30-11-2016, 21:39
|
#342 |
| 53
Posuwaliście się wytrwale, mając nadzieję, że dym nie zdradzi waszego położenia krwiożerczym mieszkańcom tej przedziwnej krainy. W uniknięciu awantury, która nieuchronnie doprowadziłaby do śmierci kilku z was, szliście za szybką Shillen, która mogła poszczycić się niedoścignionym doświadczeniem w podróżach po miejscach najeżonych niebezpieczeństwami i zdradliwymi odcinkami. Siódma rano. Gdybyście byli w posiadaniu zwykłej klepsydry, właśnie odmierzylibyście kolejną szklankę i uderzyli sześć razy w dzwon na pokładzie Królowej. Jednak to nie upływ czasu zwrócił w tej chwili waszą uwagę, a czarne kolce - na ich widok zastygliście jak bazaltowe posągi. Kolce tonęły w gąbczastej ziemi po tej stronie czarnej rzeki. Grunt, im dalej od Zarkheby, tym ogólnie wznosił się wyżej. Dopiero po chwili uświadomiliście sobie, że przy tak silnym wietrze mielibyście przewagę nad mantykorami, które byłyby pewnie niezdolne do lotu i niezbyt celne. Na bogów, takie myśli czasem aż zbytnio skłaniały do pofolgowania egoistycznej żądzy przygód, jaką cechował się niejeden z was.
Przeszliście tak z 1,5 mili w górę rzeki. Heks na mapce bez zmian. Godzina: 07:01. Co robicie? Deadline: 3.12.2016.
Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 01-12-2016 o 06:50.
|
| |