Panna Aleroth zaśmiała się szczerze rozbawiona po wspomnieniu przez kapitana inwazji Szkotów na Anglię.
- Chętnie bym to zobaczyła - skomentowała. - Nie żebym jakoś narzekała na pogodę, bo nieszczególnie jestem czuła na upał czy zimno - wzruszyła ramionami - ale gdy jest wietrznie i pada to po prostu bardzo nieprzyjemnie się lata - wyjaśniła co jej nie odpowiada w tutejszym klimacie.
Za to ucieszyła się, gdy Reinier wspomniał o wypatrzonym hotelu.
- Homary to te większe krewetki, tak? - zapytała niby nie będąc pewną. Zaraz jednak pokręciła głową. - Jak najbardziej odpowiada mi zaproponowane miejsce. Jeśli tylko będą podawać coś mocno krwistego to nawet bardzo ich polubię - mrugnęła okiem, wyjawiając swoje preferencje co do portaw. - Oh, ale na przykład takie confit z kaczki albo królik w czerwonym winie czy filet mignon... - westchnęła z rozmarzeniem, gdy przypomniały jej się te wszystkie potrawy kuchni francuskiej, które już kiedyś miała okazję kosztować. Znów zrobiła się głodna.
- To kiedy się wybierzemy, Thomasie? - uśmiechnęła się lekko i mrugnęła do niego.
__________________ "Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"
Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn |