Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-12-2016, 15:18   #100
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
"Golem?" Venora w zdziwieniu uniosła brwi, gdy przyglądała się przez rubinowi, który trzymał w dłoni kapłan. Zawsze golemy kojarzyły jej się z jakimiś konstruktami, a nie ruchomymi zwłokami...
Teraz przynajmniej było jasne czemu kapłańska magia nie była w stanie rozprawić się z maszkarą.
Ale to odkrycie sprawiło, że paladynka zdecydowała się dopisać kilka linijek do meldunku, który miał natychmiast wrócić razem z jednym zwiadowcą na koniu do Suzail. Do listu dołączona była mapa z dokładnym zaznaczeniem miejsca, jak i znaleziony przez Virgo rubin. Były to ważne informacje, bo gdyby kapłan nie obejrzał szczątków to ktoś kto przybyłby ze stolicy zbadać to miejsce - znalazłby się w wielkim niebezpieczeństwie.

Wyszło dobrze, ale paladynka wolała by nie było to okupione zdrowiem jej brata.

~***~

Powrót na trasę wiodącą ku Grumgish, po tych nocnych eskapadach, nie należał do przyjemnych. Szli w milczeniu co tylko potęgowało wrażenie, że droga trwa już wieczność, a napawało to obawą, że dotarcie do celu zajmie im drugą nieskończoność. A na domiar złego słońce wzeszło wysoko, sprawiając, że Venora tęskniła, za swoją zbroją łuskową, w której nie grzała się tak jak teraz w pełnej płytówce.
"Ale przynajmniej chroni najlepiej jak to możliwe" pocieszyła się w myślach, dłonią ścierając pot z czoła.

Zdawać by się mogło, że bogowie uznali, że paladynka dość się już nacierpiała na udrękę nudy, bo rozległ się krzyk zwiadowcy.
Wszelkie niedogodności drogi, na które utyskiwała rycerka nagle straciły na jakimkolwiek znaczeniu. Venora natychmiast dobyła swojego miecza i chwyciła tarczę. Nawet nie miała pretensji, że Arthon przejął jej obowiązki - zwyczajnie była bardziej przyzwyczajona do przyjmowania rozkazów niż ich wydawania, w przeciwieństwie do jej osiem lat starszego brata, który o tyle samo lat miał więcej doświadczenia w walce.

"Spóźniliśmy się..." twarz rycerki nabrała zaciętego wyrazu.

- Łucznicy jako priorytet mają obrać szamana goblinów - bez niego zielone brzydale powinny stracić pewność siebie. - Meldować mi dostrzeżenie ich herszta. Trzymać szyk i nie pozwolić, żeby gobliny się przez niego przedarły- Venora wydała dyspozycje i spojrzała w kierunku wioski. - Za mną! - krzyknęła do żołnierzy i ruszyła przodem.
- Virgo, osłaniaj nas z drugiej linii, ja i Arthon spróbujemy znaleźć herszta i go pokonać. Najlepiej pojmać żywcem - mówiła idąc szybkim marszem, mentalnie szykując się do walki.

Żołnierze w przeciągu krótkiej chwili dobyli oręża i tarcz, zaś kilku z nich wartko sięgnęło po łuki i strzały. Virgo również złapał za okrągłą tarczę i swoją pięknie zdobioną buławę. Arthon natomiast tym razem zrezygnował z walki długim mieczem, dobywając swego dwuręczniaka.
-Tam! Tam coś się dzieje!- krzyknął do siostry wskazując palcem stodołę, nieopodal chaty Argina - łowczego, którego Venora poznała podczas pierwszej wizyty w Grumgish. Rycerka powiodła wzrokiem w wskazanym kierunku i dostrzegła goblińskiego szamana. Zielonoskóry pokurcz odziany był w wilcze futro, zaś w rękach trzymał drewniany kostur. Stworek podskakiwał w miejscu energicznie wymachując swoimi łapskami wydając rozkazy kilkunastu “podwładnym”. Gdy jednak ujrzał na wzniesieniu grupkę zbrojnych, szykujących się do szarży od razu spuścił z tonu i zniknął za jedną z chatek.
-Uciekną nam! Nie mamy wiele czasu!- warknął Arthon.
- Dwóch łuczników z nami! - rozkazała paladynka wskazując konkretnych mężczyzn z oddziału. Jednym z nich był Kirk. - Senrick dowodzi, Virgo zostań z nimi! Po kolei czyścicie teren z goblinów - dodała i nie patrząc na nikogo ruszyła biegiem w kierunku gdzie dostrzeżono szamana. Po drodze nie zamierzała odpuścić żadnemu z zielonych paskudów.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline