Rodzeństwo Waggoner i pan Blackleaf - Co tam jest?! - jęknęła Melissa odsuwając się jak najdalej od łóżka.
- Jeśli sobie jaja robisz, to osobiście ci wybiję z głowy głupie żarty - obiecał Will.
Jayden w tym czasie zginał się w pół i łapał za podbrzusze. Mimo chęci nic jednak nie opuściło jego żołądka, dlatego tylko obrócił się i oparł plecami o ścianę, dysząc ciężko i zerkając z obawą w stronę łóżka. - Mam nadzieję, że nie jest, kurwa, prawdziwa - jęknął, wyraźnie ignorując dwójkę.
- Jay, co tam do cholery jest! Zdechłe szczury!? - ponagliła go Lisa, lecz nie spodziewała się, by jej sugestia była trafna, bo wiedziała, że na truchło zwierzęcia nie zareagował by tak. Natychmiast podeszła do okna i próbowała je otworzyć. Nie udało jej się to, ale dostrzegła coś nie mniej niepokojącego.
- Jest ciemno. Nie ma nawet gwiazd, żadnych latarni... Czarno… - znów zaczęła siłować się z oknem mając nadzieję, że to tylko złudzenie.
Will, omijając chwilowo problem znajdującej się pod łóżkiem głowy, podszedł do okna i pogrzebaczem spróbował rozbić szybę.
Blackleaf, odzyskując już pełną kontrolę nad swoim ciałem, zbliżył się szybszym krokiem do Melissy i wykonał ruch, jakby próbował ją złapać za ramię. - Musimy się stąd wynosić. Tak natychmiast. Pod łóżkiem jest odrąbana głowa!
- Głowa? Ale jak to... - Lisa jęknęła z przerażeniem w oczach. Zaczęła gorączkowo rozglądać się po pokoju za czymś, sama nie wiedząc za czym. -[i] Ale... Ale jak mamy uciec? To przecież jest pułapka [i]- stwierdziła wskazując ręką na otwarte drzwi. - A to chyba jest tylko zamalowaną czarną farbą szyba.
Szyba, jeśli to w ogóle była szyba, nie raczyła pęknąć, chociaż Will nie żałował siły. - Ta droga chyba jest zamknięta - stwierdził ponuro.
Jay zerknął na Willa i zrobił skwaszoną minę. - Weź Liss i sprawdźcie, czy nie ma tutaj innych przejść. Ja zobaczę, co jest z tą biblioteczką - powiedział, wskazując na drugi koniec pokoju, gdzie stał regał uginający się pod książkami, a tuż obok dostawiony fotel. - Tam zdecydowanie powinniśmy iść w ostateczności - przeniósł palec w kierunku głównych drzwi.
Will powiódł wzrokiem po ścianach. - Może tam? - W jego głosie było sporo wątpliwości, gdy ruszył w stronę kotary, zasłaniającej jeden z rogów pokoju.
Melissa doskoczyła do komody i zaczęła przetrząsać jej szuflady i półki w poszukiwaniu czegoś przydatnego.
- Może za meblami będzie jakieś ukryte przejście - zasugerowała i zaraz sama zajrzała za komodę.
Wnęka za kotarą nie zawierała niestety tajnego przejścia, a jedynie szaty, nadające się raczej dla osób o dość specyficznych gustach. - Same ciekawe rzeczy, ale nic przydatnego - powiedział. - Pomogę ci odsunąć - zaproponował siostrze swe usługi.
- Nic tu nie ma - odezwała się Lisa, która w komodzie jedyne co znalazła to sukienki i bieliznę. Cicho przeklęta. Spojrzała na brata i skinęła mu głową. Powoli strach na jej twarzy ustępował miejsca determinacji i skupieniu.
Wystarczyła odrobina wysiłku by dowiedzieli się, że za komodą nie ma nic poza gładką ścianą. Melissa odeszła od mebla i skierowała się do kominka. Wzięła stamtąd metalowa szufelke do ręki i ruszyła do okna. Zrobiła zamach i rzuciła nią w szybę chcąc mieć pewność. Szkło również i tym razem nie pękło.
- To jest bez sensu - stwierdziła i nerwowo przeczesała palcami włosy.Spojrzała w kierunku otwartych drzwi i skrzywiła się. - Chyba trzeba będzie skorzystać z najbardziej oczywistego rozwiązania - zgodził się z nią Will. - Jak sądzicie, o co jej chodziło z tym imieniem? - spytał. - Imieniem? - wtrącił Jayden, który w międzyczasie zdążył się usadowić na wygodnym fotelu przy biblioteczce i sięgnąć po kilka książek. Choć zbiór był dość pokaźny, to ani jeden tom nie był zapisany w znanym mu języku. Jay nigdy na oczy nie widział znaków pojawiających się na kartach tych mistycznych ksiąg. - Mówisz o tej zagadce? - oderwał się na chwilę od prób odcyfrowania zapisu i zerknął na Willa. - Faktycznie to mogło być imię - pokiwał głową w zamyśleniu i wstał, rzucając za siebie niedbale książkę, co dla osób kochających literaturę było prawdziwą zbrodnią. - Widać, że się laska za dużo naoglądała Riddler’a - podsumował, wzruszając ramionami. - Znaleźliście coś? Bo ja trafiłem na ślepą uliczkę.
- Nic przydatnego - odparła mu Melissa kręcąc głową. Nie było nawet nic ciepłego do ubrania. - Mamy tylko jedno wyjście - stwierdziła niechętnie i nim jej własny rozsądek zechciał ją powstrzymać, ruszyła w kierunku otwartych drzwi. - Powiadają, że z każdej sytuacji są dwa wyjścia. To drugie, czyli pozostanie tutaj, niezbyt mi odpowiada - przytaknął jej Will.
__________________ "Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"
Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn |