Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-09-2016, 21:10   #36
Lord Cluttermonkey
 
Lord Cluttermonkey's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputację
Cytat:
Napisał dzemeuksis Zobacz post
Przejrzyj przykładowo jednolinijkowce Anonima - tam padają często suche deklaracje typu "moja próbuje zrobić to o i to, a jak się nie uda to tamto i siamto" i nikt nie ma o to żadnych pretensji. U Clutterbane'a posty z reguły są bardziej rozbudowane i wysmakowane literacko, ale podobnie - nikt tam tego nie wymaga, samo wychodzi. Można by jeszcze wiele innych przykładów podawać.

"Literackość" bierze się stąd, że PBF to odmienne medium niż RPG twarzą w twarz. Niektóre aspekty rozgrywki warto przyspieszyć (np. awansowanie postaci, bo nikt nie chce grać 1-poziomowcem przez rok), niektóre uprościć (np. walkę we wielu systemach - choć ja trzymam się zasad podręcznikowych, ale z chęcią spróbowałbym FATE), a we wielu kwestiach, takich jak opis, wczuta czy fabuła, warto delektować się właśnie wolnym tempem PBF - zarówno mistrz gry, jak i gracze, mogą się w tych kwestiach bardziej wykazać niż przy stole.

Na forum trudniej przyciągnąć do swojej sesji dynamiką, gdy rozegranie pojedynczej walki może trwać wiele dni, a nawet tygodni. "Nadrabiać" można ową literackością, bo w tak wolnej grze dobrze napisany i sformatowany odpis po prostu przyciąga graczy.

Czemu "nadrabiać" w cudzysłowie? Często ta dynamika nie będzie pożądana - dla przykładu jako zarobiony trzydziestolatek chcę mieć po prostu jakiś w miarę stały kontakt z hobby. Jakbym chciał żywszej gry, grałbym przez Skype, roll20 czy co tam jest teraz popularne, ale zwyczajnie nie mam czasu, żeby się z kimś ustawiać na sesję o konkretnej godzinie. Zresztą nawet jakbym miał, wolałbym go poświęcić na inne rzeczy - nie samym RPG człowiek żyje. Dlatego lubię wypośrodkowane PBFy, w których idzie rozegrać dwie, trzy kolejki tygodniowo, a opisy nie mają określonej minimalnej długości (współczuję Erykowi, że trafił na tych LIczy, na których trafił i zapraszam do wspólnej gry). Taki Google Documents jest dla mnie słabym substytutem roll20, a "jednolinijkowiec" nie pozwala cieszyć się zaletami wolniejszych PBF.

Czemu "nadrabiać" można, a nie trzeba? Ideałem dla mnie byłby PBF, w którym na każdą kolejkę czeka się jak na odcinek ulubionego serialu. Czy do wywołania takiego uczucia u gracza potrzeba owej literackości? Według mnie nie, bo ani pozytywnych notek za bajerowanie stukaniem w klawiaturę nie dostałem, ani tego specjalnie nie wymagałem (teraz nawet olałem wymóg "książkowego" pisania w 3. osobie), ale pewnie wiele LIczy odpowie, że tak.

Druga sprawa, że tak jak z prawie wszystkim obowiązuje krzywa Gaussa - znajdzie się kilku piszących wybitnie, ale także i grafomani, i osoby, które nawet zdania poprawnie nie napiszą, co nie zmienia faktu, że większość to tacy "średniacy", z którymi da się bezproblemowo pograć.

Jeśli zaś chodzi o nowicjuszy, to każdy stara się minimalizować ryzyko, że sesja się rozsypie przez olewackich graczy. Dlatego bardziej niż stażem gracza kieruję się tym, żeby mieć każdą rolę w drużynie (np. wojownika, maga, łotra) pokrytą dwoma graczami. Według mnie taka ilościowa metoda jest często sensowniejsza niż opieranie się o sprawdzone nazwiska. I bardziej "beginner friendly". Ogólnie ostatnio podszedłem do sesji trochę jak do analizy wskaźnikowej. A to średnie tempo gry, a to proporcja komentarzy do odpisów, ile dni zostało do końca sesji, lista obecności...

Zresztą to olewanie to też takie wiesz... Powiedziałbym, że w 80% sesji, w których brałem udział jako gracz przez całe życie, nie bawiłem się jakoś specjalnie grubo, więc i osoby olewające sesje mnie jakoś nie dziwią.

PS W obecnej sesji przyjąłem wszystkich, którzy się zgłosili, więc: mam trzech graczy, którzy nie mają jakiegoś szokującego stażu, jednego, który w ogóle nie napisał tła fabularnego, trzech, z którymi grałem wcześniej i jednego, który się kręci po forum, ale nie miałem wcześniej z nim przyjemności gry. Odpadł zaledwie jeden (ten bez wybitnego stażu), a poza tym gra się świetnie.

PS2 Grafomaństwo we wielu przypadkach to taka zasłona dymna w sesjach, w których prawie nic się nie dzieje, bo mistrz gry nie wziął sobie do serca złotych słów z AD&D 2E DMG (cytat poniżej). Każdy, kto brał udział w przegadanej sesji, w której prawie nic się nie działo, albo w której nie było zbyt wielkiego pola do popisu dla gracza, od razu załapie, gdzie tkwił błąd prowadzącego.

Cytat:
An encounter is best defined by two broad criteria. If the described event lacks either of these, it isn't a true encounter. It may be a described scene, an event, or a bit of mundane business, but it is not a role-playing encounter.

First, an encounter must involve a thing, an event, NPCs (characters or monsters), or a DM-controlled player character. A meeting of two player characters (handled by the player alone) is not an encounter. It is an action between the players themselves.

Second, an encounter must present the possibility of a meaningful change in a player character's abilities, possessions, or knowledge, depending upon the player's decisions. The keys here are meaningful change and player decision. For each character with 500 gp in his pocket, going into a tavern and spending three gp on drinks is not meaningful change. If the character had to spend the same 500 gp in the same tavern to get information about the Black Tower across the river, the character has experienced a meaningful change-he's now broke.

If the player doesn't make a decision, then he's just coasting along, letting the DM do everything. Going to the tavern and spending three gold pieces on food and drink isn't much of a decision. Choosing to go bankrupt to learn what may or may not be useful information is fairly significant. The player is going to have to think about the choice. How badly does he want this information? How reliable is this informant? Does he need the money for something else-like new equipment? Can he get a better price?

The presence of an active force and the possibility for change based on player decision are what make a true role-playing encounter.
 
__________________
[D&D 5E | Zapomniane Krainy] Megaloszek Szalonego Clutterbane’a - czekam na: Lord Melkor, Dust Mephit, Panicz, psionik
[Adventurer Conqueror King System] Saga Utraconego Królestwa - czekam na: Gladin, WOLOLOKIWOLO, Stalowy, Lord Melkor, Pliman

Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 15-09-2016 o 21:40.
Lord Cluttermonkey jest offline