Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-01-2017, 23:32   #112
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
"Gigant" w myślach wymieniła nazwę rasy do której należał przerażający przeciwnik, którego przecież nie miało tu być. Oczami wyobraźni Venora widziała destrukcyjne możliwości tak uzbrojonego wroga. Zimny dreszcz przeszedł rycerce po plecach gdy na szybko szukała jakiegokolwiek sposobu by stawić uzbrojonej i opancerzonej gigantce czoła, a zarazem nie zginąć jej pierwszego ataku.

- Sporg! - wydała z siebie zadowolony okrzyk paladynka, gdy dostrzegła znajomego, zielonego olbrzyma. Jej żołnierze wydawali się być niepewni czy jej powód do zadowolenia, lecz gdy troll rzucił się na giganta to można było poczuć, że zbrojni odetchnęli z ulgą.

Owszem, Venora zauważyła, że w ich kierunku zmierza Frank w towarzystkie starego siwego mężczyzny, którego strój i laska wskazywały, że musiał być tym druidem, o którym kapłan wspominał nie raz paladynce. Możliwe, że i łowca Argin gdzieś czaił się między drzewami. Lecz walka nie czekała aż każdy spokojnie rozejrzy się w sytuacji, czy przywita sprzymierzeńców.
Gobliny nadal na nich napierały, teraz również w towarzystwie worgów przyzwanych przez ich przywódcę Barunga.

Jeden z zielonych zamachnął się swoją bronią na Venorę. Trafił, bo jak tu by nie trafić kogoś kto był zakuty w stal tak bardzo jak ona. Lecz poza zostawieniem na pancerzu kolejnych zadrapań to nie wyrządził większej szkody paladynce. Ona natomiast z warknięciem zamachnęła się mieczem na niego, uderzając w jego głowę. Nie trafiła go co prawda ostrą krawędzią klingi, lecz siła uderzenia na odlew była tak duża, że goblin przetoczył się w tył i pozostał na ziemi w bezruchu.
Tą chwilę, gdy rycerka patrzyła czy jej przeciwnik się zamierza podnieść, chciał wykorzystać inny pokurcz. Lecz Venora dostrzegła go kątem oka i natychmiast zasłoniła się tarczą przed tym co zamierzał goblin. Tym razem zrobiła tylko krótkie cięcie, ale doprawiła je uderzeniem w podbródek przeciwnika przez co ten choć nie raniony śmiertelnie, to stracił przytomność.

Zielone pokurcze nie odpuszczały. Paladynka zaczynała mieć myśli, że gdzieś w jaskini jakiś mag je replikuje, bo zabili ich już tyle, a wszystko wskazywało, że wciąż wiele mieli przed sobą. Panna Oakenfold pozostawała jednak nieugięta w swoich dążeniach do celu. A był nim teraz Barung. Wiedziała, że musi go pokonać jeśli w tym rejonie miał zapanować spokój.
Rycerka machnęła mieczem, nie przymierzając, jakby chcąc odgonić muchy. Dwa gobliny, będące w zasięgu ostrza, odskoczyły. A to dało paladynce miejsce by zrobić kolejny krok w przód. Przeciwnicy jednak nie zamierzali uciekać. Zaatakowali ją tym co mieli w rękach. Pierwszego nawet nie poczuła, ale drugi swoim zardzewiałym mieczykiem drasnął po pancerzu Venory tak, że w akompaniamencie nieznośnego zgrzytu, pojawiły się iskry.

Wtedy w końcu dopadł do niej pierwszy z worgów. Akurat Venora tarczą osłoniła się przed goblinami, więc jedyne co jej zostało to odruchowe zasłonięcie głowy ramieniem. Olbrzymi psowaty wgryzł się w jej rękę. Zęby zazgrzytały na metalu, paladynka mogła poczuć na twarzy śmierdzący oddech psa, ale na szczęście uścisk w pysku miał za słaby by zgnieść stal. Już miała uderzyć tarczą w pysk worga, gdy ze wsparciem przyszedł jej Virgo. Kapłan, choć kulawy to nie miał problemu, żeby trafić w ruchliwego pchlarza. Coś jego buzdyganem był tak mocny, że dało się słyszeć trzask pękających żeber w uderzonym boku worga.

Venora dzięki pomocy kapłana uwolniła rękę z paszczy bestii. Spojrzała jeszcze w kierunku swojego brata, chcąc na szybko sprawdzić jak on sobie radzi.
- Barung jest w jaskini - wydyszała do helmity, gdy zamachnęła się prawą ręką, chcąc ranić worga.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline