Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-03-2017, 16:50   #136
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
[media]http://www.youtube.com/watch?v=Otkly-JbXKU [/media]

- O boże... - Venora nawet nie zdawała sobie sprawy z tego, że powiedziała to na głos, a nie tylko pomyślała. Zrobiła się blada niczym duch, który im towarzyszył. Przyglądała się demonowi. Tak... To był najprawdziwszy demon. Duch nie kłamał. Czuła to. Nic na tym świecie nie miało w sobie tyle zła co istota, która przybyła prosto z piekieł.
Z zapartym tchem paladynka oceniała ich szanse na przeżycie tego starcia. Spojrzała w dół, na swoje ręce, które zaczęły jej się trząść ze zdenerwowania. A może po prostu ze strachu?
Serce waliło jej jak szalone i zebrało jej się na mdłości. Skronie znów zaczęły jej pulsować tępym bólem.
~ Zginę tak jak dziadek... W walce z demonem ~ pomyślała, będąc całkiem mocno przekonana, że tak właśnie się stanie. Nie mieli jak się uleczyć, nie mieli czarów, nie mieli w tej chwili nic poza tym co trzymali w rękach. Dopadło ją poczucie bezsilności.

Wtedy też zacisnęła zęby, spojrzenie zrobiło się chłodne, a jej wyraz twarzy nabrał zaciętości.
~ Ale zrobię to walcząc, robiąc im tyle szkody ile będę w stanie ~ obiecała sobie.

Venora spojrzała na ducha i skinęła mu głową, przystając na jego propozycję, która tak naprawdę była jedynym sposobem by mieć choć cień szansy, że ktoś wyjdzie z tego żywy. Następnie skierowała wzrok na Ernesta i gestem głowy wskazała mu by wracać po resztę. Sama od razu odstąpiła od wrót, szybkim krokiem kierując się spowrotem, by wybudzić wszystkich i przygotować ich na najgorsze.

- Wstawać! Do broni! Przyzwali demona!- warknęła ostro, jak jeszcze jej się nie zdarzyło i spojrzała po wszystkich, którzy dopiero wybudzili się po jej słowach. - Czas pokazać, że paladyni Helma nawet w obliczu śmierci nie lękają się zła! - dodała prędko by nie dać im, ani przede wszystkim sobie, czasu na zwątpienie.
Paladynka podeszła do miejsca gdzie odpoczywała i zabrała stamtąd swoją tarczę i miecz. Po jej ruchach było wyraźnie widać zdenerwowanie. W skupieniu przyjrzała się swojemu napierśnikowi. Wiedziała, że teraz tylko pancerz chronił ją przed śmiercią. Jeden nieuważny ruch z jej strony i będzie martwa. Ognistość jej miecza mogła teraz już nie stanowić dodatkowego atutu. Obawiała się, że przeciwnik będzie odporny na to.
Chyba pozostawało jej już tylko modlić się o to, by po śmierci dostać wygodne miejsce u boku boga.

-Demona?!- powtórzył ewidentnie przerażony tym faktem Ernest.
-No to ładnie…- dodał równie sceptycznie Ur-Shak, lecz zarówno jeden jak i drugi mąż chwycili za broń, nie mając zamiaru tanio sprzedać skóry.
-Helmie otocz nas opieką. Niech twoja łaska sprawi moją skórę twardą jak stal, a wolę niezłomną!- modlił się Wlad klęcząc na jedno kolano, a gdy wstał i sięgnął po miecz spojrzał z błyskiem w oku na dowódczynię -Mamy jakiś plan?- spytał w końcu robiąc młyńca w powietrzu swoim ostrzem -Czy po prostu idziemy tam i walimy ich po łbach?
- Musimy ich wszystkich tu zwabić. Bjorg, duch tej krypty - wyjaśniła Venora na wypadek, gdyby nie każdy kojarzył jego imienia. - powiedział, że zajmie się sługami piekielnej istoty. Dla nas zostanie demon - powiedziała spoglądając po wszystkich kompanach. - Będziemy musieli go otoczyć, co powinno go rozproszyć i dać nam lepsze szanse na oddanie ciosu. Ja, Ernest i Ur-Shak zaatakujemy go od frontu, reszta od tyłu. Zrozumiano?

-Ktoś z was musi im się ujawnić, żeby tu przyszli…- syknął duch do Ur-shaka i Ernesta. Venora i jej paladyni nie mogli bawić się w takie podchody, według kodeksu zasad, który był podstawą ich moralnego kręgosłupa. Na szczęście była z nimi dwójka najemników, którym nic nie broniło brać wroga podstępem. Ur-Shak skinął głową -Pójdę- burknął po czym rzucił kompanom porozumiewawcze spojrzenie. Półork miał nadzieję, że kiedy wróci jego ekipa będzie gotowa by stanąć demonowi na drodze.
Mężczyzna zniknął za rogiem korytarza i nie było go kilka krótkich chwil. W końcu znów ukazał się ich oczom, dysząc ciężko.
-Gotujcie się na bój!- warknął, dołączył do towarzyszy i przybrał bojową postawę. Do grobowca najpierw wpadły gnolle. Stwory szczekały, powarkiwały i ruszały się dziko. Bestie wpadły śladem półorka do wnętrza grobowca i wtedy mgła uformowała się na powrót w zjawę. Duch szeptał coś pod nosem i nagle z ścian wyłoniło się kilka cieni, które błyskawicznie przedarły się przez ciała hienoludzi pozbawiając ich pełni sił. Duch z kurhanu uniósł dłoń a kłębiąca się wokół mgła przybrała postać miecza w jego ręku. Nieumarły kilkoma błyskawicznymi ciosami posłał stwory trupem na ziemię i wtedy usłyszeli dudniące kroki zbliżającego się demona.

W wnętrzu kurhanu zapanował smród siarki i zgnilizny. Bjorg odwrócił głowę i ze spokojem wyczekał nadejścia Tanar’ri. Przeklęta bestia z niższego planu wkroczyła butnie i energicznie nie zwracając nawet uwagi na truchła swoich sług. Demon wziął potężny zamach i natarł toporzyskiem na ducha, lecz sekundę przed ciosem, duch rozpłynął się w mgle a demon omal nie wyrżnął na pysk. Stwór wyprostował się i skupił wzrok na Venorze i jej kompanach ciężko dysząc pod kościanym hełmem.
-Akher tonoranerr khater mines’teral…- warknął mierząc do Venory swoim toporem, który zdawał się być tak wielki, że przeciętny człek musiałby dzierżyć go oburącz, a i to nie bez problemów.
Pladynka czuła jak zimny pot spływa jej po plecach, gdy demon wypowiedział słowa w nieznanym jej języku i wskazał na nią swym orężem. Przez chwilę nawet obawiała się, że w jej kierunku pomknie jakiś czar. Ale to na szczęście się nie stało. Zacisnęła z całych, pozostałych jej sił ręce na swej broni.
- Na niego! JUŻ! - krzyknęła do swoich kompanów i natychmiast ruszyła na piekielną istotę, nim jej własny rozum uznał to za zły pomysł. By zająć swoje myśli i nie dopuścić do nich strachu, zaczęła recytować pod nosem pieśni pochwalne na cześć Helma.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline