Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-01-2017, 23:53   #21
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Przez całe to zamieszanie zupełnie zapomniała, że nie tak dawno przejęła nową moc. Przypomniała sobie o tym dopiero po przemianie. Teraz, odnosząc się do postury Smauga, jej sylwetka wyraźnie urosła, Erika prawie dorównywała mu rozmiarem. Obdarzona nieco zachwiała się - co nie było jednak widoczne, bo od razu oderwała się od podłoża. A zrobiła to tak, jakby jej masywne ciało nie ważyło nic, tylko lekkie odepchnięcie wystarczyło by wzbiła się w powietrze.

Wysokość to nie była jedyna różnica. Kalipso, już będąc w trakcie wznoszenia, spojrzała w dół, przyglądając się sobie. Jej zbroja nie zmieniła się znacząco. Erice wydawało się, że jej sylwetka została rozciągnięta w pionie, przez co sprawiała wrażenie smuklejszej, jeszcze bardziej aerodynamicznej. Za to po bliższym przyjrzeniu własnej ręce, dostrzegła, że powłoka jej pancerza stała się całkiem matowa, jakby wytworzona, albo po prostu pokryta, zupełnie innym materiałem niż wcześniej.
Na krótką chwilę wróciła wspomnieniami do momentu jak zaatakowała poprzedniego posiadacza jej piątej mocy. Zastanowiło ją, jak bardzo jej pancerz stał się wytrzymalszy, bo skoro miała problem wtedy przebić tamtego gościa, który miał tylko trzy moce... Korciło ją, żeby wytestować tą nową zdolność. Zdawała sobie jednak sprawę jak niebezpieczny był to pomysł.

Na pewnej wysokości zatrzymała się by rozejrzeć. A to co widziała było przygnębiające. Niezliczone połacie ziemi było zrównane, jakby wielki buldożer przejechał przez wszystko. Kalipso spojrzała w górę, rozglądając się za anomalią, o której wspomniał jej Jack. Łatwo było to dostrzec. Ciemne chmury kłębiły się, krążąc w leniwym wirze wysoko nad centrum zniszczeń. Wnętrze tego zjawiska wydawać by się mogło, że raz na jakiś czas rozświetlały pojedyncze rozbłyski.

“Bez przesady, nikt nie jest tak głupi, żeby po prawie 50 godzinach nadal sterczeć w miejscu zbrodni” przeszło Erice przez myśl. Prawdą musiało być to, że zniszczenia były dziełem Desolatora, bo nic innego nie mogło dokonać takiego spustoszenia. Ale z tego co wiedziała Obdarzona, on nie pojawił się w przeciągu ostatnich 10 lat. Kalipso już miała ruszyć w kierunku anomalii kiedy zawahała się. Niby nie wierzyła, że może tam, w chmurach, czaić się jakiś Obdarzony to dla bezpieczeństwa wolała nie iść z pustymi rękami.
Skupiła się na swoim żywiole. Wciąż wydawało jej się, że nie do końca z nim się dogaduje, choć możliwe, że to tylko wrażenie wywołane jej wysokimi wymaganiami jakie sobie stawiała. A była bardzo ambitną osobą, dającą z siebie wszystko.

Kalipso początkowo trzymając ręce luźno, po bokach ciała, powoli zaczęła je unosić by gestami wzmocnić swoją kontrolę nad żywiołem. A przynajmniej Alex twierdził, że gestykulacja pomaga w tym. Nie miała zamiaru sprzeczać się z kimś znacznie bardziej od niej doświadczonym.

[media]http://dca.ky.gov/OPCert/certification/PublishingImages/water%20splash.jpg [/media]

Drobne strumienie wody zaczęły unosić się spomiędzy rumowiska. Wyglądało to jakby ktoś włączył wielką fontannę. Cienkie wężyki wody pośpiesznie skierowały się ku powierniczce żywiołu. Kalipso nieśpiesznie ruszyła przed siebie. Strumienie wody, łącząc się w coraz większe błękitne wstęgi, podążyły za Obdarzoną. Smugi cieczy dogoniły ją i zaczęły okrążać posłuszne woli swojej pani. W dłoni Kalipso zmaterializowała się włócznia, a matowy pancerz pokryła blada poświata.

Otoczona swoim żywiołem przyśpieszyła, podchodząc lewym łukiem do anomalii. Zbliżając się do celu postanowiła przejąć kontrolę nad chmurami, rozproszyć je do postaci mgły robiąc zasłonę dla samej siebie. Gdyby to się udało to mogłaby spróbować "poczuć" co otaczają drobinki wody.
Jednocześnie starała sobie przypomnieć co wiedziała o tym członku Mroku. Pierwsze co jej przyszło do głowy to uwaga, że przy napotkaniu go należy skrócić do niego dystans. Czemu? Nie miała pojęcia. Dla niej Desolator był niczym mit, bo zanim na dobre zaczęła uczestniczyć w akcjach Światła, to on już przestał być widywany, nawet nie rejestrowano skutków jego działalności. Możliwe, że co bardziej optymistyczni członkowie Światła uznali, że mógł zginąć przy jakiś wewnętrznych starciach w Mroku.

"Czemu akurat teraz musiał wypełznąć z tej swojej mrocznej dziury" pomyślała ze złością Erika, szykując się na atak.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn

Ostatnio edytowane przez Mag : 12-01-2017 o 20:06.
Mag jest offline