Cytat:
krótka forma pięknem literackim nie grzeszy
|
Dobrze, że to nie forum literackie, bo kolegę roznieśliby na strzępy - zanegowałbyś dobre 50% literatury światowej, której LIczowe stukando w klawiaturę nigdy nie dorówna.
Nie muszę chyba mówić, że cały temat jest napchany podobnymi śmieszno-strasznymi założeniami wynikającymi z tego, że większość osób raczej nie próbuje eksperymentować z formą, tylko po pewnym czasie zamyka się w swoim obozie, hojnie obdarowywanym repkami z jednej albo drugiej strony...
Mnie bardzo ciekawi, ilu zwolenników megapostów wciąż aktywnie i z jakąś sensowną częstotliwością gra w sesjach "face-to-face", choć nie zbiorę tu sensownych informacji, bo 1) próba za mała, 2) a i w Internetach można napisać wszystko. W podobnych tematach dyżurnych zawsze wiarygodniejszą będzie dla mnie osoba, która nie zatraciła kontaktu z hobby "na żywo", bo nie ma aż takiego parcia na klawiaturę, kiedy może wyżyć się poprzez grę w RPG tak jak Gygax przykazał.
Kontynuując wątek wiarygodności... Jak miałem w sobie więcej młodzieńczej werwy to wyszukiwałem tych najbardziej głośnych "klimaciarzy" na lokalnych i ogólnopolskich forach, zapraszałem albo dopraszałem się (w zależności od ego interlokutora) o udział w sesji i zawsze byłem rozczarowany - raz nijakością sesji, dwa: brakiem czegokolwiek innego na sesji poza mitycznym "klimatem"... którego i tak nie udało się osiągnąć. Zawsze po podobnych awanturniczych wyprawach wracałem do swoich 3k6 znajomych, cechujących się zdrowym dystansem do hobby oraz byciem osobami spoza fandomowego środowiska.
Gdybym był z 10 lat młodszy może na LIczów też bym tak zapolował... Pewnie z podobnym skutkiem...
All in all, według mnie podobne tematy dyżurne psują forum, bo ludki mają niewiarygodną wręcz tendencję porównywania się do innych - a w przypadku RPG, które mają bawić tylko i wyłącznie tak, jak dany ludek sobie tego zapragnie, jest to najmniej pożądana rzecz. Albo jeszcze krócej - na forach RPG zawsze (a nawet: wyłącznie) dowiesz się, że grasz w RPG źle, nawet jak się świetnie bawisz. Zresztą słowo "nienawidzę" już padło w tym wątku. Tyle niezdrowych emocji.
PS Od 11. albo 12. roku życia ciągle z tą samą drużyną z niewielkimi rotacjami, teraz głównie przez bioprądy albo na zaplanowanych zjazdach, dawniej sesja przynajmniej raz na miesiąc. Ale mi też nie musicie wierzyć.