Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-11-2016, 20:24   #58
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Mandalorianin dokonał czegoś co było bardzo, ale to bardzo trudne. Zaskoczył Rin i to bardzo. Kobieta spojrzała za mężczyzną który wedle słów zakutego łba był Caroxem Moranem. Można było powiedzieć, że Mroczna Jedi odrobinę się ucieszyła. Tylko odrobinę bo nadal miała na głowie wizję Surik rozrywającej ją na strzępy za to że dwóch skretyniałych padawanów dało się zabić.

"Gdzie ja w tym piasku znajdę zwłoki Ori i Vlada..." westchnęła i skierowała spojrzenie na zabraczkę. Jej postawa cholernie drażniła w tym momencie Mroczną.
- No to bierzemy gościa, na cholerę wyłaziliście? - warknęła do Mando z niezadowoleniem. Spojrzała przelotnie na bitwę z terenu której dopiero co wyszła.

"Niech się tamci wytłuką, a tego kto wygra wykończymy i będzie po sprawie" pomyślała bez zbędnych sentymentów.
- To go sobie bierz - odparł, ale nie było w tym złośliwości. Raczej stwierdzenie faktu, że Carrox Morran jest ponad jego siły.
- Kurwa - jedno, przeciągłe słowo wyrwało się z ust Rin po czym zmęłła cały stek przekleństw. Po jakiejś chwili zamilkła i spojrzała na Tyraxa. - Ale powiedział ci gdzie jest Revan? - wbiła w niego wzrok, jakby chciała przejrzeć go na wylot.
Pokręcił przecząco głową.
Mroczna z wyraźnym zawiedzeniem odwróciła spojrzenie od Mando.
- Ledwo zamieniliśmy kilka słów. Ona - Tyrax skinął głową na zabraczkę - go tu sprowadziła.
Mandalorianin odwrócił się i spojrzał za jej plecy.
- Hej! Co się dzieje? Kim ona jest? - usłyszała głos Vlada, który właśnie się zbliżał.

Rin uniosła w zdziwieniu brew. Przynajmniej tyle miała szczęścia, że choć jeden z padawanów nie był tak bardzo beznadziejny jak to zakładała.
- Czego, kurwa czego nie zrozumieliście jak kazałam wam dwojgu siedzieć i nie ruszać dupy? - warknęła do Taltosa. - Gdzie ta druga? - sposób w jaki na niego patrzyła zdradzał, że ewentualna odpowiedź "nie wiem" może się dla niego źle skończyć.
Nie czekając jednak na jego odpowiedź podeszła szybkim krokiem do zabraczki.
- Zgarniaj swojego kolegę i zabieramy się z tego pierdolnika - odezwała się Rin zatrzymując się tuż przed nią i spoglądając na nią z dołu.
Ta prychnęła lekceważąco.
- Skończy po was sprzątać, to sobie pogadacie - wydawała się niczym nie przejmować.
Tymczasem padawan mruknął sobie pod nosem, niepoczuwając się do opieprzu Mrocznej Jedi.
- Ori sobie świetnie radziła sama…

Rin uniosła rękę i zacisnęła pięść przez co zabraczka zaraz straciła dech w piersiach.
- Uważaj na ten ton - wycedziła przez zęby Mroczna, która miała co prawda ochotę udusić własną dwójkę padawanów, lecz na tą chwilę zarozumiała cizia by jej wystarczyła. Jednocześnie jej aura, która cały czas była napędzana gniewem, zaczęła łapczywie podgryzać energię życiową zabraczki.

Ta zaczęła się krztusić i akcie obrony pchnęła Mocą. Airine poczuła uderzenie w pierś i choć nie powaliło jej, to zrobiła kilka kroków w tył, stawiając szeroko stopy. To rozproszyło zmęczoną Mroczną przez co zabraczka mogła odzyskać oddech.

Rin z zadowoleniem przyjęła opór ze strony kobiety. Natychmiast w jej lewej ręce zajaśniało ostrze miecza. Wredny uśmiech wykwitł na jej twarzy i ruszyła na zabraczkę. Vlad otworzył szeroko oczy w przerażeniu, że Mroczna zaraz zetnie bądź co bądź ich sojusznika lecz bał się interweniować i tylko spojrzał na Mando. Tyrax wzruszył w odpowiedzi ramionami i nawet nie wyglądało na to by zamierzał coś z tym zrobić.

- Spokojnie moje panie, nie jesteście sobie wrogami - rozległ się niski, przyjemny głos. Jego właścicielem okazał się być właśnie Morran. Rin słysząc go za sobą zatrzymała zamach mieczem który właśnie wyprowadzała, a którego ostrze było już tak blisko boku jej celu, że można było poczuć zapach przypalanego materiału. Blondynka cofnęła się i z niezadowoleniem odstąpiła od niedoszłego “przeciwnika”.

- Mayroa - Moran zwrócił się do zabraczki. - Nie przystoi tak witać gości. Przynosisz mi wstyd.
Kobieta spuściła wzrok w piasek i zabrała rękę z rękojeści swojej broni przy pasie, bo tylko tyle zdołała zrobić. Lecz zaraz, niby przypadkiem odsunęła się w kierunku mężczyzny, by oddalić się od Mrocznej.
- Przepraszam Mistrzu - odparła cicho Moyroa.
- Zapraszam do siebie - Carrox lekko się skłonił Rin, Vladowi i Tyraxowi. - Musimy porozmawiać.
- Nareszcie… - mruknęła Rin i na chwilę spojrzała na zabraczkę. W jej wzroku mogła ona dostrzec, że blondynka tylko będzie czekała na sytuację sam na sam, choćby dla własnej rozrywki.
Mroczna jeszcze spojrzała w kierunku pola walki, wypatrując Ori i Cathana, by zaraz sięgnąć po komunikator.
- La’Sor, gdzie cię kurwa poniosło? - wysłała do twileczki komunikat. W napięciu wyczekiwała odpowiedzi padawan.
- Jak to gdzie… Pilnowałam swojego przyczółka - usłyszała w odpowiedzi. Ori dyszała w trakcie mówienia.

Mroczna po raz kolejny została zaskoczona. Nie spodziewała się że Ori jej się posłucha. Znaczy - zakładała na początku, że rozkaz wydany padawanom zostanie wykonany, lecz gdy Vlad go złamał to tego samego spodziewała się po twileczce. Rin zaraz spojrzała na Vlada, wskazała go palcem po czym, gdy zyskała z nim kontakt wzrokowy to zrobiła wiele mówiący gest przy własnej szyi zaciśniętą dłonią, której tylko palec wskazujący był wyprostowany. Doskonale wiedział, że ma przerąbane u niej.

- Wspaniale - odparła Mroczna do twileczki. I nie był to sarkazm tylko jawna pochwała. - Jak widzisz gdzieś Catana to zgarnijcie się i kierujcie się na południe. Znaleźliśmy zgubę. Bez odbioru - po tych słowach rozłączyła się i schowała komunikator. Skierowała spojrzenie na mężczyznę, który miał wiedzieć coś o Revanie. A Rin była na tyle zdeterminowana, że tą wiedzę zamierzała z niego wyciągnąć choćby siłą.
- Tak, zabunkrujmy się gdzieś. Moja Szefowa będzie chciała z tobą rozmawiać - odezwała się do Morrana, a w jej głosie można było się dosłyszeć odpowiedniej dozy szacunku. Dopiero teraz wyłączyła miecz i schowała jego rękojeść.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline