą zbrodnią.
- Widać, że się laska za dużo naoglądała Riddler’a - podsumował, wzruszając ramionami. - Znaleźliście coś? Bo ja trafiłem na ślepą uliczkę.
- Nic przydatnego - odparła mu Melissa kręcąc głową. Nie było nawet nic ciepłego do ubrania. - Mamy tylko jedno wyjście - stwierdziła niechętnie i nim jej własny rozsądek zechciał ją powstrzymać, ruszyła w kierunku otwartych drzwi.
- Powiadają, że z każdej sytuacji są dwa wyjścia. To drugie, czyli pozostanie tutaj, niezbyt mi odpowiada - przytaknął jej Will.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline