Pani doktor uścisnęła rękę Greengladowi. - Ależ proszę się nie przejmować etykietą, nikt tu z tego powodu nie będzie nikogo skazywał za jej nieprzestrzeganie - uśmiechnęła się uprzejmie. Jej rodzice nie pochwalili by tych słów. - Oh, to pan MacCrick miał żonę... - odparła z udawanym lekkim zaskoczeniem. - Przykro mi, ale nie rozmawiamy na tematy nie związane z pracą. Nie mniej będzie miała pani okazję z nim porozmawiać. Jest już w drodze - stwierdziła przyjaźnie.
Każdemu przyjrzała się ledwie przelotnie by na koniec jej wzrok zatrzymał się na ostatnim z witających się. W momencie takim jak ten niezwykle przydatne okazywały się wpojone jej maniery i zdolność do zachowywania pozorów, które w jej rodzinie były starannie pielęgnowane. - Ach tak, pana córka jest niezwykle zaradną osobą. Co u niej? - a wypowiedziała to w sposób jakby mówiła o dobrej znajomej. Nie czekając na odpowiedź wróciła spojrzeniem na archeologia. - Naprawdę piękną macie tu okolicę. Czy mogę liczyć na oprowadzenie po wykopaliskach? Z góry nie wiele widziałam - stwierdziła uroczo uśmiechając się do Thomasa.
__________________ "Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"
Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn |