|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
15-11-2016, 21:43 | #151 |
Reputacja: 1 | [media]http://orig03.deviantart.net/7003/f/2009/098/3/c/blue_dragon_by_benwootten.jpg[/media] Smukłej postury smok, którego rozmiar ciała przybliżony był do tego jaki miał duży koń pociągowy, wylądował gładko na trawie. Towarzyszył temu silny podmuch wiatru, który poczuły na sobie przebywające tu dzieci. Łusk o barwie ciemnego ametystu lśniły niczym najdroższy kamień. Smocza pani doktor jeszcze chwilę pozostała w tej postaci, rozglądając się po okolicy. Mięśnie grzbietu przyjemnie mrowiły ją po locie, a skrzydła miała rozłożone nad sobą, lekko nimi wahlując by ochłonąć po tym krótkim wysiłku. - Miło mi - odezwała się swym smoczym, dudniącym głosem, który niósł się przez pola. Gretha westchnęła, ostatni raz machnęła skrzydłami i złożyła je. Wtem przybrała swą ludzką postać. Uśmiechnęła się uprzejmie do Ewy, zupełnie ignorując młodzież. Przelotnie tylko spojrzała na jeźdźca który mknął w kierunku, z którego sama przybyła. - Proszę o zaprowadzenie mnie do pani brata. Chcielibyśmy zacząć prace. |
15-11-2016, 22:50 | #152 |
Reputacja: 1 | Wolfson puścił mężczyznę. Czuł do niego wielkie obrzydzenie, ale nie zamierzał zrobić mu krzywdy - i tak był dzisiaj zbyt brutalny. - Rewi, chcesz go o coś wypytać? Naprawdę nie wiem co zrobić z skurczybykiem... |
16-11-2016, 14:18 | #153 |
Reputacja: 1 | James pokiwał głową na słowa Sierżanta, dyscyplina jest dyscypliną i bójki nie powinny mieć miejsca. Zresztą Sierżant zapewne wiedział co zrobić i na pewno miał coś co by ostudziło zapał co bardziej temperamentnych członków oddziału. Widząc swoją córkę James uśmiechną się i przywitał. -Dobrze cię widzieć kochanie, wiem wspominałaś w liście. Można wiedzieć kim jest ów nieszczęśnik?
__________________ ''Zima to nieprzyjemny czas dla jeży, dlatego idziemy spać'' |
17-11-2016, 20:44 | #154 |
Reputacja: 1 | Wolfson i Rewi Mężczyzna usiadł trzymając się za szyję i patrząc złowrogo na wilkołaka. - Pozwę cię skurwysynie. Za nadużycie siły. Nie pozbierasz – rzekł grobowo Gretha Ewa greenglade się ukłoniła grzecznie. - Tak, zaraz zaprowadzę panią do mojego, tylko teraz przyjmuje gościa, jakiegoś przedsiębiorcę – powiedziała lekarka prowadząc ją do namiotu - Zawsze jeżdżę z bratem… braćmi na wykopaliska bo ktoś musi się opiekować dziećmi Thomasa. Jego żona oszalała, ale nigdy nie była tobrą matką – powiedziała aż nazbyt ostro Ewa. Przed namiotem stał chłopak w wieku kilkunastu lat, bardzo podobny do niedoszłej lekarki. - Jim, czy Thomas jest zajęty jeszcze Rozmową z gośćmi – zapytała oshle Chłopak popatrzył na nich mętnym wzrokiem - Tak. Głodny jestem. Kiedy obiad? – zapytał niewyraźnie -[i[ Już po kolacji Jim [/i] – odparła Ewa i wprowadziła Grethę do środka. Był tam mężczyzna o rok starszy od niedoszłej lekarki, w grubych okularach o rzednących rudych włosach. - Witam, bardzo się cieszę, że przysłano tu ludzi z MC… Nie obraziłem chyba pani? – wyciągnął dłoń do potomkini niemieckiego rodu Prócz niego przebywały tu dwie osoby. Jedną była piękna rudowłosa kobieta, której głowę zdobiły rogi - Jestem Lady Jean Hamilton, mogła pani poznać mojego byłego męża Jamesa. To jest mój narzeczony… – nie dokończyła bo jej towarzysz wstał Był ogromnym mężczyzną wzrostu ponad sześciu stóp. Miał włosy i brodę koloru krwi, twarz brutalną i jakoś niepokojąco pierwotną. a oczu… Nigdy nie zapomni tych zimnych niebieskich oczu mordercy - Jestem Kane. Kane Adamson. Moja córka wspominała o pani – podał jej rękę jakby stworzoną do zaciskania się na ludzkiej szyi. James Córka posłała ojcu urażone spojrzenie - Ten mężczyzna to jakiś Kane. Przylecieli dziś sterowcem – rzekła i pokręciła głową. Henrietta się obudziła, biło od niej nieznośne ciepło
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija |
17-11-2016, 21:38 | #155 |
Reputacja: 1 | Pani doktor uścisnęła rękę Greengladowi. - Ależ proszę się nie przejmować etykietą, nikt tu z tego powodu nie będzie nikogo skazywał za jej nieprzestrzeganie - uśmiechnęła się uprzejmie. Jej rodzice nie pochwalili by tych słów. - Oh, to pan MacCrick miał żonę... - odparła z udawanym lekkim zaskoczeniem. - Przykro mi, ale nie rozmawiamy na tematy nie związane z pracą. Nie mniej będzie miała pani okazję z nim porozmawiać. Jest już w drodze - stwierdziła przyjaźnie. Każdemu przyjrzała się ledwie przelotnie by na koniec jej wzrok zatrzymał się na ostatnim z witających się. W momencie takim jak ten niezwykle przydatne okazywały się wpojone jej maniery i zdolność do zachowywania pozorów, które w jej rodzinie były starannie pielęgnowane. - Ach tak, pana córka jest niezwykle zaradną osobą. Co u niej? - a wypowiedziała to w sposób jakby mówiła o dobrej znajomej. Nie czekając na odpowiedź wróciła spojrzeniem na archeologia. - Naprawdę piękną macie tu okolicę. Czy mogę liczyć na oprowadzenie po wykopaliskach? Z góry nie wiele widziałam - stwierdziła uroczo uśmiechając się do Thomasa. |
18-11-2016, 18:52 | #156 |
Reputacja: 1 | James spojrzał na swą córkę z niedowierzaniem, przez chwilę miał wrażenie że się przesłyszał i z niedowierzaniem zapytał się. -Z kim? Czy twoja matka wie z kim jest jej wybranek? To jakieś szaleństwo! Po czym trochę się uspokoiwszy, rzucił krótko. -Ruszajmy, kochanie. Po czym zwrócił się do Henrietty. -Wszystko w porządku, trochę tu gorąco że tak powiem.
__________________ ''Zima to nieprzyjemny czas dla jeży, dlatego idziemy spać'' |
19-11-2016, 16:52 | #157 |
Reputacja: 1 | - Taaaaa, jasne - prychnął Bernard - Czy przed sądem powiesz też jak ładnie pochowałeś swego ojca? Zresztą, nieważne. Rewi - zwrócił się do przyjaciela - Jak chcesz to z nim rozmawiaj, ja będę na zewnątrz. Zawołaj mnie gdyby był, hm... niekooperatywny. - uśmiechnął się mrocznie. |
22-11-2016, 20:47 | #158 |
Reputacja: 1 | Kane tylko się uśmiechnął słysząc słowa Gerthy Thomasowi rozpromieniły się na propozycję lekarki. - Oczywiście, proszę za mną Wszyscy poszli za młodym archeologiem, aż zaprowadził ich do wydrążonego wzgórza. Była tam pieczara, niezbyt głęboka, ale obrzydliwie wilgotna i mroczna. W środku znajdowało dziwne urządzenie. Miało kształt obłej kropli, było wykonane z matowego materiału, trudnego do określenia pochodzenia, od dołu posiadał trzy kule leżące prostopadle, które były chyba swego rodzaju kołami. - Znaleźliśmy też takie tablice – doktor pokazał metalowy prostokąt pełen geometrycznych wypustek poznaczonych znakami jak w księdze stali. Kane przyglądał się machinie w zamyśleniu, a siostra Thomasa gdzieś odeszła, pani Hamilton wydawała się zdenerwowana widokiem urządzeń. Usłyszeli jak przybywa wóz. James Tymczasem Lilian popatrzyła na ojca - On nie jest chyba taki zły – zapytała niepewna. - Jak jest choć w połowie tak podły jak Kassel, to… – Henrietta z furią cisnęła kulę ognia spopielając krzak Dojechali na miejsce po godzinie Wolfson - A masz dowody kundlu? Popamiętasz mnie – krzyczał MacDonalds choć jego groźby byłyby groźniejsze gdyby nie łatwo wyczuwalny zapach moczu… Przynajmniej dla wilka.
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija |
23-11-2016, 23:31 | #159 |
Reputacja: 1 | James skrzywił się i powiedział do córki. -Jest znacznie gorzej, Kessel przy swoim ojcu jest uosobienie dobra i cnoty. To on cała za całym tym spiskiem na Rodos i to on wydał sporą fortunę na poszukiwanie maszyny. Jedyne czego możemy się teraz spodziewać to sporych kłopotów. Tym bardziej nie rozumiem twojej matki i jej decyzji. Było znacznie gorzej niż myślał.
__________________ ''Zima to nieprzyjemny czas dla jeży, dlatego idziemy spać'' |
24-11-2016, 00:18 | #160 |
Reputacja: 1 | - Zdecydowanie trzeba to stąd zabrać - zawyrokowała smocza pani doktor. - Za chwilę powinni przybyć moi współpracownicy, więc sugeruję zapakować to na wóz i dostarczyć na nasz statek. Gretha zdawała się zupełnie nie przejmować obecnością założyciela i właściciela Kane INC, który praktycznie stał za jej plecami. Arystokratka zakładała, że z pewnością mężczyzna nie dokona żadnego głupiego aktu względem jej osoby w obecności światków. - Miło mi będzie jeśli zechce nam pan towarzyszyć - dodała z uroczym uśmiechem patrząc na archeologa. |